[b] Od 20 lat jest pan szefem banku, najdłużej urzędującym prezesem w polskiej bankowości…[/b]
[b] Bogusław Kott:[/b] Kto wie, może nawet na całym rynku kapitałowym...
[b]... jaki jest przepis na utrzymanie stanowiska przez tyle lat? [/b]
Koncentracja na realizacji kolejnych celów, a nie liczenie lat w fotelu prezesa. Poza jednym przypadkiem z końca 2000 r. nie mieliśmy poważnych konfliktów z akcjonariuszami, nie było też istotnych sporów w sprawie strategii. Nie znaczy to jednak, że nie było trudnych sytuacji. W końcu pokonaliśmy kilka epok. Przejście od tzw. gospodarki planowej do rynkowej to były romantyczne czasy polskiej bankowości. Wszyscy marzyli o potędze, niestety z kilkunastu banków, które wtedy powstały, pozostały do dziś dwa, w tym bank Millennium. Potem było szybkie dorastanie do reguł wolnego rynku, co dla nas oznaczało kontrowersyjny w owym czasie projekt połączenia BIG z Bankiem Gdańskim (1996 – 1997). Dzięki tej fuzji powstał bank uniwersalny. Musieliśmy przewartościować swoje myślenie o dalszym rozwoju rynku, choć już wcześniej w BIG, który obsługiwał tylko firmy, zastanawialiśmy się nad rozwinięciem bankowości detalicznej. W ten sposób narodziła się idea sieci detalicznej Millennium.
[wyimek]Kilka miesięcy temu wszyscy mówili, że inwestorzy, którzy mają kłopoty, na pewno będą wyprzedawać zagraniczne spółki. Pomylili się, bo w Polsce nie ma banku do kupienia i nie sądzę, żeby się pojawiła fantastyczna okazja[/wyimek]