To brzmi jak nowy warunek wejścia do strefy euro, o którym rząd nie mówił. Nie ma go w przyjętym niedawno programie konwergencji. Dokument ten mówi, że wprowadzenie wspólnej waluty stanowi strategiczny cel Polski i ma się opierać na czterech filarach: 1. trwałym wypełnieniu kryteriów konwergencji; 2. dodatkowych działaniach w obszarze instytucjonalnym Polski; 3. działaniach techniczno-organizacyjnych; 4. dalszym stabilizowaniu sytuacji w strefie euro.

Gdy pan minister mówił o silniejszej Polsce, zapewne chodziło mu o PKB na osobę. Jeśli tak, to powinien powiedzieć to otwarcie i określić, przy jakim poziomie rozwoju nasz kraj mógłby wejść do strefy euro. O czymś takim mówił kiedyś prezes PiS Jarosław Kaczyński, ale nie wspominali ani premier Donald Tusk, ani też poprzedni minister finansów, ani nawet w kampanii wyborczej kandydaci PO do Parlamentu Europejskiego.

Moim zdaniem Polska jest dostatecznie rozwinięta, a potencjał jej gospodarki wystarczający na wejście do strefy euro. Gdyby była tak rozwinięta, jak np. ?W. Brytania czy Szwecja, korzyści ekonomiczne z większej wiarygodności dzięki wejściu do strefy euro byłyby mniejsze.

W odniesieniu do czterech wymienionych filarów, wyjaśnienia wymagają punkty 2 i 3, po części także 4. Rząd zapewniał, że od strony techniczno-organizacyjnej nie ma problemów. Pojawienie się tego punktu może być interpretowane, być może błędnie, jako wyraz braku przekonania obecnego ministra finansów, że wejście Polski do strefy euro powinno być strategicznym celem. Wypowiedzi ministra w tej kwestii powinny być bardziej precyzyjne i spójne wewnętrznie.

Stanisław Gomułka główny ekonomista Business Center Club