Nadal chcemy odkupić resztę akcji Pekao

- Jesteśmy większościowym akcjonariuszem Pekao, więc chcielibyśmy mieć możliwie najwięcej akcji. W tym specyficznym momencie bardziej korzystne było jednak zawarcie porozumienia ze Skarbem Państwa - mówi Federico Ghizzoni, szef pionu rynków polskich grupy UniCredit

Publikacja: 16.12.2008 05:32

Nadal chcemy odkupić resztę akcji Pekao

Foto: Rzeczpospolita

[b]Rz: Dlaczego UniCredit nie chce odkupić akcji Pekao od Skarbu Państwa? Czy sytuacja grupy jest na tyle zła, że korzystniejszym dla was wyjściem było odstąpienie od umowy?[/b]

[b]Federico Ghizzoni:[/b] Grupa UniCredit nie jest w złej sytuacji. Nasza decyzja w tej konkretnej sprawie została podjęta po głębokiej analizie. Faktycznie zrezygnowaliśmy z atrakcyjnej inwestycji, nie decydując się na zakup blisko 4 proc. akcji banku, który ma bardzo dobre wyniki. W tym momencie jednak taka decyzja była korzystna dla obu stron. Porozumienie nie zamyka nam zresztą możliwości dokonania transakcji ze Skarbem Państwa w przyszłym roku.

[b]UniCredit wciąż jest zainteresowany resztówką Pekao?[/b]

Jesteśmy większościowym akcjonariuszem Pekao, więc chcielibyśmy mieć możliwie najwięcej akcji. W tym specyficznym momencie zawirowań na rynkach bardziej korzystne było jednak zawarcie porozumienia ze Skarbem Państwa niż finalizowanie transakcji. Nie ma to jednak związku ani z pozycją grupy, ani utratą zaufania do inwestycji w Pekao. Ten bank jest jednym z najważniejszych dla naszej działalności, a więc – jak już mówiłem – z czysto finansowego punktu widzenia byłaby to dla grupy dobra inwestycja.

[b]Kto zainicjował rozmowy w sprawie porozumienia: strona polska czy UniCredit?[/b]

Byliśmy w stałym kontakcie z Ministerstwem Skarbu od września, kiedy rozpoczęliśmy przygotowania do transakcji. Kilka miesięcy później było jasne, że doszło do prawdziwej rewolucji na rynkach finansowych. Naturalne stało się więc, że bardziej korzystne będzie dla obu stron wypracowanie innego rozwiązania niż realizacja umowy opcji kupna-sprzedaży. Jesteśmy zadowoleni z osiągniętego kompromisu, a także z faktu, że jest to sytuacja typu „win-win”.

[b]Dlaczego do zarządu Pekao w czwartek weszły aż dwie nowe osoby, skoro odchodzi tylko jedna? I czemu są to Włosi? Czy na rynku zabrakło dobrych polskich menedżerów? [/b]

Zmiany w zarządzie to konsekwencja wewnętrznej reorganizacji. Połączyliśmy pion obsługi tzw. rynku masowego, czyli naszych klientów indywidualnych, oraz zajmujący się małym biznesem i klientami zamożnymi, tworząc nowy segment detaliczny o szerszym zasięgu. Odpowiedzialność za niego przejmie urzędujący wiceprezes Grzegorz Piwowar, który do tej pory nadzorował wspomnianą część drugą, podczas gdy Włoch Paolo Iannone, który odchodzi z zarządu, nadzorować część pierwszą. Grzegorz Piwowar będzie nadzorował dużo większy segment banku niż dotychczas. Nowy wiceprezes Diego Biondo jest w Polsce od 2001 r., w Pekao od 2003 r. Wcześniej pracował tutaj dla Fiata. Nie przyszedł do Pekao wprost z UniCredit, ale został zatrudniony przez Pekao przede wszystkim ze względu na jego doświadczenie w Polsce. W sytuacji, gdy wiele banków decyduje się wzmocnić zarządzanie ryzykiem, uznaliśmy, że także Pekao powinno mieć na poziomie zarządu wiceprezesa odpowiedzialnego za tę funkcję. Biondo ma duże kompetencje w tym zakresie, przez ostatnich pięć lat był w banku odpowiedzialny za pion zarządzania ryzykiem. Choć nie mamy oczywiście do czynienia z sytuacją: Polacy kontra obcokrajowcy, warto podkreślić, że zarząd Pekao składa się w większości z polskich menedżerów – docelowo w styczniu będzie to proporcja pięć do trzech. To Polacy odpowiadają za największe dywizje biznesowe – poza Grzegorzem Piwowarem również Andrzej Kopyrski odpowiadający za pion korporacyjny.

[b]Czy w najbliższym czasie możemy się spodziewać kolejnych zmian w zarządzie? Według analityków nie wiadomo, czy w banku zostanie wiceprezes Luigi Lovaglio.[/b]

Na dzień dzisiejszy nie przewidujemy żadnych zmian. W zarządzie obsadzone są wszystkie funkcje biznesowe, a także zarządzanie ryzykiem, logistyka, zarządzanie kosztami. Zarząd jest kompletny i wszyscy jego członkowie cieszą się poparciem rady nadzorczej oraz UniCredit. Dotychczasowe przetasowania były związane wyłącznie z uzupełnianiem wakatów lub reorganizacją: uruchomieniem nowego pionu bankowości detalicznej. Kilka miesięcy temu Jana Krzysztofa Bieleckiego powołano do managing committee UniCredit, ciała nadzorującego całą grupę. Być może stąd wzięły się – nieuzasadnione – pogłoski dotyczące ewentualnej zmiany pozycji Luigiego Lovaglio.

[b]Kiedy dokładnie i w jaki sposób UniCredit będzie podwyższał swój kapitał?[/b]

Podwyższenie kapitału o 6,6 mld euro, zaakceptowane miesiąc temu przez zgromadzenie akcjonariuszy, w odniesieniu do 3 mld euro będzie przeprowadzone w tradycyjny sposób – na mocy emisji nowych akcji i gwarancji udzielonych przez grupę kluczowych akcjonariuszy.

[wyimek]Sektor bankowy w przyszłym roku będzie w trudnej sytuacji, ale szczyt kryzysu jest za nami. Teraz mamy do czynienia z ryzykiem związanym z tzw. realną gospodarką [/wyimek]

Podwyższenie będzie zaoferowane najprawdopodobniej w styczniu 2009 r. wszystkim 10 tys. akcjonariuszy. Jeśli niektórzy nie zechcą z niego skorzystać, grupa kluczowych akcjonariuszy zobowiązała się pokryć te operacje. Do tego mamy 3,6 mld euro dzięki dywidendzie, którą – zamiast w gotówce – przekażemy w akcjach. To ma się wydarzyć na wiosnę, po walnym zgromadzeniu.

[b]Czy UniCredit nie będzie chciał wypłaty dywidendy z zysku za 2008 r. ze spółek grupy, w tym Pekao?[/b]

Nie podjęliśmy jeszcze kluczowych decyzji. Wiemy jedynie, że aby przejść bez uszczerbku przez 2009 r., który będzie dla wszystkich na rynku trudniejszy niż mijający rok, potrzebujemy wystarczająco silnej struktury kapitałowej. Kluczowym kryterium przy wypłacie dywidendy będą więc stabilność i siła finansowa oraz pozycja tych firm.

[b]Niektóre banki ograniczają teraz akcję kredytową dla firm. Ta tendencja może się pogłębiać. Nie uważa pan, że Pekao powinno skorzystać z okazji i mocno wejść w ten sektor?[/b]

Pekao ma bardzo silną pozycję pod względem płynności i jakości portfela zobowiązań. Może kontynuować swoją akcję kredytową. Nie ma żadnych ograniczeń w tym zakresie. Bank jest wystarczająco silny, by zaznaczać swoją aktywność w tym sektorze i konsekwentnie wspierać lokalną gospodarkę w takim stopniu jak dotychczas. Nie ma przeciwwskazań, aby intensyfikował akcję kredytową, ale o tym będzie decydować zarząd.

[b]Spowolnienie gospodarcze może silniej uderzyć w państwa Europy Zachodniej niż Środkowej. Czy spodziewa się pan, że wyniki banków z naszej części Europy będą odpowiadać za większą część wyniku grupy?[/b]

Europa Zachodnia już teraz przechodzi recesję, Europa Środkowa jeszcze nie. Wierzę, że w 2009 r. mimo wszystko niektóre kraje tego regionu, w tym Polska, nadal będą się jej opierać. Jeśli chodzi o działalność grupy, już dziś jesteśmy zdywersyfikowani zarówno z punktu widzenia geografii, jak i poszczególnych biznesów. Obecność w Europie Środkowo-Wschodniej jest dla nas jednym z kluczowych założeń. Przychody z aktywności w tym regionie w 2007 r. sięgały 20 proc., a w tym roku będą wyższe.

[b]Jak będzie wyglądała sytuacja na rynku bankowym w przyszłym roku? [/b]

Sektor będzie w trudnej sytuacji, bo niektóre kraje, a także regiony, popadną w głębszą recesję. Szczyt kryzysu finansowego jest już za nami, teraz mamy raczej do czynienia z ryzykiem związanym z tzw. realną gospodarką. Gospodarki europejskie będą, rzecz jasna, rosnąć wolniej niż w ubiegłych latach. Być może w sektorze bankowym dojdzie do paru konsolidacji, a nowi gracze z innych kontynentów zdecydują o przeniesieniu swojej działalności do Europy. Sądzę, że o ile, realistycznie rzecz biorąc, następny rok będzie trudny, o tyle potrafimy przejść przez ten okres bezpiecznie. Polska jest jednym z najlepiej wypadających w tym regionie krajów pod względem zbilansowania systemu bankowego, z dobrą strukturą kredytów do depozytów, dużo niższą niż w krajach Europy Zachodniej.

[ramka][srodtytul]Unicredit i Pekao[/srodtytul]

Włoski bank UniCredit ma 59,28 proc. akcji Pekao SA.

Włosi byli zainteresowani odkupieniem od Skarbu Państwa tzw. resztówki (3,95 proc.) akcji Pekao SA. Umowa została w zeszłym tygodniu anulowana. Skarb Państwa zachował 3,95 proc. walorów Pekao, a UniCredit zapłacił 300 mln zł rekompensaty.

UniCredit jest jednym z tych europejskich banków, które dotknął mocno kryzys finansowy. Od połowy września wartość giełdowa spółki spadła o ponad połowę, z 50 mld euro do niewiele ponad 20 mld euro.

—el[/ramka]

[b]Rz: Dlaczego UniCredit nie chce odkupić akcji Pekao od Skarbu Państwa? Czy sytuacja grupy jest na tyle zła, że korzystniejszym dla was wyjściem było odstąpienie od umowy?[/b]

[b]Federico Ghizzoni:[/b] Grupa UniCredit nie jest w złej sytuacji. Nasza decyzja w tej konkretnej sprawie została podjęta po głębokiej analizie. Faktycznie zrezygnowaliśmy z atrakcyjnej inwestycji, nie decydując się na zakup blisko 4 proc. akcji banku, który ma bardzo dobre wyniki. W tym momencie jednak taka decyzja była korzystna dla obu stron. Porozumienie nie zamyka nam zresztą możliwości dokonania transakcji ze Skarbem Państwa w przyszłym roku.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację