Andrzej Grabowski i Jerzy Borucki dają sobie rok, aby zwiększyć przychody Polmleku do 2 mld zł. Takim wynikiem może się na polskim rynku mleczarskim pochwalić na razie tylko Spółdzielnia Mleczarska Mlekpol. W tym roku przychody producenta serów Warmia mają wynieść ok. 1,4 mld zł. Będą o ok. 12 proc. wyższe niż przed rokiem. Udział w poprawie tegorocznych wyników będzie miało przejęcie Mazowieckiej Spółdzielni Mleczarskiej Ostrowia, do którego doszło w ostatnich dniach.
Tymczasem nie jest wykluczone, że za tą akwizycją wkrótce pójdą następne. Grabowski i Borucki rozmawiają już z koleją firmą mleczarską, której przychody zbliżają się do 200 mln zł.
To właśnie na przejęciach oparli rozwój Polmleku, który założyli na początku lat 90. Zaczęli od sprzedaży mleka w proszku i kazeiny, czym wcześniej zajmował się sam Grabowski. Z czasem uznali, że warto poszerzyć działalność o produkcję. Pierwszą firmę kupili 15 lat temu. Był to niewielki zakład mleczarski w Gąsewie k. Makowa Mazowieckiego. Dziś w ich grupie, której centrala znajduje się w Pułtusku, jest 11 spółek.
Ich apetyt na przejęcia nie ogranicza się do firm z branży. Są w trakcie przejmowania wierzytelności spółki Flipsy produkującej płatki zbożowe i chrupki. Uznali, że warto ją kupić, aby rozszerzyć ofertę. Być może, mając maszyny, stworzą własną markę chipsów i płatków śniadaniowych.
W ubiegłym roku natomiast przymierzali się do kupienia Polmosów Bielsko-Biała i Józefów. Uznali jednak wówczas, że Ministerstwo Skarbu Państwa chce za nie zbyt dużo pieniędzy. Na razie nie wiadomo, czy wezmą udział w kolejnym przetargu, który wczoraj ogłosił resort. – Nadal się zastanawiamy – mówi Andrzej Grabowski.