Reklama

Strzeż się taniego Chińczyka

Chińczycy już teraz są w stanie śledzić znaczącą część światowej komunikacji – rozmów telefonicznych czy ruchu internetowego – twierdzi amerykańska Komisja ds. Wywiadu.

Publikacja: 11.10.2012 20:16

Strzeż się taniego Chińczyka

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

­Przestraszeni jej raportem kongresmeni rozważają więc zablokowanie ekspansji chińskich firm telekomunikacyjnym, będących, jak twierdzą autorzy raportu, na usługach rządu w Pekinie. Te usługi pozwalały podobno na szpiegostwo przemysłowe, wojskowe oraz ułatwiały ataki hakerskie.

Chińczycy mają dobrą odpowiedź – całej ich ekspansji nie byłoby, gdyby nie pomoc amerykańskiego koncernu IBM. To jego specjalistom Huwaei płacił za szkolenia z technik sprzedaży i zarządzania oraz sprzedawał technologie. Dzięki nim Chińczycy mogli produkować to samo co konkurenci i to na dodatek taniej.

W całym tym wyścigu o największe zyski, większe przychody, podbijanie nowych rynków międzynarodowym koncernom oraz władzom państw, skąd pochodzą, umknęła, jak widać, istotna obserwacja – są rzeczy ważniejsze niż zysk, przychód i ciągły wzrost. Istnieje też jakiś interes narodowy. Nie da się go policzyć, oszacować i wycenić. Ale na pewno za rezygnację z niego trzeba będzie kiedyś zapłacić.

Dostrzegła to już Unia Europejska, bliżej interesując się praktykami rynkowymi Gazpromu, którego cenniki mają więcej wspólnego z geopolityką niż z rynkową wyceną surowca.

Powoli, ale jednak, rządy poszczególnych krajów sięgają po środki z arsenału interwencjonizmu gospodarczego. Francuzi ostatnio starali się zablokować sprzedaż aut firmy Kia, bo zagrażają produkcji ich fabryk. To nic innego jak powrót protekcjonizmu. Cofnięcie się w rozwoju wolnego handlu do epoki sprzed Rundy z Doha. W takiej atmosferze nawet Stocznia Gdańska mogłaby przetrwać. Choć to nielogiczne.

Reklama
Reklama

Świat się zmienia – swobodny przepływ kapitału, pracy i usług przestaje być wartością nadrzędną. Kryzys tylko wzmacnia te tendencje. Ktoś powie, że to zmiana na gorsze, ale nie ma zmian, które nie są bolesne. Choć akurat ten ból można było złagodzić znacznie wcześniej. Globalizacyjna impreza trwała jednak zbyt długo i zanosi się raczej na długie trzeźwienie.

Opinie Ekonomiczne
Hubert A. Janiszewski: Obiecanki cacanki, a naród się cieszy…
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Afera na sierpień
Opinie Ekonomiczne
Marcin Zieliński: Ukryte pułapki nowego budżetu UE dla Polski
Opinie Ekonomiczne
Przemysław Tychmanowicz: Likwidacji podatku Belki nie ma, ale też jest OKI
Opinie Ekonomiczne
Polska wciąż importuje rosyjskie węglowodory
Reklama
Reklama