Obaj panowie rządzą Polską od 2005 roku, a ich świetne samopoczucie jest chyba nieco nie na miejscu. Tak się bowiem złożyło, że w tym tygodniu opublikowano kolejny raport Światowego Forum Ekonomicznego (WEF) o konkurencyjności państw, a ciekawe opracowanie na ten temat przedstawił Piotr Boguszewski z Instytutu Ekonomicznego Narodowego Banku Polskiego.
Jego prezentacja pokazuje, że w latach 2006-2013 pozycja Polski w rankingu WEF tylko minimalnie poprawiła się, a teraz od dwóch lat mamy praktycznie stagnację i aktualnie jesteśmy na 42 miejscu na świecie. Boguszewski, powołując się na autorów raportu, mówi tak: - W dłuższej perspektywie wszystkie kraje będą miały takie same techniczne możliwości rozwoju. Już dzisiaj ponadnarodowy transfer informacji, specjalistów, montowni, to rzeczy technicznie proste i powszechnie stosowane. Główna różnica będzie polegała na elementach organizacji systemu społecznego, obyczajów, etosu pracy, skuteczności działania prawa oraz, co kluczowe, innowacyjności.
Otóż w kilku głównych filarach Globalnego Indeksu Konkurencyjności Polska albo nie poprawiła swojej pozycji (infrastruktura, zdrowie, edukacja podstawowa), albo pogorszyła (szkolnictwo wyższe, innowacyjność, dojrzałość biznesowa). Fatalna pozostaje jakość instytucji, kiepskie jest otoczenie makroekonomiczne. A zatem od lat nierozwiązane problemy występują w tych obszarach, w których decydować się będzie pozycja konkurencyjna. Oczywiście miło, że z krajów postkomunistycznych ustępujemy pozycją tylko Estonii, ale to trochę radość z cudzych nieszczęść .
Boguszewski porównuje ranking z 2006 roku z aktualnym 2013-14. Ja spojrzałem dodatkowo na kadencję obecnego premiera. W rankingu 2008 roku byliśmy na pozycji 53, teraz jesteśmy na 42. Ale jeśli chodzi o instytucje, to mimo poprawy jesteśmy dopiero na 62 miejscu, w infrastrukturze na 74, pod względem otoczenia makroekonomicznego na 65 (w dół ciągnie oczywiście dług publiczny i deficyt). Również jeśli chodzi o innowacje i dojrzałość biznesu jesteśmy na 65 miejscu, z tym, że tu sytuacja pogorszyła się od 2008 roku, a nie poprawiła.
W kilkunastu szczegółowych kategoriach jesteśmy wręcz w drugiej setce na świecie, a najwięcej takich pozycji okupujemy w dziale instytucje. Zaufanie do polityków, obciążenia regulacjami rządowymi, efektywność wymiaru sprawiedliwości oraz przejrzystość polityki rządowej to kategorie, gdzie nasza pozycja waha się między setną, a 133 na świecie. Tymczasem akurat w dziale „instytucje" mało co wymaga miliardowych nakładów, to nie infrastruktura. Bardzo dużo zależy jedynie od postępowania tych panów, którzy tak nas potraktowali sympatycznie w tym tygodniu.