Dobra pamięć rynku telekomunikacyjnego

Jak można mówić o oligopolu tandemów T-Mobile/Orange i Polkomtel/Play, jeśli te firmy od lat rywalizują ze sobą, niejednokrotnie „do krwi ostatniej”?

Publikacja: 07.04.2014 08:40

Red

Dyskusja na temat aukcji na częstotliwości 800 i 2600 MHz pod szybki internet LTE zaczyna nabierać tempa. Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) właśnie ogłosiła kolejną rundę konsultacji dokumentacji przetargowej, zmodyfikowanej po uwzględnieniu części uwag zgłaszanych w czasie dwóch poprzednich tur. Zainteresowani mają czas do 5 maja na zajęcie stanowiska wobec modyfikacji, związanych m.in. ze współdzieleniem częstotliwości czy tzw. spectrum cap.

Założenia aukcji

Na temat aukcji częstotliwości pod tzw. LTE napisano do tej pory wiele. Głośnym echem w mediach odbiły się polemiki władz operatorów, które osoba obserwująca to z boku może podsumować jako narzekanie na dyskryminację (Polkomtel i Play) bądź tłumaczenie się z tego, że nie jest się wielbłądem (Orange i T-Mobile). Niekiedy dyskusja przybiera formy, które mogą budzić zdumienie.

W „Rz" z 13 marca była prezes UKE Anna Streżyńska pisze o aukcji na częstotliwości LTE i jej konsekwencji, którą ma być powrót do sytuacji z 1998 r., czyli – jej zdaniem – oligopolu. Autorka uważa, że przyjęte wówczas (a więc przed najnowszymi modyfikacjami) przez regulatora założenia do aukcji częstotliwości 800 MHz i 2600 MHz są błędne i doprowadzą do zaniku konkurencji. Ponadto stwierdza, że T-Mobile i Orange z pełną świadomością naruszają decyzję UOKiK z 16 marca 2011 r., w której była zawarta zgoda dla tych firm (a dokładnie dla PTC i PTK Centertel) na koncentrację w zakresie infrastruktury.

Tezy to śmiałe, ale z reguły każda teza jest tyle warta, ile argumenty za nią stojące. Warto więc przyjrzeć się zasadności tak sformułowanych zastrzeżeń do kluczowych graczy rynku telekomunikacyjnego.

Anna Streżyńska próbuje w tekście udowodnić, że przyjęty do tej pory przez UKE sposób liczenia widma dawał preferencje firmom Orange i T-Mobile przez patrzenie na ich zasoby nie w sposób łączny, lecz dla każdej z firm oddzielnie, w przeciwieństwie do „grupy Polkomtelu" . Podstawowym argumentem w wywodzie byłej szefowej UKE jest to, że T-Mobile i Orange w swojej spółce Networks! (na której utworzenie mają zgodę UOKiK od 2011 r.) poszły we współpracy znacznie dalej, niż przewidywał wniosek do UOKiK. Z tego powodu zasoby częstotliwości obydwu operatorów powinny być liczone łącznie.

Anna Streżyńska stwierdza, że nie wiadomo, czy ów wniosek obejmował koncentrację jedynie w zakresie infrastruktury pasywnej czy także częstotliwości, gdyż nie jest on udostępniany. W tym momencie należy więc przypomnieć, jak w takich wypadkach wygląda procedura przygotowania zgody na koncentrację przez UOKiK. Jest ona bowiem wydawana na podstawie opinii uzyskanej od regulatora rynku telekomunikacyjnego, a więc UKE, którego szefem w czasie wydawania decyzji była... sama Anna Streżyńska.

W ostatnich dniach jeden z operatorów na konferencji prasowej udostępnił interesujący dokument, który jest odpowiedzią UKE na pismo UOKiK właśnie w sprawie zgody na koncentrację polegającą na utworzeniu przez PTK Centertel i PTC wspólnego przedsiębiorcy (dziś pod nazwą Networks!). Z tego pisma, podpisanego w marcu 2011 r. przez Annę Streżyńską, warto zacytować dwa interesujące fragmenty: „Z kolei odnosząc się bardziej szczegółowo do problematyki związanej z wykorzystaniem przez Zgłaszających częstotliwości w pasmach 900, 1800, 2100 MHz oraz obejmujących inne zakresy częstotliwości, do których Zgłaszający uzyskają prawo w przyszłości, należy uznać, że fakt ten nie wpłynie negatywnie na stan konkurencji na rynku telekomunikacyjnym. Stanowisko takie wyrażone jest w oparciu o przekonanie, że główne władztwo nad częstotliwościami, tj. uprawnienie do dysponowania częstotliwościami wynikające z rezerwacji częstotliwości, pozostanie przy podmiotach, które uzyskały rezerwacje częstotliwości".

Druga perełka to konkluzja dokumentu: „Reasumując powyższe, zgłoszony przez PTC i PTK Centertel zamiar koncentracji polegający na utworzeniu wspólnego przedsiębiorcy, którego działalność ogranicza się do planowania, zarządzania i obsługi współdziałających sieci ruchomych, może wpłynąć pozytywnie na stan konkurencji i przyczynić się do uzyskania korzyści dla szeroko rozumianego rynku telekomunikacyjnego, użytkowników końcowych, a także zainteresowanych podmiotów". Nic dodać, nic ująć.

Na jakiej więc podstawie Anna Streżyńska twierdzi, że firmy nie uzgodniły z UOKiK współpracy, a ona sama nie znała zakresu wniosku firm? Opinia UKE podpisana przez Annę Streżyńską została wydana „na ślepo"? Nie sądzę. W tym kontekście stawianie przez byłą szefową UKE firmom zarzutów, że świadomie naruszają decyzję UOKiK, i samo zaprzeczanie znajomości tematu jest co najmniej zadziwiające. Pada misterna konstrukcja dotycząca konieczności łącznego liczenia zasobów widma tych operatorów do celu aukcji na 800 i 2600 MHz.

Przejdźmy więc do drugiej tezy, czyli zarzutu budowania przez UKE oligopolu po latach „z trudem wypracowanej konkurencji". Jak można mówić o oligopolu tandemów T-Mobile/Orange i Polkomtel/Play, jeśli te firmy od lat rywalizują ze sobą, niejednokrotnie „do krwi ostatniej"? Wystarczy popatrzeć na ofertowe potyczki  współwłaścicieli infrastrukturalnego Networks! Konia z rzędem temu, kto w zakresie oferowanych usług dopatrzy się ich współpracy.

Niemożliwe staje się możliwe

Wokół aukcji na częstotliwości pod LTE powstaje wiele fajnych koncepcji. Branża szeroko komentuje pomysł Zygmunta Solorza-Żaka dotyczący budowy wspólnej dla wszystkich operatorów infrastruktury pod LTE. Trudno się dziwić jednemu z czołowych graczy na rynku, że w dobie stałej presji na obniżkę cen usług telekomunikacyjnych stara się szukać oszczędności.

Trwają więc dyskusje inżynierów. Jedni przekonują, że pomysł budowy wspólnej sieci jest nierealny, bo tak szerokiego bloku częstotliwości nie da się wykorzystać, gdyż nie ma jeszcze technologii. Drudzy (wsparci przez dostawców) pokazują prototypy urządzeń, które spełnią wymagania wspólnej sieci. Koniec końców, o przyjętych rozwiązaniach zdecyduje rynek, zapewne we współpracy z regulatorem, który wydaje się doskonale rozumieć ekonomikę rynku.

Jeszcze kilka lat temu sam pomysł współpracy w zakresie infrastruktury pomiędzy T-Mobile i Orange budziłby zwątpienie w trzeźwość umysłu osoby go rzucającej. Przekonanie, że infrastruktura stanowi podstawę przewagi konkurencyjnej, było dominujące. Minęło kilka lat i pomysły niegdyś niemożliwe są wcielane w życie. Podobnie może się stać z budową wspólnej sieci na 800 MHz. O wszystkim zdecyduje rynek, jego regulator i klienci. W całej tej dyskusji warto pamiętać, że jeśli się stawia jakąś tezę, trzeba mieć silne argumenty, bo rynek telekomunikacyjny ma naprawdę dobrą pamięć.

Grażyna Piotrowska-Oliwa była ?w przeszłości m.in. dyrektorem wykonawczym ds. strategii TP i prezesem PTK Centertel. Obecnie jest członkiem rady nadzorczej telekomunikacyjnej firmy Hawe

Dyskusja na temat aukcji na częstotliwości 800 i 2600 MHz pod szybki internet LTE zaczyna nabierać tempa. Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) właśnie ogłosiła kolejną rundę konsultacji dokumentacji przetargowej, zmodyfikowanej po uwzględnieniu części uwag zgłaszanych w czasie dwóch poprzednich tur. Zainteresowani mają czas do 5 maja na zajęcie stanowiska wobec modyfikacji, związanych m.in. ze współdzieleniem częstotliwości czy tzw. spectrum cap.

Założenia aukcji

Pozostało 93% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację