Reklama

Cała realna władza przenosi się do Warszawy

Bez zmian w konstytucji, bez wielkich fanfar w Polsce powoli obniżana jest pozycja samorządów. Przestają być partnerem rządu w Warszawie, stając się powoli wykonawcą jego poleceń.

Publikacja: 23.10.2013 05:15

Cała realna władza przenosi się do Warszawy

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

Ta ewolucja ma dziś wymiar przede wszystkim finansowy, ale w dłuższej perspektywie oznacza poważną zmianę ustrojową. Najlepszym przykładem tego powolnego procesu jest opisywany dziś przez „Rzeczpospolitą" prezydencki projekt ustawy o ochronie krajobrazu.

Ponoć tylko przez niedopatrzenie, ale znalazł się w nim przepis pozbawiający gminy wpływu na swoje krajobrazy i przekazujący decyzję w tej sprawie sejmikom wojewódzkim. Projekt uzasadniony jest w banalny sposób: niechęcią wielu samorządów do niektórych inwestycji, a szczególnie do szpecących krajobraz i głośnych wiatraków. Nawet jeśli uznamy, że dla całego państwa tego typu inwestycje są ważne, nie powinno to być pretekstem do tak głębokich ingerencji w samorządność. Tu powinna działać normalna gra rynkowa. Inwestorzy, którzy chcą zbudować w danej gminie farmę wiatrową, muszą przekonać miejscową społeczność, że to będzie dla niej opłacalne. Bywają oczywiście sytuacje nadzwyczajne, gdy państwo musi ulokować w gminie inwestycję, której nikt nie chce – na przykład elektrownię atomową. Nie można jednak z prawa do takiej ingerencji czynić reguły.

Tym bardziej że przekazanie dotychczasowych uprawnień gminy do sejmiku wojewódzkiego oznacza też dalsze upolitycznienie decyzji. Na szczeblu wojewódzkim w Polsce rządzą już bowiem partie.

Od czasu pogorszenia koniunktury gospodarczej rząd konsekwentnie przerzuca na samorządy koszty wielu swoich decyzji. Poczynając od podwyżek dla nauczycieli, przez przedszkola, drogi, zmiany w systemie podatkowym, a ostatnio nawet finansowanie kościołów. Równocześnie cała realna władza w państwie przenosi się do Warszawy. To rząd w stolicy, a nie lokalne społeczności, zaczyna decydować o szczegółach życia. Żadna z wielkich polskich partii politycznych nie walczy już o prawdziwą samorządność. Panuje błędne przekonanie, że państwo z silnymi samorządami będzie zdecentralizowane, a więc słabe. To błąd. Gdy o wszystkim decyduje rząd, tak naprawdę na znaczeniu tracą obywatele, a w siłę rosną tylko partie.

Po cichu organiczają samodzielność samorządów

Reklama
Reklama

Ta ewolucja ma dziś wymiar przede wszystkim finansowy, ale w dłuższej perspektywie oznacza poważną zmianę ustrojową. Najlepszym przykładem tego powolnego procesu jest opisywany dziś przez „Rzeczpospolitą" prezydencki projekt ustawy o ochronie krajobrazu.

Ponoć tylko przez niedopatrzenie, ale znalazł się w nim przepis pozbawiający gminy wpływu na swoje krajobrazy i przekazujący decyzję w tej sprawie sejmikom wojewódzkim. Projekt uzasadniony jest w banalny sposób: niechęcią wielu samorządów do niektórych inwestycji, a szczególnie do szpecących krajobraz i głośnych wiatraków. Nawet jeśli uznamy, że dla całego państwa tego typu inwestycje są ważne, nie powinno to być pretekstem do tak głębokich ingerencji w samorządność. Tu powinna działać normalna gra rynkowa. Inwestorzy, którzy chcą zbudować w danej gminie farmę wiatrową, muszą przekonać miejscową społeczność, że to będzie dla niej opłacalne. Bywają oczywiście sytuacje nadzwyczajne, gdy państwo musi ulokować w gminie inwestycję, której nikt nie chce – na przykład elektrownię atomową. Nie można jednak z prawa do takiej ingerencji czynić reguły.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: KPO jest sukcesem. Nic tego nie zmieni
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Dziękuję Karolowi Nawrockiemu za euro
Opinie Ekonomiczne
Marek Kowalski, FPP: Domański na czwórkę. Na zachętę. Na wyższe oceny na ministerialnym świadectwie trzeba jeszcze trochę popracować
Opinie Ekonomiczne
Jacek Bartkiewicz: Listy zastawne to potężny impuls dla całej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Optymalna wielkość rządu
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama