Decydujące będzie tu zgromadzenie akcjonariuszy wyznaczone na 18 lutego. – Chcę przejąć zarządzanie Sfinksem jako prezes spółki – mówi w rozmowie z „Rz” Tomasz Morawski, założyciel i akcjonariusz tej firmy prowadzącej największą polską sieć restauracji Sphinx. Podkreśla, że dotąd nie był w jej zarządzie, a jedynie w radzie nadzorczej.
Wczoraj wyznaczony został termin NWZA Sfinksa. Formalny wniosek o jego zwołanie złożył Morawski (ma 28 proc. akcji spółki). Jak wyjaśniał „Rz”, chce odzyskać spółkę z rąk Henry’ego McGoverna, który w grudniu wstrzymał jej przejęcie. Z tym współzałożycielem i prezesem firmy AmRest nie udało nam się wczoraj skontaktować.
Wczoraj na warszawskiej giełdzie akcje Sfinksa staniały o 1,27 proc., do 7,80 zł (przy obrotach na poziomie 220 tys. zł), natomiast walory AmRestu zyskały 1,85 proc., do 46,30 zł (przy obrotach 1,15 mln zł).
Zaskoczeniem jest ogłoszony przez zarząd Sfinksa (od listopada kontrolowany przez AmRest) porządek obrad NWZA. Znalazł się w nim punkt o nowej emisji akcji. – To jedno z potencjalnych rozwiązań trudnej sytuacji brane pod uwagę przez zarząd Sfinksa – mówi „Rz” Mateusz Sielecki, menedżer ds. relacji inwestorskich AmRest. Ten operator m.in. sieci KFC i Pizza Hut ma dziś niespełna 33 proc. akcji Sfinksa (kupił je w sierpniu po 19,41 zł za sztukę, część w wezwaniu, część od założyciela sieci). Zamiarem spółki było przejęcie konkurenta. Jednak na początku grudnia AmRest wstrzymał ten proces, a w sylwestra opublikowany został komunikat o kłopotach z płynnością Sfinksa.
W najnowszym oświadczeniu AmRestu czytamy, że dopiero po zakończeniu audytu spółka podejmie decyzję „odnośnie do stopnia zainteresowania” o dalszym kupowaniu akcji konkurenta. Tymczasem jeszcze na początku tygodnia deklarował on przejęcie całości udziałów.