Dyskusja na temat aukcji na częstotliwości 800 i 2600 MHz pod szybki internet LTE zaczyna nabierać tempa. Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) właśnie ogłosiła kolejną rundę konsultacji dokumentacji przetargowej, zmodyfikowanej po uwzględnieniu części uwag zgłaszanych w czasie dwóch poprzednich tur. Zainteresowani mają czas do 5 maja na zajęcie stanowiska wobec modyfikacji, związanych m.in. ze współdzieleniem częstotliwości czy tzw. spectrum cap.
Założenia aukcji
Na temat aukcji częstotliwości pod tzw. LTE napisano do tej pory wiele. Głośnym echem w mediach odbiły się polemiki władz operatorów, które osoba obserwująca to z boku może podsumować jako narzekanie na dyskryminację (Polkomtel i Play) bądź tłumaczenie się z tego, że nie jest się wielbłądem (Orange i T-Mobile). Niekiedy dyskusja przybiera formy, które mogą budzić zdumienie.
W „Rz" z 13 marca była prezes UKE Anna Streżyńska pisze o aukcji na częstotliwości LTE i jej konsekwencji, którą ma być powrót do sytuacji z 1998 r., czyli – jej zdaniem – oligopolu. Autorka uważa, że przyjęte wówczas (a więc przed najnowszymi modyfikacjami) przez regulatora założenia do aukcji częstotliwości 800 MHz i 2600 MHz są błędne i doprowadzą do zaniku konkurencji. Ponadto stwierdza, że T-Mobile i Orange z pełną świadomością naruszają decyzję UOKiK z 16 marca 2011 r., w której była zawarta zgoda dla tych firm (a dokładnie dla PTC i PTK Centertel) na koncentrację w zakresie infrastruktury.
Tezy to śmiałe, ale z reguły każda teza jest tyle warta, ile argumenty za nią stojące. Warto więc przyjrzeć się zasadności tak sformułowanych zastrzeżeń do kluczowych graczy rynku telekomunikacyjnego.
Anna Streżyńska próbuje w tekście udowodnić, że przyjęty do tej pory przez UKE sposób liczenia widma dawał preferencje firmom Orange i T-Mobile przez patrzenie na ich zasoby nie w sposób łączny, lecz dla każdej z firm oddzielnie, w przeciwieństwie do „grupy Polkomtelu" . Podstawowym argumentem w wywodzie byłej szefowej UKE jest to, że T-Mobile i Orange w swojej spółce Networks! (na której utworzenie mają zgodę UOKiK od 2011 r.) poszły we współpracy znacznie dalej, niż przewidywał wniosek do UOKiK. Z tego powodu zasoby częstotliwości obydwu operatorów powinny być liczone łącznie.