Nissan zawalczy o udział w polskim rynku

- Europejczycy chcą kupować tanie i dobre auta. Nie będą one pochodziły ani z Europy, ani z Japonii, ale z Indii. Fabryki budujemy tam, gdzie jest duży rynek - mówi Toshiyuki Shiga, dyrektor generalny Nissan Motor Co.

Publikacja: 10.10.2010 14:01

Toshiyuki Shiga, dyrektor generalny Nissan Motor Co.

Toshiyuki Shiga, dyrektor generalny Nissan Motor Co.

Foto: materiały prasowe

[b]"Rz":[/b] Okazuje się, że Polska dla Nissana stała się 10. najważniejszym rynkiem. Jakie ma pan pomysły na umocnienie pozyji Nissana?

[b]Toshiyuki Shiga:[/b] O klientów, którzy przekonali się do jakiejś marki trzeba bardzo dbać. Wiem, że w Polsce spodobał się bardzo Qashqai. Mam nadzieję, że również spodoba się Juke, który ma bardziej przystępną cenę, więc szybko wprowadziliśmy go do sprzedaży w Polsce. Liczę na to, że szansę u polskich kierowców ma i nowa Micra. Produktów będziemy mieć więcej. I zapowiadam: Będziemy walczyć o udział w polskim rynku

[b]Rok temu pana szef, prezes Renaulta Nissana-Carlos Ghosn powiedział mi, że chciałby mieć wśród produktów Nissana „drugiego Qashqaia”. Czy sądzi pan, że Juke jako auto miejskie ma na to szanse?[/b]

Niestety rzeczywiście jest tak, że nie można walczyć o rynek, zwiększać w nim udziałów, jeśli ma się jeden nawet bardzo dobry i popularny produkt. Dlatego mam nadzieję na powodzenie Juka, to będzie drugi interesujący produkt. I naturalnie i Micry, a także elektrycznego Leafa, bo wchodzimy z tym autem na pionierski rynek aut elektrycznych.

Czy sądzi pani, że Leaf dobrze sprzedawał się w Polsce?

[b]Polacy z pewnością lubią nowinki, wysoka jest też tu świadomość ekologii. Niestety infrastruktura dla takich aut z pewnością nie jest gotowa. Wiem, że Polska nie jest w grupie 70 krajów, z którymi Nissan podpisał porozumienie o wsparciu samorządów dla takich aut. Tyle, że Leaf, który nie jest autem dużym i ma swoje ograniczenia za 30 tysięcy euro. Nie sądzi pan, że ta cena może być barierą trudną do pokonania nie tylko w Polsce?[/b]

A nie jest najważniejsze to, że jest to auto czyste, a energia do jego zasilania może pochodzić z odnawialnych źródeł energii? Na przykład z hydroelektrowni, energii słonecznej, z wiatru?

[b]W Polsce większość energii, jaką mamy w gniazdkach elektrycznych pochodzi nadal z węgla, a nie jest to najczystsze źródło. Czy pana zdaniem auta elektryczne pozostaną produktem niszowym, czy też urosną do liczącego się segmentu rynku samochodowego?[/b]

Początkowo z pewnością będzie to nisza. Jednak wraz z postępującymi zmianami klimatu i stale rosnącymi cenami ropy naftowej, jak na to wskazują prognozy oraz wzrostem roli energii ze źródeł odnawialnych, ta nisza powinna urosnąć do rozmiarów segmentu, nawet powyżej 8 procent. Gdyby auta elektryczne pozostały niszą, byłoby to ze szkodą dla wszystkich. Nissan zamierza prowadzić szeroką kampanię, reklamować Leafa w miastach, rozmawiać z władzami. Nie ukrywam,że bardzo nam zależy na ekspansji aut elektrycznych. W innym wypadku czarno widzę przyszłość światowej motoryzacji. My w Nissanie jesteśmy zdeterminowani, aby przyczynić się do zrównoważonego rozwoju tej branży. Innej przyszłości nie widzę. Na razie ważne jest, że z duże jest zainteresowanie autami elektrycznymi w Chinach. Tam normy ochrony środowiska są coraz ostrzejsze, a państwo dofinansowuje rozwój niezbędnych technologii.

[b]Inny nowy produkt Nissana, Micra jest produkowany w Tajlandii i Indiach. Czy to znaczy, że jeśli chcemy mieć auta nowoczesne i bogato wyposażone, a przy tym po niezłych cenach, to nie mogą być one produkowane w drogiej Japonii, czy Europie Zachodniej?[/b]

Kiedy szukamy miejsca do produkcji kolejnego modelu analizujemy nie tylko koszty produkcji, ale i bliskość dużych obiecujących rynków. Indie i Tajlandia , gdzie produkujemy nową Micrę są kosztowo bardzo konkurencyjne.

Projekt zbudowania w Indiach fabryki o wydajność 200 tysięcy aut, z tego połowa na miejscowy rynek, połowa na eksport przygotowywaliśmy przez 5 lat. Ta fabryka jest dzisiaj wykorzystana w 100 procentach. W Indiach nadal mało jest inwestycji, a koszt siły roboczej jest znacznie niższy, niż w Europie. Ale jak najniższy koszt produkcji i duży rynek, to jeszcze nie wszystko. Liczy się jeszcze dostępność tanich komponentów, albo łatwość ich niedrogiego transportu. Nie ma mowy, żeby wozić części do produkcji z Japonii do Brazylii, to za daleko. Nie mówiąc już o kosztach. Rynek brazylijski zaopatrujemy z Meksyku i samej Brazylii. Jeśli rynek jest duży, oszczędzamy na wszystkim — na kosztach transportu, różnicach kursowych, cłach.

