Niemcy zaakceptują decyzję GM

- Dla wszystkich wtajemniczonych było oczywiste, że od początku był to szemrany interes - mówi Robert Amsterdam, amerykański prawnik, obrońca właściciela Jukosu, Michaiła Chodorkowskiego

Publikacja: 05.11.2009 02:34

Niemcy zaakceptują decyzję GM

Foto: AP, AFP

[b]"Rz":[/b] Czy pana zdaniem na zmianie decyzji General Motors ucierpi popularność kanclerz Niemiec Angeli Merkel?

[b]Robert Amsterdam:[/b] W żadnym wypadku. Te wszystkie korzyści, które koniecznie chciała osiągnąć przed wyborami, już osiągnęła. Pomogło jej to w wygraniu wyborów. A Władimir Putin osiągnął ogromne wpływy na niemieckiej scenie politycznej. I tak już zostanie, jakby nie rozwinęła się sytuacja, te wpływy i tak zostaną. Trzeba to dobrze zapamiętać.

[b]Nie osłabi to jej rządu?[/b]

Zdecydowanie nie. Dla wszystkich wtajemniczonych było oczywiste, że od początku był to szemrany interes. Nawet German Gref, prezes Sbierbanku, otwarcie wypowiadał się, że nie popiera takiego sposobu ratowania. Naturalnie trzeba teraz zrozumieć, jak takie sytuacje rozwijają się w Rosji. Szef Magny Frank Stronach uzyskał u Putina wiele punktów dodatnich, bo chciał pozyskać dla Rosji technologie. Angela Merkel zyskała punkty, bo chciała większego zbliżenia rosyjsko-niemieckiego. Naturalnie nie wszystko wyszło, jak planowano, ale pamięć o tym nie będzie długa. Przy tym przecież ta cała transakcja wcale nie była odpowiednio przygotowana. Nie mówiąc już o tym, że gdyby ta oferta rzeczywiście została przyjęta, powstałby jeden z pięciu największych na świecie koncernów samochodowych, zatrudniający setki tysięcy ludzi i zdolny produkować 5 milionów samochodów rocznie. A to wszystko pod ścisłą kontrolą Kremla.

[b]Nie ma pan wrażenia, że GM odwołał sprzedaż Opla, bo poczuł się silniejszy, w sytuacji gdy koalicjantem Angeli Merkel stała się FDP, bardziej probiznesowa i liberalna od SDP?[/b]

Nie, nie sądzę. Ale FDP znacznie bliższe są sprawy Rosji, niż było to w przypadku SDP. Z pewnością więc Niemcy będą starali się naciskać na Rosjan o bardziej uczciwe traktowanie niemieckich firm działających w Rosji. Na razie bardzo mało mówiło się o ich kłopotach w tym kraju.

[b]A Władimir Putin mówi teraz, że sprzedaż Opla miała być testem, czy Waszyngton jest rzeczywiście gotowy do poprawy stosunków politycznych i gospodarczych między USA i Rosją. Czy sądzi pan, że rzeczywiście ten incydent będzie miał na nie wpływ?[/b]

Naturalnie, że nie, Putin zawsze wypowiada się w taki sposób, kiedy jakiś biznes nie pójdzie po jego myśli. Naprawdę nie sądzę, żeby zaistniała sytuacja miała w jakikolwiek sposób te stosunki zmienić. Nie poprawią się one do czasu, kiedy po pierwsze: Rosja i USA zaczną mówić jednym głosem, a po drugie: kiedy w Rosji zaczną obowiązywać rządy prawa.

[b]Co w takim razie musi zostać zrobione, aby Waszyngton i Rosjanie mogli mówić jednym głosem?[/b]

Różnice pomiędzy Putinem a Miedwiediewem powinny zniknąć, tymczasem one stale rosną. Wszystko idzie nie w tę stronę, w którą iść powinno.

[b]Władimir Putin grozi także pozwaniem General Motors do sądu. Czy zgodziłby się pan wystąpić w sądzie jako obrońca General Motors, gdyby został pan o to poproszony?[/b]

(Śmiech) Z największą przyjemnością, gdyby tylko GM mnie o to poprosił. Nie ukrywam jednocześnie, że ucieszyłbym się niezmiernie, gdyby premier Putin zechciał całą sprawę rozstrzygnąć na drodze sądowej. Oznaczałoby to, że ostatecznie w Rosji zapanowały rządy prawa. Powiedziałbym również panu Putinowi, że im więcej spornych spraw między Rosjanami i światem rozstrzyganych byłoby w sądach, zamiast robienia z tego skandali politycznych, byłby to dla Rosji niesłychany krok do przodu. Rosjanie chętnie grożą sądem, ale niestety najczęściej są to sądy rosyjskie. Byłoby natomiast niezwykle interesujące, gdyby taka sprawa mogła się rozegrać w jakimś sądzie poza tym krajem.

[b]Jaka byłaby pana linia obrony?[/b]

Nie ma tutaj czego bronić. Nie ma żadnych postaw do jakichkolwiek oskarżeń. I szczerze przyznam, że nie byłem zaskoczony decyzją GM.

[b]Czy w takim razie Niemcy ostatecznie zaakceptują decyzję Amerykanów?[/b]

Zapewne przez jakiś czas będziemy świadkami pohukiwania z obydwóch stron. Przy tym akurat czas jest dość interesujący. We wtorek pani Merkel przemawiała w Kongresie USA, jest ona zwolenniczką sojuszu atlantyckiego. I w wielu kręgach jest zrozumienie, że obecny stan gospodarki rosyjskiej jest znacznie gorszy, niż Rosjanie przyznają. Więc wszystko powoli przyschnie.

[b]Dlaczego w takim razie Angela Merkel nie rozmawiała o Oplu z prezydentem Obamą? Czyżby uważała, że wszystko jest już załatwione?[/b]

Nie wiem, co myśli pani Merkel. I byłbym bardzo zaskoczony, gdyby ta sprawa rzeczywiście nie była dyskutowana, niezależnie od tego, jaka jest oficjalna wersja.

[b]"Rz":[/b] Czy pana zdaniem na zmianie decyzji General Motors ucierpi popularność kanclerz Niemiec Angeli Merkel?

[b]Robert Amsterdam:[/b] W żadnym wypadku. Te wszystkie korzyści, które koniecznie chciała osiągnąć przed wyborami, już osiągnęła. Pomogło jej to w wygraniu wyborów. A Władimir Putin osiągnął ogromne wpływy na niemieckiej scenie politycznej. I tak już zostanie, jakby nie rozwinęła się sytuacja, te wpływy i tak zostaną. Trzeba to dobrze zapamiętać.

Pozostało 90% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację