IBM nie jest jedynym żwawym staruszkiem na technologicznym rynku.
Dumny ze swego wieku, historii, dokonań i kondycji jest także szwedzki Ericsson, który w tym roku obchodzi 135-lecie. Dużo gorzej jest z założoną w 1865 r. fińską Nokią. Jeszcze cztery lata temu kwitła. Dziś z dnia na dzień rosną obawy, czy poradzi sobie na rynku, podgryzana z lewa i prawa przez młodziaka, jakim jest 14-letnie tajwańskie HTC, czy też przez obchodzącego 35-lecie założenia Apple'a.
HTC jest w okresie biznesowego rozkwitu.
W ostatnich kilkunastu miesiącach docenili to inwestorzy giełdowi. Swym rozmachem marketingowym przypomina mi Nokię z połowy ubiegłego dziesięciolecia.
Czy HTC dożyje setki? Pewniejsze wydaje mi się, że uda się to Apple'owi. Gigant z Cupertino już raz był bliski zejścia ze sceny, ale uratował go, powracając w 1997 r. po latach nieobecności do założonej przez siebie firmy – Steve Jobs. Doświadczenia sprzed lat wyraźnie odbiły się na strategii firmy, która dziś ceni sobie posiadanie olbrzymich zasobów gotówki, które w razie czego pozwolą przetrwać ciężkie czasy.