[b] Czy w takim razie bardzo drogi jen spowodował, że rola Japonii, jako miejsca do produkcji się zmniejsza?[/b]

Dla nas kurs jena jest naprawdę bardzo poważny problemem. Z drugiej jednak strony mało jest takich krajów, gdzie siła robocza była tak wydajna, jak właśnie w naszym kraju. Być może firmy europejskie produkujące w Japonii zastanowiłyby się, że przy tak drogiej walucie cokolwiek warto jet u nas wytwarzać . Nie ukrywam, że jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji, bo jako odpowiedzialna firma japońska musimy chronić naszą firmę, z drugiej zaś na produkcji eksportowej w tym kraju tracimy finansowo. Przy tym Nissan jako zasadę ma bardzo stabilną politykę cenową. Stąd nie jest atrakcyjna sprzedaż w Europie aut produkowanych w Japonii, właśnie ze względu na niski kurs euro i drogiego jena. Ale nie ma co ukrywać. Rola Europy i Japonii, jako miejsc do produkcji aut spada. Także i rynek nie będzie tu się zwiększał, jak w Azji Południowo-Wschodniej i Indiach, nie mówiąc już o Chinach.

[b] A nie jest waszym problemem i to, że japońscy konsumenci nie chcą wydawać pieniędzy?[/b]

Jestem przewodniczącym Japońskiego Stowarzyszenia producentów samochodów i robię wszystko, co tylko jest możliwe, żeby władze wsparły ten rynek. Finansowo nasz kraj jest nadal bardzo silny, wierzę, że dzisiejsze kłopoty uda nam się przezwyciężyć, tyle że z tak silnym jenem będzie to bardzo trudne, bo ludzie wolą wydawać pieniądze zagranicą, niż w kraju.

[b]Gdyby teraz miał pan podjąć decyzję o budowie nowej fabryki aut, jakie kraje znalazłyby się na pana liście?[/b]

To zależy. Przede wszystkim chcę być jak najbliżej klienta, który je kupi. I zawsze zaczynam od oceny potencjału rynku. W Indiach są to 3 miliony aut rocznie, taki sam potencjał ma Rosja. To pierwsze kraje na mojej liście.

[b]Pojawiły się pogłoski, że Nissan może zrezygnować z produkcji sportowego modelu GT-R. Czy może pan to potwierdzić?[/b]

To jeden z naszych czołowych produktów. Prawdę mówiąc, kiedy Nissan zaczynał jako firma samochodowa, praktycznie od początku mieliśmy również auta sportowe. Nie mogę teraz nic powiedzieć o nowych autach z tej linii, ale z tego co się orientuję nie zamierzamy pozbyć się tej marki, ani też technologii produkowania aut sportowych. Nie ukrywam, że myślę nawet o sportowych autach elektrycznych. Rynek samochodowy bardzo się zmienia, kierowcy bardziej, niż kiedyś dbają o środowisko, więc czemu nie miałoby być aut sportowych ze 100 procentowym napędem elektrycznym. Udało się nam już wyprodukować hybrydowe Infiniti, które zostały doskonale przyjęte. Czemu więc nie porwać się na elektryczne auta sportowe.

[b]Prezesem Renaulta i Nissana jest ten sam człowiek — Carlos Ghosn. Jak niezależny jest pan i Nissan w podejmowaniu decyzji dotyczących przyszłości firmy?[/b]

Jesteśmy całkowicie niezależni. Ghosn sam nigdy nie mówi: róbcie to, czy róbcie tam. Wszystkie decyzje podejmujemy my. I my za nie odpowiadamy. A on nas z nich rozlicza.

[i]Rozmawiała w Paryżu Danuta Walewska[/i]

[ramka][b]Toshiyuki Shiga[/b] jest z wykształcenia ekonomistą. Ma 57 lat. Jak to jest w japońskiej tradycji - „całe życie jeden pracodawca” u Nissana pracuje od momentu, kiedy skończył studia na uniwersytecie w Osace w 1976 r. Początkowo był przedstawicielem koncernu za granicą, głównie w Azji Południowo-Wschodniej.Do Japonii wrócił w 1997 r., a w dwa lata później został odpowiedzialny za dział planowania. W 2000 r. awansował na stanowisko wiceprezesa. Dyrektorem generalnym odpowiedzialnym z bieżącą działalność Nissana jest od 2005 r.[/ramka]

[b]"Rz":[/b] Okazuje się, że Polska dla Nissana stała się 10. najważniejszym rynkiem. Jakie ma pan pomysły na umocnienie pozyji Nissana?

[b]Toshiyuki Shiga:[/b] O klientów, którzy przekonali się do jakiejś marki trzeba bardzo dbać. Wiem, że w Polsce spodobał się bardzo Qashqai. Mam nadzieję, że również spodoba się Juke, który ma bardziej przystępną cenę, więc szybko wprowadziliśmy go do sprzedaży w Polsce. Liczę na to, że szansę u polskich kierowców ma i nowa Micra. Produktów będziemy mieć więcej. I zapowiadam: Będziemy walczyć o udział w polskim rynku

Pozostało 92% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację