Linie lotnicze podnoszą ceny biletów lub wprowadzają specjalne dopłaty paliwowe.Powody do zadowolenia ma kolej. W Wielkiej Brytanii, gdzie benzyna jest jeszcze droższa niż u nas, kolej odnotowała w ubiegłym roku 8-proc. wzrost popularności. W Niemczech od stycznia koleje zyskały 20 mln pasażerów. Nawet w USA, gdzie kolej pasażerska nie liczy się jako ważny środek lokomocji, ludzie szturmują pociągi.

Niestety, na tle tych krajów polska kolej nie ma większych szans na trwałe przyciągnięcie znacznej liczby pasażerów. Oczywiście, od kilku lat liczba klientów rośnie, zwłaszcza w pociągach InterCity i kolejach aglomeracyjnych. Barierą staje się jednak brak wystarczającej liczby taboru. Ci, którzy przesiądą się z aut do pociągów, żeby zaoszczędzić, mogą się w związku z tym do kolei zrazić i wrócić do samochodu na stałe.W najbliższym czasie PKP InterCity planuje wydać blisko 3 mld zł, a do 2009 roku chce zmodernizować wszystkie 310 wagonów. Chce zakupić wielosystemowe lokomotywy oraz 30 wagonów. Najkosztowniejszy będzie zakup 20 składów zespolonych za ok. 1,5 mld zł. Żeby do tego doszło, sprawnie musi zostać przeprowadzone przyszłoroczne wejście na giełdę. Trzeba też rozstrzygnąć, którzy operatorzy i na jakich warunkach mogą sięgnąć po pomoc unijną na zakup taboru. To jednak nie koniec problemów. Pociągi nie stoją w fabrykach i nie czekają na kupców. Na nowe wagony czeka się dziś co najmniej dwa lata.

W tej sytuacji rozwiązaniem wydaje się wzmocnienie oferty przewozowej przez dużych prywatnych przewoźników. Ale tego też nie da się zrobić w ciągu kilku miesięcy. Przetargi na obsługę linii muszą być dobrze przygotowane, a przewoźnicy muszą mieć co najmniej rok na rozruszanie biznesu.

Nie należy się także spodziewać przerzucenia ładunków z ciężarówek na polskie tory. Choć dobrych dróg mamy niewiele, to i tak są lepszej jakości niż polskie tory, na których prędkość handlowa pociągów towarowych wynosi 23 km/h. Jedne z największych w Unii stawek dostępu do infrastruktury czynią kolej mniej konkurencyjną od transportu drogowego. Bez rozumnej polityki rządu i zwiększenia środków na tory nie zmienimy sytuacji na lepsze.

Adrian Furgalski, dyrektor w zespole doradców TOR