[b]"Rzeczpospolita":[/b] Jak ocenia Pan sugestie premiera Rosji, Władimira Putina, by EuRoPol Gaz - spółka nadzorująca gazociąg jamalski w Polsce miała tylko dwóch, a nie trzech właścicieli?
[b]Aleksander Gudzowaty:[/b] To akt nielojalności rosyjskiej wobec Gas Tradingu czyli firmy, która była członkiem założycielem EuRoPol Gazu. Gas Trading był w swoim czasie potrzebnym partnerem, a teraz stała się niewygodna, bo wskazuje na nieprawidłowości w EuRoPol Gazie. Mam wrażenie, że Władimir Putin został wprowadzony w błąd, skoro we wtorek mówił w Gdańsku, że według rządowego porozumienia z 1993r. właścicielami gazociągu jamalskiego miały być tylko dwie firmy. To nie jest prawdą, bo wtedy - zgodnie z polskim prawem, potrzebny był trzeci udziałowiec w spółce. Zamierzam to wyjaśnić i wysłać jak najszybciej list do Premiera Rosji. A tak na marginesie warto przypomnieć, że to ja pożyczyłem Gazpromowi kilka milionów dolarów na wpłatę wpisowego w tworzonej wtedy spółce EuRoPol Gaz, bo ten rosyjski koncern nie zdołał na czas otrzymać zgody na transfer pieniędzy z banku.
[b]Czy to znaczy, że gdyby pojawiła się oferta Gazpromu i PGNiG odkupienia od Gas Tradingu 4 proc. akcji spółki EuRoPol Gaz, to Pan będzie przeciwny?[/b]
Na pewno nie poprę wyjścia Gas Tradingu z EuRoPol Gazu. Choćby dla zasady. Gas Trading był członkiem założycielem spółki EuRoPol Gaz, zainwestował w związku z tym pewne, konkretne pieniądze, a nie osiągnął żadnego profitu.
[b]Gas Trading przez kilka lat zarabiał na handlu gazem ziemnym, a przestał zarabiać, gdy stracił dostęp do surowca. Teraz spółka planuje budowę biogazowni. Może zatem tym bardziej powinna "wyjść" z EuRoPol Gazu, zwłaszcza jeśli PGNiG i Gazprom zaoferowałby dobrą cenę?[/b]