Arkadiusz Pączka: Tarcza antykryzysowa: machanie szabelką nie wystarczy

Trudno proponowane rozwiązania uznać za tarczę, która ochroni polski rynek pracy przed skutkami koronawirusa i nadchodzącym spowolnieniem gospodarczym.

Publikacja: 18.03.2020 20:00

Arkadiusz Pączka: Tarcza antykryzysowa: machanie szabelką nie wystarczy

Foto: AFP

Duży zawód spotkał w środę tych, którzy słuchając rządowej narracji o tym, jak to polski rząd wyznacza innym kierunki działania, oczekiwali gradu konkretów i rozwiązań dla swoich firm. Prawda jest bowiem taka, że więcej propozycji było znanych jeszcze przed weekendem, a omawiała je minister rozwoju Jadwiga Emilewicz.

Do końca tygodnia mamy poznać propozycje przepisów, na których opierać będzie się pakiet osłonowy dla przedsiębiorców i pracowników. Kwota 212 mld zł robi wrażenie, jednak jak zostanie podzielona? Poza 7,5 mld zł na zdrowie i 30 mld zł na specjalny fundusz inwestycji publicznych, nie wiadomo. Stanowczo za mało odpowiedzi i zbyt wiele pytań – nie tego oczekiwali przedsiębiorcy i pracownicy.

Dopłaty do pensji to za mało

Trudno zaproponowane rozwiązania uznać za tarczę, która ma ochronić polski rynek pracy przed skutkami koronawirusa i nadchodzącym spowolnieniem gospodarczym. Dopłaty do pensji to zdecydowanie za mało. To działania jedynie doraźne, a rynek pracy potrzebuje konkretnych reform.

Konta czasu pracy, elastyczne formy zatrudnienia, skoordynowana polityka migracyjna – są to regulacje na czas kryzysu. Najwidoczniej rządzącym zabrakło odwagi, aby do walki z kryzysem wytoczyć ciężkie działa. Ale machanie szabelką może okazać się dla rynku pracy niewystarczające.

Z punktu widzenia biznesu kluczowe jest wsparcie płynności finansowej tych przedsiębiorców, którzy odnotowują istotny spadek aktywności – mniej klientów, wycofujący się kontrahenci, spadek zamówień, spadek produkcji, mniejsze zapotrzebowanie na usługi. Tutaj otrzymaliśmy zatrważająco mało konkretów. Zaangażowanie takich instytucji jak PFR, ARP czy BGK to oczywistość i nie potrzeba konferencji prasowej do tego, żeby wiedzieć, że znajdą się one na pierwszej linii frontu pomagania przedsiębiorcom.

Z konkretów wiemy, że będą odraczane zobowiązania kredytowe – to jednak decyzja sektora bankowego, nie władz. Przedsiębiorcy będą mogli liczyć na preferencyjne pożyczki, kredyty i wsparcie de minimis na zasadach bardziej korzystnych niż dotychczas. Zaproponowano pomoc dla leasingobiorców w sektorze transportowym, lecz mamy nadzieję, iż nie tylko ta branża będzie mogła skorzystać ze specjalnych rozwiązań.

Ważne dla wykonawców zamówień publicznych jest to, że mają wobec nich nie być stosowane twarde zapisy kontraktowe o karach umownych, jeśli w związku z koronawirusem nie będą mogli wykonać zamówienia na czas.

Istotne znaczenie dla gospodarki powinien mieć zapowiedziany fundusz inwestycji publicznych. Z inwestycjami prywatnymi mieliśmy przez ostatnie lata problem, nawet mimo świetnej koniunktury krajowej i zagranicznej. Wpływ epidemii będzie tu z pewnością negatywny. Państwo musi więc zapewnić impuls inwestycyjny i taki został zaproponowany – szeroka gama projektów od dróg i kolei, przez telekomunikację i cyfryzację, aż po energetykę i modernizację szkół. Fundusz ma mieć wartość 30 mld zł i będą to, według słów premiera, środki wyłącznie krajowe.

Co z podatkami

Zabrakło konkretnych zapowiedzi rozwiązań w odniesieniu do kwestii podatkowych. Wspomniano o możliwości skorzystania z odroczenia płatności, rozłożenia na raty czy umorzenia zobowiązań podatkowych na wniosek podatnika. Są to rozwiązania istniejące obecnie. Dotychczas decyzje w tym zakresie były wydawane uznaniowo, najczęściej odmowne.

Potrzebne są rozwiązania ze wskazaniem jasnych przesłanek, że podmiotom, które ucierpiały w związku z epidemią, należy przyznać ulgę. Niezbędne jest ograniczenie uznaniowości urzędniczej w tym zakresie. Ponadto postulowane przez przedsiębiorców, księgowych i doradców podatkowych odroczenie terminów składania wszelkich deklaracji, zeznań podatkowych, sprawozdań i raportów należy uznać za absolutnie konieczne.

Istotne jest również odroczenie terminów poboru podatków oraz wprowadzenie rozwiązań pozwalających rozliczyć straty poniesione przez przedsiębiorców w związku z epidemią. Należy złagodzić rygory dotyczące kosztów uzyskania przychodów poprzez np. możliwość rozliczenia kar umownych.

Zasadne byłoby też umożliwienie rozliczenia straty za rok 2020 w rozliczeniu za rok 2019. Minister finansów powinien wydać interpretację ogólną w tym zakresie.

Z uwagi na ograniczenia w funkcjonowaniu sądów i organów administracji, jak również trudności w kontaktach przedsiębiorców z ich pełnomocnikami i biurami księgowymi, za niezbędne należy uznać wprowadzenie odpowiednich rozwiązań w zakresie terminów procesowych i materialnych. W celu zagwarantowania obywatelom i przedsiębiorcom realizacji ich praw i obowiązków zasadne byłoby zawieszenie biegu terminów procesowych i przesunięcie terminów materialnych, które nie podlegają przywróceniu.

Należy również rozważyć zawieszenie prowadzonych obecnie postępowań administracyjnych, sądowych i sądowoadministracyjnych, w których stronami są przedsiębiorcy, ponieważ brak czynnego udziału w postępowaniu może skutkować negatywnymi rozstrzygnięciami.

Reasumując, potrzebne są konkrety. Czekamy do końca tygodnia, kiedy mają się one pojawić, żeby rzetelnie ocenić i zaproponować ewentualne poprawki. Wszystkim nam zależy na tym, aby przedsiębiorcy i pracownicy przetrwali ten trudny czas.

Arkadiusz Pączka jest dyrektorem Centrum Monitoringu Legislacji Pracodawców RP

Duży zawód spotkał w środę tych, którzy słuchając rządowej narracji o tym, jak to polski rząd wyznacza innym kierunki działania, oczekiwali gradu konkretów i rozwiązań dla swoich firm. Prawda jest bowiem taka, że więcej propozycji było znanych jeszcze przed weekendem, a omawiała je minister rozwoju Jadwiga Emilewicz.

Do końca tygodnia mamy poznać propozycje przepisów, na których opierać będzie się pakiet osłonowy dla przedsiębiorców i pracowników. Kwota 212 mld zł robi wrażenie, jednak jak zostanie podzielona? Poza 7,5 mld zł na zdrowie i 30 mld zł na specjalny fundusz inwestycji publicznych, nie wiadomo. Stanowczo za mało odpowiedzi i zbyt wiele pytań – nie tego oczekiwali przedsiębiorcy i pracownicy.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację