Niewiele czystej energii

Problemy ma tylko jeden japoński producent samochodów. Z marką made in Japan nic złego się nie dzieje – mówi prezes Mazda Motor Corporation Takashi Yamanouchi

Publikacja: 08.03.2010 01:37

Niewiele czystej energii

Foto: AFP

[b]RZ: Entuzjazm rządów do dopłacania za złomowanie aut wyraźnie wygasa. Mazda mimo to zapowiada zwiększenie produkcji i udziału rynkowego. Jak chce pan to osiągnąć?[/b]

[b]Takashi Yamanouchi:[/b] Rzeczywiście, globalna sytuacja na rynku motoryzacyjnym jest bardzo trudna. Ubiegły rok zamknęliśmy sprzedażą niespełna miliona aut.

W 2010 r. prognozujemy wzrost w USA o ok. 10 proc. Tam też zamierzamy wprowadzić Mazdę 2, nasz najmniejszy model. W Japonii sprzedaż powinna wynieść 4,8 mln aut, praktycznie tyle samo co w roku 2009. Tam liczymy na sukces nowej mazdy 3, a nasza pozycja powinna się umocnić, bo Japończycy chcą aut ekologicznych, a w tym modelu zastosowaliśmy technologię i-stop, która powoduje automatyczne uruchomienie silnika, kiedy auto rusza, i jego automatyczne wyłączenie, kiedy auto staje.

Najtrudniej będzie rozwijać się w Europie. Większość rządów wygasza już programy dopłat i obawiamy się, że reakcją będzie duży spadek sprzedaży. Mimo to i mazda 2, i mazda 3 sprzedają się dobrze, a w ciągu roku planujemy nowe premiery.

[b]Wygląda na to, że Mazda, tak jak i pozostali producenci, będzie uzależniona od wzrostu w Chinach.[/b]

Nie może być inaczej, skoro Chiny stały się największym rynkiem samochodowym na świecie. W 2009 roku sprzedaliśmy tam 180 tys. aut. W tym roku nasze ostrożne przewidywania zakładają sprzedaż około 220 tys. aut. Moglibyśmy sprzedać więcej. Ale naszym problemem w tym kraju jest brak mocy produkcyjnych. Nie mamy więc innego wyjścia, jak te moce zwiększyć. W Azji nie tylko chiński rynek rośnie. Nasze tajlandzkie joint-venture z Fordem pracuje pełną parą i także nie jesteśmy w stanie wyprodukować tyle, ile moglibyśmy sprzedać.

[b]Jak to się stało, że Mazda, jako jeden z nielicznych koncernów motoryzacyjnych, nie zaoferowała nadzwyczajnych warunków potencjalnym klientom Toyoty. Przecież to dałoby dodatkowy bodziec wzrostu?[/b]

Japońscy producenci raczej nie decydują się na takie posunięcia. Podczas narad w Japońskim Stowarzyszeniu Producentów Samochodów często spotykam Akio Toyodę, więc myślę, że takie zachowanie byłoby niewłaściwe.

[b]Jak powinna postępować Toyota w obecnej sytuacji?[/b]

Mogę powiedzieć tylko jedno: samochód to niesłychanie skomplikowany produkt. Nic dziwnego, że zdarzają mu się usterki.

[b]Nie obawia się pan, że dzisiejsze problemy Toyoty mogą rzutować na wszystkie marki japońskie?[/b]

W mediach rzeczywiście pojawiły się takie wątpliwości. Dla mnie jest to problem jednego japońskiego producenta, a nie marki made in Japan, z którą nic złego się nie dzieje. Nie ukrywam jednak, że dopinguje to do jeszcze skrupulatniejszego przestrzegania naszych procedur kontroli jakości.

[b]Czy od momentu pojawienia się problemu Toyoty wasza sprzedaż wzrosła?[/b]

Rzeczywiście, w styczniu i lutym rósł nasz udział w rynku i sprzedaż. I nie stało się tak z powodu jakichkolwiek zachęt, bo się z nich wycofujemy.

[wyimek]Samochód to niesłychanie skomplikowany produkt. Nic dziwnego, że zdarzają mu się usterki [/wyimek]

[b]Prezes Fiata Sergio Marchionne uważa, że koncern samochodowy powinien produkować co najmniej 5 – 6 mln aut, aby mieć gwarancję rozwoju. Do jakiej produkcji chce pan doprowadzić Mazdę?[/b]

Rzeczywiście, istnieje opinia, że im większy, tym lepszy. Mazda należy do producentów „wagi średniej” i nasze możliwości wzrostu są dość ograniczone.

[b]

Ale przecież dzisiaj można łatwo pobudzić sprzedaż. Nie kusi pana dzisiaj wyjście z wielką kampanią?[/b]

Jest takie powiedzenie: Tak krawiec kraje, jak mu materiału staje. Jesteśmy za modelem stałego, organicznego wzrostu, bez żadnych ekstrawaganckich pomysłów. To zawsze najlepiej się sprawdza.

[b]Widzimy, że rynek samochodowy na świecie się zmienia. Nad jakimi modelami pracują teraz pana inżynierowie?[/b]

Widzimy, że rośnie popyt na modele mieszane, tzw. crossover, oraz auta małe. Wreszcie kierowcy są coraz bardziej świadomi problemów ekologicznych. Producenci więc starają się tak dopasować ofertę, żeby trafiła do wszystkich, którzy chcą kupić nowe auto. Jednym z modeli, nad którymi pracujemy, jest prototyp mazdy 2, który pokazaliśmy na zeszłorocznych targach w Tokio: z silnikiem o pojemności 1,2 litra, automatyczną skrzynią biegów, wyposażony w i-stop i lżejszy o 100 kg od modelu, który jest obecnie na rynku. Jego zużycie paliwa wyniesie ok. 3,2 litra na 100 km. To lepsze wyniki, niż proponuje konkurencja.

[b]Czy można wyprodukować auto, które będzie z jednej strony „czyste”, a z drugiej jazda nim będzie sprawiała przyjemność, bo będzie komfortowe i szybkie, a także łatwe w prowadzeniu?[/b]

Pracujemy teraz nad napędem i odciążeniem aut, aby rzeczywiście miały i odpowiednie przyspieszenie, także przy starcie przy wykorzystaniu i-stopu. Uważamy, że w dzisiaj stosowanych silnikach jeszcze wiele można poprawić. Do roku 2015 zamierzamy ograniczyć spalanie o 30 procent. Teraz staramy się doprowadzić do tego, aby nasze silniki benzynowe miały takie normy spalania jak silniki napędzane dieslem. Diesle powinny zaś mieć takie wyniki jak hybrydy. W efekcie będziemy mogli zaoferować ekologiczne auta 90 proc. klientów chcących kupić nowy samochód, a nie tylko wąskiej grupie bogatszych z nich.

[b]Nie słyszę pana entuzjazmu wywołanego dzisiejszą rynkową gorączką i poszukiwaniem metody wyprodukowania auta z napędem elektrycznym.[/b]

Kiedy słyszę, że konkurencja widzi przyszłość rynku w autach z napędem elektrycznym, zawsze się zastanawiam, w jaki sposób będzie produkowana energia, którą akumulatory będą ładowane z gniazdka elektrycznego. Przecież trzeba ją wyprodukować. W Europie dość czystą energię ma Francja, która jest potęgą w energetyce atomowej. W Niemczech z tą czystością jest już gorzej, chociaż tam rozwijane są wiatrownie. Ale Europa Środkowa i Wschodnia, gdzie energia nadal głównie pochodzi ze spalania węgla... Na czystą energię na świecie trzeba jeszcze poczekać.

[b]

Czy Mazda, która jest bogatym koncernem, nie rozgląda się poważnie za jakąś fuzją lub przejęciem?[/b]

Mamy partnerstwo z Fordem i nie zamierzamy nic zmieniać.

[b]Jakie są pana oczekiwania wobec polskiego rynku?[/b]

Polska to jeden z tych krajów, do których weszliśmy dość późno, dopiero w 2008 roku. Ale zamierzamy jak najszybciej osiągnąć 2-procentowy udział 9 – 10 tys. aut rocznie. Po wynikach sprzedaży widzę, że nie będziemy na to długo czekać.

[ramka][srodtytul]CV[/srodtytul]

Takashi Yamanouchi związany jest z koncernem Mazda przez całą karierę zawodową. Rozpoczął pracę w firmie w wieku 22 lat w 1967 r., gdy ta jeszcze nazywała się Toyo Kogyo. Stanowisko prezesa objął w listopadzie 2008 r. Wcześniej był m.in. dyrektorem zarządzającym ds. kadr i dyrektorem ds. produkcji. [/ramka]

[b]RZ: Entuzjazm rządów do dopłacania za złomowanie aut wyraźnie wygasa. Mazda mimo to zapowiada zwiększenie produkcji i udziału rynkowego. Jak chce pan to osiągnąć?[/b]

[b]Takashi Yamanouchi:[/b] Rzeczywiście, globalna sytuacja na rynku motoryzacyjnym jest bardzo trudna. Ubiegły rok zamknęliśmy sprzedażą niespełna miliona aut.

Pozostało 95% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację