Nie jesteśmy resortem od ptaszków i motyli

Jeśli Unia Europejska zdecyduje, że cały ciężar pakietu klimatycznego poniosą mniej bogate kraje, będzie to źle odebrane przez kraje rozwijające się. My chcemy, by efekty ekologiczne można było osiągnąć najtańszymi metodami - mówi Maciej Nowicki, minister środowiska

Publikacja: 05.11.2008 02:39

Nie jesteśmy resortem od ptaszków i motyli

Foto: Rzeczpospolita, Piotr Kała Pio Piotr Kała

[b]Rz: Co najbardziej zaskoczyło pana po objęciu rok temu stanowiska?[/b]

Maciej Nowicki: Niedostosowanie prawa polskiego do unijnego. Po czterech latach naszej obecności w Unii Europejskiej polskie prawo w dziedzinie ochrony środowiska było w znacznej mierze sprzeczne z unijnym, co powodowało konflikty z Komisją Europejską. Ten rok był poświęcony na przyspieszenie w dziedzinie legislacji. Szokujące dla mnie było także to, że Polska przyjęła organizację światowej konferencji klimatycznej w Poznaniu, ale nie przewidziano na ten cel żadnych pieniędzy. Nie było nawet grupy organizacyjnej, a np. w Danii w tym czasie działało już ministerstwo powołane specjalnie dla konferencji klimatycznej odbywającej się rok po Poznaniu.

[b]Jaka jest najważniejsza sprawa, której nie udało się panu do tej pory w resorcie załatwić?[/b]

Zdecydowanie unijny pakiet energetyczno-klimatyczny. W styczniu tego roku Komisja Europejska przedstawiła swoją propozycję sposobu realizacji celów postawionych przez Radę Europejską w marcu 2007 r. Celem jest redukcja do 2020 r. emisji dwutlenku węgla o 20 proc. w porównaniu z emisją z 1990 r. O ile generalnie zgadzamy się z założeniami pakietu, o tyle droga dojścia do tego celu jest niesprawiedliwa dla krajów takich jak Polska. Nie jest też optymalna. W moim przekonaniu ta propozycja nie jest jedyną drogą, ale przez wiele miesięcy mimo starań nie udawało się prawie niczego osiągnąć. Był to dyktat KE: mamy propozycję i nie ma żadnego „ale”. Dopiero zagrożenie wetem zmieniło naszą sytuację negocjacyjną. Mam nadzieję, że teraz będziemy traktowani jak partnerzy.

[b]Jakie będzie najważniejsze zadanie kierowanego przez pana resortu w najbliższych miesiącach? [/b]

Organizacja konferencji klimatycznej. Bardzo pilną sprawą jest też szybkie rozpoczęcie pracy Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, która ma zacząć funkcjonować od 15 listopada.

[b]Można mieć wrażenie, że strona polska wykonuje teraz w sprawie pakietu bardzo nerwowe ruchy. Jeszcze kilka tygodni temu mało kto słyszał o pakiecie klimatyczno-energetycznym. Teraz porusza się w tej sprawie niebo i ziemię.[/b]

Trochę zawinił tutaj sposób myślenia, o którym już wspomniałem – że nie jest to problem w gruncie rzeczy ściśle gospodarczy. Jednak w czerwcu i Ministerstwo Gospodarki, i sam premier zaangażowali się w sprawę bardzo intensywnie.

[b]Jaka jest teraz nasza strategia negocjacji pakietu?[/b]

Polska chce, by przedsiębiorstwa stosujące najlepsze technologie miały uprawnienia do emisji dwutlenku węgla za darmo. Czy ta nowa propozycja będzie miała wystarczające poparcie – zobaczymy. Wcześniejszy nasz pomysł, by opóźnić aukcje praw do emisji CO[sub]2[/sub], nie uzyskałby wystarczającego poparcia pozwalającego stworzyć mniejszość blokującą. Moim osobistym sukcesem jest natomiast to, że udało się wyłączyć z systemu handlu emisjami dwutlenkiem węgla ciepłownictwo.

