Szansa dla polskiego przemysłu

Gdyby Polska wybrała system MEADS, polski sektor obronny stałby się pełnoprawnym partnerem programu. W Polsce powstawałyby elementy systemu na potrzeby innych krajów – zapowiada Marillyn A. Hewson, szefowa Lockheed Martin.

Publikacja: 14.05.2014 02:27

Szansa dla polskiego przemysłu

Foto: Bloomberg

Red

Rz: Czy kryzys na Wschodzie to dobra czy zła wiadomość dla koncernów zbrojeniowych takich jak Lockheed Martin?

Myślę, że żaden konflikt na świecie nie jest dobry dla naszych narodów. Tym, co ukraiński kryzys przynosi Polsce i krajom europejskim, jest przypomnienie, jak ważne jest wzmacnianie naszej współpracy oraz to, abyśmy byli w stanie wspólnie radzić sobie z takimi konfliktami jak ten, z którym właśnie mamy do czynienia. Uważam więc, że w tym sensie ukraiński kryzys po prostu uzmysławia, jak ważne są sojusze dla zapewnienia bezpieczeństwa narodowego, a także jak ważne jest wspólne działanie w podobnych sytuacjach, niezależnie od tego, czy następują one w Europie czy w innych regionach świata.

Czy ten kryzys wpłynie na światową gospodarkę? Jak pani ocenia jej kondycję?

Widzę, że gospodarka na świecie po okresie bardzo powolnego wzrostu nabiera przyspieszenia. Dotyczy to przede wszystkim Stanów Zjednoczonych i Azji, ale Europa też chyba dostaje nowego impulsu. Jestem optymistką.

Ukraiński kryzys uzmysławia, jak ważne są sojusze dla zapewnienia  bezpieczeństwa narodowego

Co Lockheed Martin chce zaproponować Polsce?

Z uwagą śledzimy wasz program dotyczący obrony przeciwrakietowej. Od dziewięciu lat pracujemy wraz z MEADS International nad najbardziej nowoczesnym systemem tego rodzaju, systemem nowej generacji, spełniającym wszystkie wymagania NATO i wymagania pola walki. Program pochłonął już ponad 4 miliardy dolarów, uczestniczą w nim Niemcy i Włosi. To byłaby również wielka szansa dla polskiego przemysłu.

Czyli?

Gdyby Polska wybrała MEADS, polski sektor obronny stałby się pełnoprawnym partnerem programu. W Polsce powstawałyby elementy systemu na potrzeby innych krajów.

Kupilibyście polskie firmy?

Nie – MEADS powierzyłby im produkcję. Powtarzam: bylibyście kluczowymi partnerami.

A konkretne liczby?

Polski program antyrakietowy ma mieć wartość ?5 miliardów dolarów w ciągu najbliższych dziesięciu lat. W przypadku MEADS nie mniej niż 40 procent całkowitej wartości programu zostałoby powierzone polskiemu przemysłowi, czyli około 2 miliardów dolarów. I do tego możliwości eksportowe. Szacujemy światowe możliwości rynkowe MEADS na 100 miliardów dolarów, według naszych prognoz zainteresowanych byłoby około 20 państw.

Czy polski przemysł jest na to przygotowany?

Jestem w Warszawie, mam spotkania z jego przedstawicielami. Wyglądają obiecująco, aczkolwiek będziemy musieli bardzo precyzyjnie przedyskutować możliwości realizacji konkretnych elementów systemu.

Pytam dlatego, że nasze doświadczenia dotyczące offsetu przy kupnie F-16 były mieszane.

Chcę podkreślić, że w ramach programu F-16 wypełniliśmy wszystkie offsetowe zobowiązania. Macie jedne z najbardziej nowoczesnych F-16 na świecie, macie bardzo silne partnerstwo z amerykańskimi siłami powietrznymi. To niewątpliwe korzyści dla Polski z tej transakcji: nastąpił skok jakościowy. Jesteśmy przekonani, że wasz przemysł podoła ewentualnej kooperacji przy MEADS, jak i zresztą przy innych ewentualnych programach. Tu już nie mówimy o doraźnych działaniach związanych z offsetem, lecz o długoterminowym, strategicznym partnerstwie.

Co mogłoby ono jeszcze obejmować?

Polska zgłosiła amerykańskiemu rządowi zainteresowanie pociskami manewrującymi JASSM. To nasz produkt. Jesteśmy w stanie wspierać proces uzbrojenia polskiej armii w te rakiety. Podobnie z systemami rakietowymi HIMARS. Jesteśmy gotowi. Naturalną dla nas kwestią jest sprawa unowocześniania waszych F-16, kupna w przyszłości kolejnych transportowców Herkules. Nasze portfolio produktów jest niesłychanie szerokie, co więcej – jesteśmy w stanie dostosować nasze rozwiązania do potrzeb konkretnych rządów.

To główny atut Lockheed Martin?

Mamy najlepsze rozwiązania. MEADS to system przyszłości. Jest ważne to, że jesteśmy w waszym kraju od 20 lat i chcemy być strategicznym partnerem. Inne nasze atuty są oczywiste – jedna z największych firm sektora obronnego, gigantyczne doświadczenie, obecność na prawie całym świecie, ponad 150 tysięcy pracowników. Nie chodzi tylko o przemysł, będziemy również wspierać polską naukę.

W zeszłym roku Lockheed Martin miał 5 miliardów dolarów zysku. Czy to dla pani wystarczający poziom?

Każda firma potrzebuje pewności i rozwoju. Także my nieustannie dbamy o to, by być silną firmą, bo tylko w ten sposób skorzystają na tym nasi klienci, pracownicy i udziałowcy. Tak więc zadaniem moim jako prezesa oraz zadaniem kadry zarządzającej jest tak kształtować naszą strategię, żebyśmy się stale rozwijali, i to przynosząc zyski. Bo jeśli nie będziemy tego robić, nie będziemy w stanie utrzymać firmy ani zachęcić akcjonariuszy do inwestowania w naszą firmę. Każda firma musi zarabiać, inaczej umrze. To jest ważne.

Zostało wam już niewiele dużych rynków do ewentualnej ekspansji. Rosja?

Nie prowadzimy tam żadnego biznesu i nie mamy żadnych planów tego rodzaju.

Dlaczego?

Mamy klientów w 70 krajach na świecie. Prowadzimy bardzo rozległe interesy. Świetnie rozwijamy biznes na zasadzie partnerstwa. Taka baza klientów nam wystarczy.

Marillyn A. Hewson – prezes i CEO Lockheed Martin Corporation, jednego z największych koncernów zbrojeniowych na świecie. Lockheed Martin jest producentem m.in. samolotów F-16 zakupionych przez polskie lotnictwo.

Rz: Czy kryzys na Wschodzie to dobra czy zła wiadomość dla koncernów zbrojeniowych takich jak Lockheed Martin?

Myślę, że żaden konflikt na świecie nie jest dobry dla naszych narodów. Tym, co ukraiński kryzys przynosi Polsce i krajom europejskim, jest przypomnienie, jak ważne jest wzmacnianie naszej współpracy oraz to, abyśmy byli w stanie wspólnie radzić sobie z takimi konfliktami jak ten, z którym właśnie mamy do czynienia. Uważam więc, że w tym sensie ukraiński kryzys po prostu uzmysławia, jak ważne są sojusze dla zapewnienia bezpieczeństwa narodowego, a także jak ważne jest wspólne działanie w podobnych sytuacjach, niezależnie od tego, czy następują one w Europie czy w innych regionach świata.

Pozostało 85% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację