Zmiany ekonomiczne na Kubie

Omar Perez Villanueva, doradca Komunistycznej Partii Kuby o trwających reformach ekonomicznych

Publikacja: 20.12.2011 02:11

Zmiany ekonomiczne na Kubie

Foto: ROL

Rz: Czy Kuba się zmieni po epoce braci Castro?

Kuba już się  zmienia. Odkąd władzę przejął Raul Castro, a szczególnie w ostatnim roku, Kuba przechodzi ogromne przeobrażenia. W ostatnich miesiącach dajemy coraz większy krok w kierunku nowego modelu.

Omar Perez Villanueva: Zrezygnujecie z socjalizmu?

Niekoniecznie, natomiast w dotychczasowym modelu musimy wprowadzić modyfikacje. Ciekawe byłoby przyjęcie modelu norweskiego. Otworzymy się na współpracę z innymi gospodarkami, musimy też zwiększyć naszą wydajność i zmniejszyć uzależnienie kraju od importu artykułów zywnościowych, które stanowią 60 proc. spożycia – to kuriozalne w kraju, którego gospodarka w dużej części bazuje na rolnictwie.

Jakie są wasze cele?

W tej chwili wszyscy pracujący na Kubie są zatrudniani przez państwo, a do 2015 r. 40 proc. zatrudnionych ma być poza rządem. W 2010 r. podpisany został dekret pozwalający na samozatrudnienie i tworzenie małych, jednoosobowych firm. Według założeń w pierwszym roku miało być wydanych 100 tys. licencji na mikrofirmy, a zainteresowanie Kubańczyków było tak duże, że wydano ich 280 tys. Na około 4 mln ludzi aktywnych zawodowo na wyspie, w tej chwili już prawie 10 proc., nie wliczając rolników, prowadzi mikro przedsiębiorstwa. Tworzy się bardzo dużo restauracji, po modyfikacjach w prawie można w nich zatrudniać 15 pracowników. Niedawno uzgodniono też plan budowy pól golfowych, w którym mają brać udział firmy zagraniczne razem z państwem.

Zmiany są wprowadzane w wyniku presji społecznej czy rewolucji światopoglądowej 80-letniego Raula Castro?

Społeczeństwo prosiło o te zmiany od dawna. Od dłuższego czasu spadał poziom życia, jeszcze teraz poziom wynagrodzenia nie starcza na podstawowe wydatki obywateli. Raul Castro zrozumiał, że pewne zmiany są niezbędne, nie chciał czekać, by to dopiero jego następcy je wprowadzili. Poprawiając poziom życia na wyspie, to on będzie zapamiętany jako reformator, który poprawił sytuację społeczeństwa.

Kuba pamięta okresy decentralizacji, po których wracała jeszcze silniejsza centralizacja...

Taka polityka była charakterystyczna dla czasów Fidela, Raul jest jednak dużo bardziej pragmatyczny zarówno ekonomicznie, jak i politycznie. Na Kubie jest wprowadzany model stopniowej zmiany, a nie terapii szokowej. To zresztą jedna z rad, jaką usłyszałem na spotkaniu z prof. Kołodko, aby gospodarkę otwierać stopniowo, nie przekazywać wszystkiego w ręce zagraniczne, jak zrobiła Polska np. z sektorem bankowym.

A czy Kuba pozwoli na powstanie komercyjnych banków u siebie?

Na razie prowadzimy rozmowy z jednym bankiem hiszpańskim, który miałby oferować  mikrokredyty dla nowopowstających jednoosobowych przedsiębiorstw. Stało się to realne, odkąd w kwietniu wprowadzone zostało prawo pozwalające Kubańczykom na sprzedaż swoich domów czy samochodów. Teraz będą mogli pożyczać pod hipotekę.

Obcokrajowcy będą mogli kupować nieruchomości w Hawanie czy Varadero?

Na razie sprzedaż  domów jest ograniczona do obywateli Kuby. W planie zmian do 2015 r. nie przewiduje się otwarcia rynku dla obcokrajowców, w następnych etapach nie jest to jednak wykluczone.

Ale zasadą wolnego rynku jest jego otwartość dla wszystkich.

Kubańczycy przez kilkadziesiąt lat nie znali zasad rynkowych i wolnego handlu. Chcemy dać im na starcie handicap, możliwość rozwoju, poprawy własnego poziomu życia. Już teraz jednak otwieramy się na współpracę z innymi krajami przy dużych inwestycjach państwowych, jak chociażby wydobycie ropy. Finalizujemy rozmowy z firmami z Hiszpanii i Norwegii, które będą współpracować przy odwiertach związanych z planowanych wydobyciem przez Kubę. W Puerto de Mariel, dzięki 800 mln dol. kredytu z Brazylii budujemy nowoczesny port, który będzie zarządzany przez PSA – jedną z najważniejszych firm w branży, pochodzącą z Singapuru, która zarządza portami od Chin po Panamę.