[b]Czy jest szansa na unijne porozumienie w sprawie pakietu w grudniu, jak chce Francja, która sprawuje teraz przewodnictwo UE?[/b]

Od czasu spotkania ministrów środowiska w Luksemburgu, czyli od 21 października, nie jesteśmy zapraszani do oficjalnych negocjacji. Prawdopodobnie trwają prace nad przygotowaniem nowych propozycji, które uwzględniałyby nasze interesy. To są decyzje polityczne. Spotkanie Rady Europejskiej w sprawie pakietu ma się odbyć 11 – 12 grudnia. A w tym samym czasie w Poznaniu będzie trwać konferencja klimatyczna. To ma wywrzeć presję na przyjęcie pakietu. I to jest korzystne dla nas, bo Unia powinna pokazać, że uwzględnia stanowisko państw słabiej rozwiniętych, takich jak Polska. Jeśli Unia Europejska zdecyduje, że cały ciężar pakietu klimatycznego poniosą mniej bogate kraje, to będzie to źle odebrane przez kraje rozwijające się. My chcemy, by efekty ekologiczne można było osiągnąć najtańszymi metodami.

[b]Ograniczanie emisji CO[sub]2[/sub] to także efektywność energetyczna, energia ze źródeł odnawialnych. Kiedy Polska zacznie wprowadzać te rozwiązania na szeroką skalę?[/b]

Domagam się, by w strategii energetycznej państwa do roku 2030 powstał narodowy program oszczędności energii. Z efektywnością energetyczną nie jest zresztą w Polsce najgorzej – w ostatnich dziesięciu latach, mimo intensywnego rozwoju gospodarczego, zapotrzebowanie na energię elektryczną rosło w Polsce tylko o 1,1 proc. rocznie. Powinniśmy dążyć do takiego stanu, jaki jest w Danii, gdzie od lat zużycie energii jest na tym samym poziomie.

To będzie wymagać inwestycji, ale i edukacji społecznej ze strony państwa czy samorządów. Nic nie stoi na przeszkodzie, by dać każdej rodzinie po dwie świetlówki 15-watowe, Hiszpanie już to robią. To przyniesie oszczędność 1 tys. MW energii, a będzie kosztować znacznie mniej niż budowa elektrowni o takiej mocy. To jest działanie edukacyjne, a jednocześnie efektywne.

[b]Dlaczego na takie działania nie ma publicznych funduszy?[/b]

Są pieniądze na odnawialne źródła energii, np. elektrownia Bełchatów dostała dotację na farmę wiatrową. Ale takich projektów i funduszy powinno być znacznie więcej. Także banki chętnie pożyczają na ekonomicznie opłacalne przedsięwzięcia. A wszystkie inwestycje związane z oszczędnością energii zwracają się bardzo szybko, np. w przypadku wykorzystania ciepła odpadowego już po półtora roku – dwóch latach. Czemu ich jest tak mało? To pytanie pozostaje bez odpowiedzi.

[b]Sprawy środowiska zdominował teraz pakiet klimatyczno-energetyczny względnie budowa dróg. Czy nie zapominamy o rzeczy bezpośrednio związanej z ochroną przyrody: Polska jest po prostu brudna. Wystarczy wejść do lasu, by zobaczyć stosy porzuconych śmieci.[/b]

Gospodarka odpadami spędza mi sen z oczu. W tym roku przyjęto trzy ustawy: o opakowaniach, zużytym sprzęcie elektronicznym i bateriach. I spotkaliśmy się z ogromnym sprzeciwem przedsiębiorców. Teraz czeka mnie potężna batalia, by gminy przejęły władztwo nad odpadami i zbierały pieniądze od mieszkańców, bo takie rozwiązanie uważam za najlepsze. Samorządy będą pośredniczyć między ludnością a firmami zajmującymi się usuwaniem odpadów. To pozwoli nadzorować te ostatnie, bo mieszkańcom wystarcza, że firma zabiera śmieci z ich podwórka, i nie interesuje ich już, co dalej z nimi robi.

[b]W ostatnim czasie Ministerstwo Środowiska stało się nagle bardzo ważne. Swoje decyzje konsultują z nim resorty: skarbu, gospodarki, infrastruktury. Można by nawet powiedzieć, że pana urząd jest dla nich solą w oku.[/b]

Nie nazwałbym tego solą w oku. Staliśmy się po prostu ministerstwem ważnym. Wcześniej traktowano nas jako resort od ptaszków i motyli. Nie było dostrzegane, że zajmujemy się sprawami gospodarczymi. Tymczasem 7 – 9 proc. wszystkich inwestycji w Polsce dotyczy ochrony środowiska. Rocznie wydajemy na nie 2 – 2,5 mld euro. Tylko 20 proc. tej sumy stanowią środki unijne. Unia Europejska wyraźnie kładzie nacisk na hasło: rozwój gospodarczy z poszanowaniem zasad ochrony środowiska.

[b]Ekologia staje się coraz kosztowniejsza dla naszej kieszeni. Z powodu ochrony środowiska zaczynają drożeć: prąd, woda, wywóz śmieci. Jak się przed tym bronić?[/b]

Dopiero podniesienie opłat za składowanie odpadów sprawi, że recykling będzie opłacalny. Wodociągi muszą zbierać pieniądze na inwestycje, a ponieważ nie mają własnych środków, najszybszym sposobem jest podwyższenie opłat dla mieszkańców. Jest jednak faktem, że cena wody jest wciąż niska, więc jej nie oszczędzamy. Podobnie jest z energią elektryczną. Prąd w ostatnich dziesięciu latach drożał nieznacznie. Efektem był brak pieniędzy i woli do inwestycji w branży energetycznej. Skutek jest taki, że w tej dekadzie odnowiliśmy 9 proc. mocy wytwórczych, a powinniśmy 30 – 40 proc. To najprostsza droga do kryzysu energetycznego.[b]Poprzednicy zostawili panu dwa spory z Komisją Europejską – o Rospudę i GMO. Co udało się załatwić?[/b]

Jesteśmy na końcowym etapie rozwiązywania problemu obwodnicy Augustowa. Gdy objąłem stanowisko, ta sprawa była już skierowana do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości i rozprawa miała się odbyć we wrześniu. Komisja Europejska odroczyła ją – czeka na nasze rozstrzygnięcia, które dzięki działaniom uzgodnionym przy „okrągłym stole” w lutym wkrótce zapadną. Ustawa o GMO już została skierowana na posiedzenie Rady Ministrów. Nasz projekt jest podobny do niemieckiego, dlatego myślę, że nie będzie tu konfliktu z Komisją Europejską.

[ramka][b]Cykl wywiadów „Rz”[/b]

[b]16 listopada mija rok od zaprzysiężenia koalicyjnego rządu Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Z tej okazji „Rz” rozmawia z szefami najważniejszych resortów gospodarczych. Cechą wspólną rozmów są trzy pierwsze pytania[/b]

Do tej pory opublikowaliśmy wywiady z [link=http://www.rp.pl/artykul/132583,213872_To_dobry_czas__na_zakup_akcji_.html]Waldemarem Pawlakiem[/link] i [link=http://www.rp.pl/artykul/132583,214284_Nauka_dopiero_uczy_sie_potrzeb_biznesu_.html]Barbarą Kudrycką[/link] [/ramka]

[b]Rz: Co najbardziej zaskoczyło pana po objęciu rok temu stanowiska?[/b]

Maciej Nowicki: Niedostosowanie prawa polskiego do unijnego. Po czterech latach naszej obecności w Unii Europejskiej polskie prawo w dziedzinie ochrony środowiska było w znacznej mierze sprzeczne z unijnym, co powodowało konflikty z Komisją Europejską. Ten rok był poświęcony na przyspieszenie w dziedzinie legislacji. Szokujące dla mnie było także to, że Polska przyjęła organizację światowej konferencji klimatycznej w Poznaniu, ale nie przewidziano na ten cel żadnych pieniędzy. Nie było nawet grupy organizacyjnej, a np. w Danii w tym czasie działało już ministerstwo powołane specjalnie dla konferencji klimatycznej odbywającej się rok po Poznaniu.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację