Reklama
Rozwiń

Prezes przeprasza

Fred Goodwin, były prezes Royal Bank of Scotland. Koniec cudownego dziecka finansów był natychmiastowy. Teraz musi się tłumaczyć, jak doprowadził na skraj bankructwa bank liczący 280 lat

Publikacja: 11.02.2009 01:35

Fred Goodwin zrobił karierę dzięki odważnym restrukturyzacjom. Z tego powodu nadano mu przydomek Fre

Fred Goodwin zrobił karierę dzięki odważnym restrukturyzacjom. Z tego powodu nadano mu przydomek Fred Obcinacz

Foto: AP

Razem ze swoim kolegą po fachu Andym Horbym, prezesem HBOS, Goodwin stanął wczoraj przed parlamentarną komisją skarbu. Mieli wytłumaczyć, jak mogło dojść do krachu w brytyjskiej bankowości. Ratowanie tego sektora kosztowało państwo do tej pory ponad bilion funtów. Brytyjski skarb zmuszony był przejąć 70 proc. akcji RBS. Wczoraj bank zapowiedział zwolnienie 2300 osób.

– Już raz przepraszałem za to, co się stało, ale jestem szczęśliwy, że mogę zrobić to ponownie – powiedział Goodwin. Parlamentarzyści byli jednak wściekli, bo RBS mimo fatalnych wyników i nieodpowiedzialności zarządu zamierza wypłacić bonusy za ubiegły rok. Goodwin jednak się broni, argumentując, że mimo wszystko dla handlu walutą 2008 r. był rekordowy, a ludzie, którzy pracują, oczekują godziwego wynagrodzenia. – Sam z powodu spadku kursu akcji RBS straciłem 5 mln funtów – przypomniał. Nie otrzymał jednak bonusu, zrezygnował również z 1,5 mln odprawy.

Zanim doszło do bankowej zapaści, Goodwin był uważany za jednego z najbłyskotliwszych bankierów w Wielkiej Brytanii. Jest absolwentem prawa na Uniwersytecie Glasgow. Pierwszą pracę dostał w firmie audytorskiej Touche Ross w 1988 roku. W pięć lat później był już partnerem, a w 1990 r. został głównym światowym likwidatorem Bank of Credit and Commerce International – instytucji, która upadła pośród oskarżeń o przekupstwo i defraudację. Miał wtedy tylko 32 lata, a nadzorował pracę tysiąca osób pracujących od Londynu po Abu Zabi i Kajmany. Udało mu się odzyskać ponad połowę zdefraudowanej kwoty. Łowcy głów ściągnęli go na stanowisko wiceprezesa Clydesdale Bank. Od 1996 r. szefował połączonemu Clydesdale i Yorkshire Bank. Dwa lata później przeszedł do pracy w RBS.

W 2001 r. został prezesem RBS. Pojawiły się wówczas głosy, że Goodwin jest zbyt młody, aby zajmować tak eksponowane stanowisko. Z drugiej jednak strony był jednym z najpopularniejszych osób w City. Po cięciach zatrudnienia w Clydesdale i przejęciu NatWest przez RBS zyskał przydomek Fred Obcinacz.

Wreszcie popełnił kardynalny błąd. Wiosną 2007 r. zdecydował, że RBS przejmie ABN Amro i kontynuował przygotowania do transakcji mimo nadciągającego kryzysu.

Kosztowne przejęcie doprowadziło RBS niemal do bankructwa i wymusiło pomoc państwa. 13 października 2008 r. Goodwin musiał ustąpić ze stanowiska.

W momencie, kiedy Goodwin przejmował stery w RBS, cena akcji wynosiła 442 pensy. Kiedy opuszczał bank, kosztowała już tylko 67 pensów. Jego dalsza kariera w bankowości jest już mocno wątpliwa. W każdym razie nie na Wyspach. A ma dopiero 51 lat. ?

Razem ze swoim kolegą po fachu Andym Horbym, prezesem HBOS, Goodwin stanął wczoraj przed parlamentarną komisją skarbu. Mieli wytłumaczyć, jak mogło dojść do krachu w brytyjskiej bankowości. Ratowanie tego sektora kosztowało państwo do tej pory ponad bilion funtów. Brytyjski skarb zmuszony był przejąć 70 proc. akcji RBS. Wczoraj bank zapowiedział zwolnienie 2300 osób.

– Już raz przepraszałem za to, co się stało, ale jestem szczęśliwy, że mogę zrobić to ponownie – powiedział Goodwin. Parlamentarzyści byli jednak wściekli, bo RBS mimo fatalnych wyników i nieodpowiedzialności zarządu zamierza wypłacić bonusy za ubiegły rok. Goodwin jednak się broni, argumentując, że mimo wszystko dla handlu walutą 2008 r. był rekordowy, a ludzie, którzy pracują, oczekują godziwego wynagrodzenia. – Sam z powodu spadku kursu akcji RBS straciłem 5 mln funtów – przypomniał. Nie otrzymał jednak bonusu, zrezygnował również z 1,5 mln odprawy.

Opinie Ekonomiczne
Unia Europejska a Chiny: pomiędzy współpracą, konkurencją i rywalizacją
Opinie Ekonomiczne
Eksperci: hutnictwo stali jest wyjątkiem od piastowskiej doktryny premiera Tuska
Opinie Ekonomiczne
Joanna Pandera: „Jezioro damy tu”, czyli energetyka w rekonstrukcji
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Big tech ma narodowość i twarz Donalda Trumpa
Opinie Ekonomiczne
Deklaracja Ateńska: chcemy latać więcej, ale ciszej i czyściej