Czy nie koliduje to z programem współpracy z Wenezuelą?

Wenezuela była bardzo ważnym partnerem, jednak z czasem okazuje się, że Kuba daje jej więcej niż otrzymuje w zamian. Ponadto nie wiadomo jak długo rząd Chaveza w ogóle będzie istnieć. Bardzo istotne było jednak otrzymywanie w środku kryzysu ropy po preferencyjnych cenach. Jednak my eksportujemy lekarzy, naukowców, trenerów, informatyków, którzy są też bardzo pożądani w innych regionach świata. Planujemy zmniejszyć wymianę handlową z Wenezuelą i szerzej otworzyć się na inne rynki, np. Chiny, Angolę, Algierię, szczególnie że zaczynamy własne odwierty i Chavez będzie nam już mniej potrzebny.

Jakie najważniejsze zmiany wprowadza dekret z kwietnia tego roku?

Kubańczycy są  przeładowani zakazami. Zmiany będą ewoluować, podążać  zgodnie z wymogami społeczeństwa i rynku. Niezwykle istotne jest pozwolenie na wyjazdy zagraniczne Kubańczyków. Nowe prawo wejdzie w życie za kilka miesięcy.

Nie obawiacie się, że gdy Kubańczycy zobaczą jak żyje się poza wyspą, nie będą chcieli wracać?

Rocznie nielegalnie opuszcza Kubę 38 tys. ludzi, w ciągu 10 lat to średnio ćwierć miliona Kubańczyków z wysokimi kwalifikacjami. Nie możemy pozwolić, by ta sytuacja trwała wiecznie. Najlepszą na to metodą jest podnoszenie poziomu życia, ponieważ większość  emigrujących przyznaje, że robi to nie dlatego, że nie zgadza się z panującym na wyspie systemem politycznym, lecz z powodów ekonomicznych. Trzeba zatem zwiększać naszą konkurencyjność, tworzyć szanse rozwoju i zarobku. Wciąż nie ma zgody na prowadzenie własnej działalności przez księgowych, prawników, architektów, lekarzy – to powinno się zmienić w kolejnych etapach reform.

Kiedy społeczeństwo zacznie odczuwać pozytywne efekty zmian?

Myślę, że to kwestia 2-3 lat. Dodatkowym problemem, z jakim się borykamy, jest sceptycyzm wobec zmian ze strony starszego pokolenia, które zwyczajnie boi się tego, co ma nastąpić. Oczywiście nie można oczekiwać, że wprowadzane w ostatnich miesiącach zmiany przyniosą w ciągu 2 lat rozwiązanie problemów, jakie narosły w ciągu ponad połowy wieku. Jednym z nich jest starzenie się społeczeństwa, niska wydajność pracy, ogromny dług zagraniczny, który według niepublikowanych danych sięga 20 mld dol.

Czy światowy kryzys dotknął Kubę?

Znacznie mniej niż  inne części świata, ponieważ nie jesteśmy częścią  międzynarodowego systemu finansowego. To co faktycznie nas dotyka to jednak wzrost cen produktów spożywczych i ropy, które importujemy. Inną kwestią jest cukier, którego produkcja na Kubie znacznie spadła na skutek nieefektywności gospodarki. W przeciwnym wypadku, przy zwyżkach cen surowców, nasze dochody znacznie by wzrosły. To stracona szansa.

A jak zmiany ocenia Fidel? Na jego oczach bezczeszczony jest system który tworzył przez pół wieku

Oddając władzę  bratu, Fidel powiedział, że całkowicie popierać będzie jego decyzje. I albo jest tak faktycznie, albo przynajmniej się im nie sprzeciwia. Nawet na stronie internetowej, na której co jakiś czas publikuje komentarze, właściwie nie odnosi się do kwestii ekonomicznych. Jeśli już, to skupia się na tematach międzynarodowych. Możliwe też, że zwyczajnie Raul powiedział mu, żeby się nie mieszał. Tego nie wie nikt.

CV

Omar Everleny Perez Vilalnueva jest szefem Centrum Studiów Ekonomicznych Uniwersytetu w Hawanie oraz doradcą Komunistycznej Partii Kuby w kwestiach reform ekonomicznych, jakie w ostatnich kwartałach wprowadzane są na wyspie. Studia magisterskie kończył w Centrum Badań Ekonomicznych w Mexico City, doktoryzował się na Uniwersytecie Hawańskim.

Rz: Czy Kuba się zmieni po epoce braci Castro?

Kuba już się  zmienia. Odkąd władzę przejął Raul Castro, a szczególnie w ostatnim roku, Kuba przechodzi ogromne przeobrażenia. W ostatnich miesiącach dajemy coraz większy krok w kierunku nowego modelu.

Pozostało 96% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację