W kolejnych miesiącach na pewno jeszcze nieraz będę musiała odpowiadać na podobne pytanie, bo niejeden zagraniczny bank będzie spowiadał się ze swoich problemów lub prezentował rozpaczliwy plan ratunkowy. Dojdzie zapewne także do tego, że grupy w tarapatach będą sprzedawały swoje atrakcyjne aktywa, w tym także polskie spółki.

Nie oznacza to jednak, że klienci polskich banków powinni się obawiać. Nasze instytucje finansowe mają się bardzo dobrze. Nie kupowały wyrafinowanych produktów finansowych skorelowanych z amerykańskim rynkiem kredytów hipotecznych, które doprowadziły gigantów do bankructwa. Jak powiedział jeden z naszych bankowców, nasz biznes jest bardzo prosty: udzielamy kredytów i zbieramy lokaty.

Nie powinna nas także niepokoić ewentualna zmiana właściciela banku. Po prostu jedna zagraniczna grupa finansowa zastąpi inną grupę. Ostatecznie zmienią się jedynie nazwa i niektóre produkty.

Konsekwencją kryzysu mogą być za to fuzje instytucji finansowych. I dobrze. W Polsce działa mnóstwo banków, ale większość z nich jest niewielka. Oprócz Pekao SA i PKO BP mamy blisko dziesięć średnich banków, a na rozwiniętych rynkach najczęściej dominuje od trzech do pięciu naprawdę potężnych instytucji. Nic by się nie stało, gdyby Polska powtórzyła ten scenariusz. Dobrze by było, żeby nasze banki stały się liczącymi się instytucjami na europejskim rynku finansowym.

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/blog/2008/10/01/eliza-wieclaw-zmiany-w-bankowosci-wcale-nie-musza-byc-takie-zle/]blog.rp.pl[/link]