Chcemy zbudować w Polsce piątą fabrykę

Andrea Merloni, prezes Indesit Company mówi "Rz" także o planach wobec naszego rynku oraz o kosztach produkcji AGD w Chinach

Publikacja: 23.05.2011 18:41

Chcemy zbudować w Polsce piątą fabrykę

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Rz: Jakie firma ma plany wobec polskiego rynku?

Andrea Merloni:

Możemy już oficjalnie powiedzieć, że chcemy w Łodzi zbudować nowy zakład. Miałyby w nim powstawać okapy kuchenne oraz plastikowe komponenty, wykorzystywane do produkcji w innych naszych polskich fabrykach. Deklarujemy, że łączna wartość inwestycji mogłaby wynieść ok. 30 mln euro, ponadto docelowo jesteśmy gotowi stworzyć ponad 500 miejsc pracy. Chcielibyśmy, aby ta inwestycja  została objętą specjalną strefą ekonomiczną, czekamy na stosowne zezwolenia.

Z tego też powodu trudno podawać konkretne daty dotyczące budowy, bo dziś wszystko jest w sferze deklaracji. W każdym razie deklarujemy gotowość rozpoczęcia inwestycji tak szybko, jak to możliwe. Dotychczas urządzenia te produkowały dla nas inne firmy.

Dlaczego w Polsce, a nie bardziej na wschodzie, gdzie koszty pracy są niższe?

W Polsce faktycznie rosną i nadal tak będzie, choć wciąż są konkurencyjne, jeśli chodzi o kraje zachodniej Europy. Ale to nie był główny powód, gdy podejmowaliśmy decyzję o nowym zakładzie. Fabryk nie ustawia się jak kostki domina, żeby szybko je przenieść gdzie indziej, bo zmienia się jakiś niewielki element. To przemyślana decyzja i zostaniemy tu jeszcze na wiele lat.

W Rosji macie dwa zakłady, może czas na Ukrainę?

Atutem Polski jest centralne położenie, stąd mamy blisko do innych dużych rynków, co obniża koszty logistyczne. Dodatkowo jest w Unii Europejskiej, co ma bardzo duże znaczenie w zakresie ceł i innego typu obciążeń.

Pomagają także preferencje podatkowe z racji umieszczenia zakładów w specjalnej strefie ekonomicznej. Będzie to piąta fabryka w Polsce, z dotychczasowych jesteśmy bardzo zadowoleni.

Do Polski przenoszona jest produkcja, ale raczej przy okazji poszukiwani są niezbyt wykwalifikowani pracownicy.

Absolutnie się z tym nie zgadzam. W Polsce mamy możliwość rozwijania nie tylko sektora produkcyjnego, ale także innowacji. Planujemy w Radomsku położyć większy nacisk na działalność badawczo-rozwojową, to część dużego projektu na poziomie korporacyjnym, który będzie rozwijany głównie we Włoszech. Czas na zatrudnianie także wielu polskich inżynierów, którzy będą pracowali nad innowacyjnością naszych kolejnych produktów, ponieważ na to pole coraz bardziej przenosi się konkurencja w branży AGD. Nie będzie to zupełnie nowy projekt – przy fabrykach już działają, choć znacznie mniejsze, centra badawcze, współpracujemy też z uczelniami w tym zakresie.

Fabryki AGD w Polsce zwiększają produkcję. Czy kryzys w branży się skończył?

Sprawa jest bardzo skomplikowana. Na pewno w Rosji, Turcji czy na Ukrainie sprzedaż rośnie bardzo szybko, jednak we Włoszech, Francji czy Wielkiej Brytanii już tak dobrze nie jest. My radzimy sobie lepiej niż rynek, więc generalnie z sytuacji jesteśmy zadowoleni. Jednak w wielu krajach, jak choćby w Polsce, rynek jest rozchwiany i generalnie w nie najlepszej kondycji. Zresztą wprowadzenie na rynki europejskie marki Hotpoint i największa w naszej historii liczba nowych produktów też mają temu służyć. Na marketing i promocję chcemy w ciągu dwóch lat wydać w Europie 100 mln euro.

Co z Chinami? Mieliście tam fabrykę, która została zamknięta. Produkcja w tym kraju przestaje się opłacać?

Mieliśmy tam spółkę joint venture, gdy chiński rząd sprzedawał swoje udziały,

złożyliśmy ofertę, ale wybrano inną firmę. Mieliśmy pracować z jednym z naszych rynkowych konkurentów. Ten rynek jest wciąż specyficzny. Koszty pracy są nadal konkurencyjne, ale szybko rosną. Import z Chin w przypadku dużych gabarytowo sprzętów jest kosztowny i kłopotliwy. Na jedną lodówkę wszystkie koszty – cła, logistyka to nawet ok. 50 euro. Oczywiście trudno jest w szybkim tempie reagować na zapotrzebowanie rynku, ponieważ dostawy trzeba planować z dużym wyprzedzeniem.

Może jeśli trend się utrzyma, chińskim firmom będzie się opłacało tego typu produkcję przenosić do Europy?

Firmy koreańskie, jak Samsung czy LG, już to robią. To oczywiście trudno w prosty sposób porównywać.

Koreański rynek jest znacznie mniejszy, więc tamtejsze firmy już dawno musiały postawić na eksport. Mają też bardzo mocne i doskonale znane na świecie marki. O chińskich tego powiedzieć się nie da. Najbliższe lata mogą z powodzeniem spędzić na zaspokajaniu rosnącego w błyskawicznym tempie rynku wewnętrznego. Jednak później kolejnym celem stanie się Europa i wtedy faktycznie mogą zacząć kupować tu zakłady produkcyjne. Wszyscy muszą być gotowi, że to się stanie, i odpowiednio się na to przygotować.

CV

Prezesem Indesit Company jest od kwietnia 2010 r. Posadę przejął po swoim ojcu Vittorio, który kierował nią 35 lat. Andrea Merloni skończył nauki polityczne, w kontrolowanej przez rodzinę firmie pracuje od 2000 r.

Rz: Jakie firma ma plany wobec polskiego rynku?

Andrea Merloni:

Pozostało 99% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację