[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/blog/2010/05/17/tomasz-swiderek-drobni-ciulacze-ostroznie-podchodza-do-ipo/]Skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]
PZU to biznes o solidnych podstawach i mocnej pozycji rynkowej. W popycie na akcje spółki ze strony inwestorów finansowych nie bez znaczenia była nadzieja, że firma szybko zagości w prestiżowych indeksach WIG20 oraz MSCI. To zaś oznacza, że trzeba je mieć w portfelu.
Inaczej jest z firmami sprzedającymi w IPO wspaniałe perspektywy, nadzieję oraz obietnice sukcesu. Akcje takich spółek w publicznych ofertach sprzedają się jak świeże bułeczki tylko w czasie silnej hossy.
Bessa blokuje w ogóle tego typu IPO, a każdy moment niepewności w hossie sprawia, że oferujący, w tym spółki szukające na rynku publicznym funduszy, muszą liczyć się z tym, iż apetyty na pieniądze okażą się zbyt duże.
Wspaniałe perspektywy i obietnice sukcesu nie pomogły w ofercie akcji zmierzającej na New Connect spółki Infinity. Na papiery firmy złożono siedem zapisów. Spółka sprzedała jedynie 22,3 proc. oferowanych akcji. Co prawda firma słabe wyniki oferty tłumaczy jej wcześniejszym zakończeniem, ale odnoszę wrażenie, że powód może być inny. Od czasu pęknięcia w 2000 r. internetowej bańki inwestorzy nauczyli się, że e-biznesem rządzą te same prawa co w świecie realnej gospodarki.