Efekt silosu, czyli groźne podziały w firmie

O pułapkach w zarządzaniu wiedzą w firmach i koncepcji kapitału intelektualnego – mówi profesor Karl-Eric Sveiby

Publikacja: 19.11.2008 01:36

Efekt silosu, czyli groźne podziały w firmie

Foto: Archiwum

[b]Rz: Podobno nie wierzy pan w wykłady jako sposób przekazywania wiedzy. A przecież to podstawa nie tylko studiów, ale i części szkoleń...[/b]

[b]Karl-Eric Sveiby:[/b] I często ogromna strata czasu. To, co dostajemy podczas wykładu, to nie jest wiedza, ale informacje, czasem pomysły, które możemy potem wypróbować. Dopiero gdy to zrobimy, popełniając po drodze kilka błędów, zdobywamy wiedzę.

[b]Zarządzanie wiedzą jest jednym z modnych ostatnio pojęć. Na czym ono polega?[/b]

Według mojej definicji jest to umiejętność tworzenia wartości ze środków niematerialnych firmy. Wśród nich są zarówno wiedza pracowników, jak i relacje z dostawcami, klientami, którzy dają nam coś więcej niż pieniądze – wiedzę, referencje. Niestety, swymi środkami niematerialnymi firmy rzadko strategicznie zarządzają. A jeśli nawet tak robią, to zwykle w rozproszeniu na różne działy. Klientami zajmuje się marketing, a pracownikami dział HR, który często ogranicza się do bieżących spraw personalnych. Tymczasem działy HR powinny być strategicznymi działami dla zarządu, pomagać zapewnić w firmie środowisko, w którym tworzy się wiedza.

[b]Dla wielu firm zarządzanie wiedzą to szkolenia pracowników...[/b]

Dla poszczególnych osób udział w szkoleniu może być dobrym sposobem zdobycia wiedzy. Problem w tym, że często ta wiedza nie przechodzi do firmy. Po szkoleniu niewiele się zmienia, bo nadal obowiązują stare zasady, które utrudniają wykorzystanie nowych umiejętności. W takiej sytuacji szkolenie, choć przydatne dla pracownika, jest stratą pieniędzy dla firmy. Bo ludzie często robią to, co dla nich najlepsze – kończą kurs i zmieniają pracę.

[b]Wiele firm zobowiązuje więc pracowników do przepracowania określonego czasu po szkoleniu[/b]

Zamiast tego lepiej jest stworzyć warunki, w których pracownicy będą mogli wykorzystywać nowo zdobytą wiedzę i tworzyć dodatkową wartość dla firmy.

[b]Jak to zrobić?[/b]

Podstawą są dobrzy menedżerowie, którzy są w stanie zdobyć zaufanie pracowników i pozwalać im na popełnianie błędów przy szukaniu nowych rozwiązań. Druga sprawa to usunięcie barier, które zniechęcają do dzielenia się wiedzą i doświadczeniem ze współpracownikami. Lepiej uniknąć tzw. efektu silosu, który zakłóca współpracę w wielu firmach.

[b]Na czym on polega?[/b]

Występuje on wtedy, gdy firma jest podzielona na niezależne od siebie działy, jednostki biznesowe, odizolowane jedna od drugiej jak betonowe silosy. Pracownicy i menedżerowie skupiają się na wynikach swego działu, tym bardziej że często zależy od tego ich premia. Problem w tym, że nie przejmują się całością biznesu i nie obchodzi ich, co się dalej dzieje z wynikiem ich pracy. Na to ludzie najczęściej zresztą narzekają; że nikt nie informuje ich, co się dzieje w innych obszarach biznesu. W dodatku zamiast współpracy często mamy do czynienia z wewnętrzną konkurencją między działami, a nawet z konkurencją między poszczególnymi pracownikami. To jest fatalne dla zarządzania wiedzą w firmie, bo zamiast zespołu mamy grupę indywidualistów, którzy rywalizują między sobą. Nic nie pomogą wtedy inwestycje w przygotowanie nawet najbardziej zaawansowanych baz danych, bo nie będzie ich czym wypełnić.

[ramka][b]Sylwetka[/b]

Prof. Karl-Eric Sveiby od lat 80. zajmuje się zarządzaniem kapitałem intelektualnym. W 1989 r. opublikował wraz z sześcioma przedstawicielami życia gospodarczego Szwecji „Raport Konrada”, gdzie po raz pierwszy zamiast tradycyjnych zasad rachunkowości i zarządzania zdefiniowano pojęcie kapitału intelektualnego jako sumę ukrytych aktywów firmy nieuwzględnionych w sprawozdaniu finansowym (czyli kapitału ludzkiego). Karl-Eric Sveiby będzie jednym z panelistów podczas Międzynarodowego Kongresu Kadry, który odbędzie się 24 – 27 listopada w Warszawie. „Rzeczpospolita” jest patronem medialnym kongresu. [/ramka]

[b]Rz: Podobno nie wierzy pan w wykłady jako sposób przekazywania wiedzy. A przecież to podstawa nie tylko studiów, ale i części szkoleń...[/b]

[b]Karl-Eric Sveiby:[/b] I często ogromna strata czasu. To, co dostajemy podczas wykładu, to nie jest wiedza, ale informacje, czasem pomysły, które możemy potem wypróbować. Dopiero gdy to zrobimy, popełniając po drodze kilka błędów, zdobywamy wiedzę.

Pozostało 88% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację