W wielu przypadkach dzieje się tak, ponieważ polscy przedsiębiorcy nie wiedzą, jak się zabrać za sukcesję.
Jednym ze sposobów przekazywania firmy dzieciom jest angażowanie potomstwa w bieżącą działalność firmy na długo przed tym, jak jej założyciel i głowa rodu zdecyduje się na przejście na emeryturę. W modelu idealnym przyszły szef przechodzi wszystkie szczeble kariery w przedsiębiorstwie. Taki scenariusz sprawdzi się, jeżeli potomstwo faktycznie będzie zainteresowane rozpoczętą przez rodziców działalnością. Tak wygląda sytuacja idealna – stworzoną firmę dziedziczy dziecko, które zna ją od podszewki i jest z nią związane. Wówczas zachowana zostaje ciągłość biznesowa i zmiana na stanowisku kierowniczym odbywa się bez niepotrzebnych wstrząsów.
A jeżeli wybór nie jest oczywisty? Stworzona firma jest bardzo często dziełem całego życia i wytężonej pracy, jeżeli ma nie zniknąć z powierzchni ziemi lub stać się częścią większej korporacji, zatracając nieraz swoje podstawowe wartości – do jej przekazania trzeba się starannie przygotować. Pierwszym krokiem jest wybór osoby, która firmę przejmie i będzie ją prowadzić zgodnie z duchem w jakim została stworzona. Kolejnym – stopniowe przekazywanie władzy. Bardzo ważne jest, zwłaszcza w przypadku dużej liczby spadkobierców, uregulowanie formalne sukcesji i kwestii prawa do ingerowania w decyzje przez osobę, która już władzę w spółce przekazała.
Przekazanie steru kolejnemu pokoleniu wymaga czasem dużej determinacji, a rozstanie się z dziełem życia jest krokiem trudnym, ale koniecznym do tego, by przedsiębiorstwo przetrwało i dziedzictwo nie przepadło. Jest to ważne nie tylko dla biznesowych rodów, ale i dla całej gospodarki. Rodzinne firmy tworzą przecież ponad 10 proc. naszego PKB.