Zygmunt Łukaszczyk o zapłonie metanu w kopalni Krupiński

Wojewoda śląski, Zygmunt Łukaszczyk, typowany na szefa spółki

Publikacja: 08.05.2011 12:27

Zygmunt Łukaszczyk,wojewoda śląski

Zygmunt Łukaszczyk,wojewoda śląski

Foto: wnp.pl

Rz: Cały czas krąży pan ostatnio wokół Jastrzębia. Jak nie jako mediator w konflikcie związkowców z zarządem przed debiutem, to jako wspomagający akcję ratowniczą w kopalni Krupiński po kolejnym w tym roku wypadku w zakładzie JSW, gdzie giną ludzie. Czy spółka sobie poradziła?

Zygmunt Łukaszczyk:

To doświadczona firma, metan nie pojawił się w niej pierwszy raz. Kopalnie Jastrzębskiej Spółki Węglowej to zakłady metanowe, a to przecież na Krupińskim ponad dziesięć lat temu pojawiły się pierwsze silniki na ten gaz. Dlatego profilaktyka jest tu na najwyższym poziomie. To dziwny wypadek, bo w ścianie oddanej do użytku 12 kwietnia, a więc jeszcze niewydobywającej, co oznacza, że zapalnikiem nie mogła być np. iskra z kombajnu.

Na Śląsku macie jednak wypracowany system działań w takich wypadkach.

Chodzi o koordynację między wojewodą, kopalniami, urzędem górniczym, prokuraturą i ratownikami. W 2010 r. przyjęliśmy taki system, by wyeliminować nieprawidłowości wspólnych działań, do jakich dochodziło m.in. po katastrofie w Wujku-Śląsku. Pierwsza rzecz to opieka nad rodzinami poszkodowanych. Druga – odwiezienie rannych do właściwych szpitali, by nie byli nigdzie odsyłani. Ja przyjechałem na miejsce, by sprawdzić, czy w JSW ten system działa. I tak, działa.

Jednak w dniu zapłonu metanu, ale przed wypadkiem, załoga i zarząd Jastrzębia wcale się nie solidaryzowali. Wydawało się, że strajk generalny zapowiadany przed debiutem JSW jest realny. Jak pan ocenia negocjacje na Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego, gdzie strony wybrały pana na mediatora?

To kredyt zaufania bez eskalacji protestu. Odbieram to jako zaufanie do instytucji WKDS i do mnie. Cieszę się, że moje apele zostały wysłuchane: odstąpiono od planowanej blokady wysyłki węgla, potem od dwugodzinnych przestojów kopalń, aż wreszcie od strajku włoskiego, choć podpisane w czwartek porozumienie jest tylko częściowe. Proszę spojrzeć na śląskie górnictwo. Oprócz marszów czy pikiet w ostatnim czasie nie było prawdziwych strajków. A w KGHM? Tam pikieta przerodziła się w bitwę. Bo tam nie ma dialogu i to sytuacja karygodna. A ja wyznaję zasadę, że lepiej przeciwdziałać niż leczyć.

Wypracowane porozumienie kończy napięcie na linii związki – zarząd w sprawie gwarancji pracy.

Ale są kolejne sprawy sporne: sposób zapisu kontroli państwa w spółce, darmowe akcje także dla nieuprzywilejowanych ustawowo czy wreszcie 10 proc. podwyżki płac. Wiceminister skarbu Krzysztof Walenczak przedstawił stronie społecznej dokładnie, na czym polega upublicznienie spółki, jakie górnicy będą mieć przywileje i kto ile akcji może dostać. To fragmenty prospektu. A przedstawił to tak, że w czwartek związkowcy nie mieli już nawet więcej pytań, co pozwala myśleć, że porozumienie w tej sprawie jest bliskie. Gwarancja władztwa jest już pewna, podobnie jak akcje dla wszystkich. Związkowcy chcą jednak oświadczenia mającego moc prawną i w ciągu kilku dni je dostaną, więc porozumienie to kwestia kilku dni.

A 10 proc. podwyżki płac to sprawa na linii zarząd – załoga niemająca z debiutem za wiele wspólnego. To moja ocena, bo wojewoda może tylko pomóc stronom siąść do stołu i rozmawiać

Czy w takim razie debiut

30 czerwca jest realny?

Gdy byłem w zarządzie JSW, przygotowywałem ją do wejścia na giełdę w 2005 r.

Była w świetnej sytuacji, ale jednak do oferty nie doszło.

I to był błąd. Ja wierzę w ten debiut, bo on oznacza nowe otwarcie dla całego górnictwa: pozwala na transparentne działanie i sięganie po kapitał z giełdy. 30 czerwca to dobra data, potem są wakacje, a jesienią planowana wielka oferta PKO BP.

Był pan już w zarządzie JSW, to spółka panu bliska. Nie myślał pan o powrocie do niej?

Pociąga mnie gospodarka, biznes i zarządzanie. Każdy ma swoją misję, która kiedyś się kończy, i tak będzie z funkcją wojewody po zakończeniu kadencji. Ja nie odżegnuję się od Jastrzębskiej Spółki Węglowej, bo to bardzo dobra firma i jeżeli znalazłoby się w niej dla mnie miejsce, to nie powiem: nie.

Rz: Cały czas krąży pan ostatnio wokół Jastrzębia. Jak nie jako mediator w konflikcie związkowców z zarządem przed debiutem, to jako wspomagający akcję ratowniczą w kopalni Krupiński po kolejnym w tym roku wypadku w zakładzie JSW, gdzie giną ludzie. Czy spółka sobie poradziła?

Zygmunt Łukaszczyk:

Pozostało 92% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację