Praca wciąż na wagę złota

Rządowe zachwyty nad tym, że w lutym nie wzrosło bezrobocie, nie powinny przesłaniać obrazu wciąż trudnej sytuacji na polskim rynku pracy. Nie widać na nim przełomu.

Publikacja: 18.03.2014 11:42

Praca wciąż na wagę złota

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

Resort pracy zwołał w ubiegłym tygodniu specjalną konferencję prasową. Ogłosił: w lutym bezrobocie nie wzrosło – po raz pierwszy od 2008 r. Tyle tylko, że w kolejnych zdaniu trzeba dodać: bez pracy jest wciąż blisko 2,3 mln Polaków.

Wskaźnik bezrobocia wynosi 14 proc., prognozy mówią, że będzie oscylował  wokół tej wartości. W najnowszym raporcie OECD o sytuacji gospodarczej Polski czytamy, że bezrobocie będzie się utrzymywać na obecnym poziomie. Wszystko to dzieje się w momencie, gdy „wyeksportowaliśmy" za granicę ponad 1,5 mln ludzi, głównie młodych, a wzrost gospodarczy wciąż jest na plusie i przyspiesza.

Co się stanie, gdy przyjdzie recesja? Co czeka nas, gdy jako społeczeństwo zaczniemy się gwałtownie starzeć? Czy na miarę naszych aspiracji i wyzwań jest poziom bezrobocia oscylujący wokół 12–14 proc.? Politycy i eksperci powinni krytycznie odpowiadać na te pytania, zamiast zachłystywać się tym, że dno, na którym byliśmy, jest daleko.

Dwie fale ?koniunktury

Kiedy spogląda się na statystyki bezrobocia po 1990 r., zaskakuje jedno. Utrzymuje się ono nieprzerwanie na dwucyfrowym poziomie. Wyjątkiem były dwa króciutkie okresy: maj–listopad 1998 r. oraz maj–grudzień 2008 r. Okresy te są silnie powiązane z poprzedzającą je nadzwyczaj dobrą koniunkturą. W 1997 r. wzrost gospodarczy przekroczył 6 proc., w 2007 zbliżył się do 7 proc. Mimo to musi dziwić, że notowany bez przerwy od ponad 20 lat wzrost gospodarczy nie wpływa trwale na poprawę sytuacji na naszym rynku pracy.

Trzeba oczywiście pamiętać, że musieliśmy restrukturyzować gospodarkę, na rynek pracy weszli ludzi urodzeni w tzw. powojennym wyżu demograficznym, firmy musiały nauczyć się działać w warunkach globalnej konkurencji, a oficjalny wskaźnik bezrobocia jest zawyżony tymi, którzy tkwią w rejestrach, bo zależy im na składce do NFZ, a nie na pracy. Nie są to jednak powody utrzymującego się nieprzerwanie wysokiego bezrobocia.

Jeśli tak jest, to powinniśmy próbować wymyślić dla siebie jakiś nowy model podejścia do tego problemu. Doświadczenie ostatnich lat podpowiada, że poprawa następuje, gdy gospodarka rośnie szybciej. Ale na tym nie koniec. Praca „dobrej" jakości – dobrze wynagradzana, przynosząca najwięcej zysku firmom – to ta, która wykorzystuje innowacje.

Trudno oczekiwać, że inwestorzy stworzą u nas trwałe miejsca pracy oparte wyłącznie na niskich kosztach. Kiedy te koszty będą wyższe, przeniosą się w tańsze rejony.

Bierzmy przykład ?z Niemców

Dlatego, zamiast zachwycać się tym, że bezrobocie nie zbliża się do 20 proc., powinniśmy zastanowić się nad kompleksowym programem dla pracy.

Oprócz pchnięcia polskiej gospodarki na trwałą ścieżkę wzrostu, postawienia na innowacje możemy wzorować się na Niemczech.

Nasi zachodni sąsiedzi, określani jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku „chorym człowiekiem Europy", przeprowadzili od początku tego wieku trudne i niepopularne reformy, zwane od nazwiska Petera Hartza (szef pionu HR w Volkswagenie, doradzał kanclerzowi Gerhardowi Schroederowi) – Hartz I, II, III i IV. Doprowadziły one do tego, że niemieckie bezrobocie zmalało z blisko 12 do ok. 6 proc., a budżet RFN od przyszłego roku nie będzie potrzebował pożyczać pieniędzy.

U nas o takich planach nie słychać (może poza próbami reformy urzędów pracy realizowanymi przez wiceministra pracy Jacka Męcinę), a w zamian rząd chce podnosić podatki zwane składkami ZUS, a nakładane na pracę.

Czy to może pomóc bezrobotnym? Na pewno nie.

Zwolennicy oskładkowania powiedzą, że wspomniany raport OECD zaleca ujednolicenie zasad oskładkowania wszelkich form zatrudnienia. Tyle że niekoniecznie musi to oznaczać podnoszenie danin.

Równie dobrze można je obniżyć. I dopiero wtedy ujednolicić.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację