Stał na czele ukraińskiej delegacji, która negocjowała z Międzynarodowym Funduszem Walutowym (MFW) nowe porozumienie. – Memorandum o współpracy podpiszemy w pierwszej połowie kwietnia – poinformował Stepan Kubiw, prezes Narodowego Banku Ukrainy (NBU). Wcześniej ogłosił narodowy program uzdrowienia ukraińskiej bankowości. Z jego polecenia przeprowadzono kontrole w grupie banków podejrzanych o pranie brudnych pieniędzy. Jak podał w tym tygodniu Kubiw, 12 z nich wyprało w ciągu roku 142 mld hrywien (12,9 mld dol.). Prezes zapowiedział, że bank centralny odbierze im licencje.
– Zwiększyliśmy kontrole przepływów gotówkowych i podjęliśmy dodatkowe działania monitoringu tego procesu. Niebawem cały kraj pozna „bohaterów", który założyli i wykorzystywali takie banki pralnie – mówi Stepan Kubiw. Spore dokonania, jak na człowieka, który kieruje NBU zaledwie od 24 lutego, a przyszedł prosto z Euromajdanu.
Komendant kijowskiego powstania
Kubiw spędził na kijowskim placu ostatnie trzy miesiące. I to nie jako prosty demonstrujący przeciwko władzy prezydenta Janukowycza. Ten pochodzący spod Lwowa doktor ekonomii, autor 50 prac naukowych, był komendantem największego w Europie ruchu społecznego ostatnich lat.
Ludzkie podejście i społeczna wrażliwość wyróżniają go wśród gospodarczych reformatorów. To działa, dopóki Kubiwowi udaje się łączyć te cechy z twardym kursem przemian.
– Gdyby trzy miesiące temu ktoś mi powiedział, że zostanę szefem banku centralnego, to bym nie uwierzył. Podobnie jak nie uwierzyłbym, jak głęboki jest nasz kryzys – mówi Kubiw. – Moja osobista ocena jest taka: kiedy gospodarka padała, ale jeszcze nie osiągnęła dna, zdarzyły się polityczne, moralne i finansowo-ekonomiczne gwałtowne zmiany. Przy zerowej inflacji, którą demonstrował poprzedni rząd, przejadając środki MFW, działały nie zasady prawa, ale schematy – weksle, bank ziemski, bank sanacyjny – mówił Kubiw. Teraz trzeba zmienić prawo bankowe. – Jedynym wyznacznikiem jest reforma, zaczynając od każdego z nas. Mentalnie musimy być gotowi na konieczne zmiany – zapowiada szef NBU. – Wielu się dziwiło, że przyszedłem do NBU, przepracowałem trzy tygodnie i niczego nie zmieniłem. Ale ja, mając doświadczenie z pracy w banku komercyjnym z międzynarodowym kapitałem, wiem dobrze, że finanse nie potrzebują rewolucyjnych zmian. Trzeba spokojnie szukać rozwiązań – mówi Kubiw. – Pomogli koledzy z NBU. Wspólnie określiliśmy priorytety i na czwarty dzień pracy przyjechała misja MFW. Praca z nimi jest złożona i odpowiedzialna, ale na pewno przyniesie korzyści naszemu państwu – uważa szef banku centralnego.