Otwórzmy się na Ukraińców

Musimy otworzyć się na imigrantów. To przyszłość nie tylko polskiego, ale i europejskiego rynku pracy.

Publikacja: 17.06.2014 11:26

Tomasz Hanczarek

Tomasz Hanczarek

Foto: Forum, Marek Wiśniewski Marek Wiśniewski

Wszystkich nas czekają podobne procesy demograficzne i tylko te państwa, które stworzą mądrą politykę migracyjną, wygrają w batalii o wykwalifikowanych pracowników.

Paradoks polskiego rynku pracy polega dziś na tym, że przy wysokim bezrobociu  brakuje rąk do pracy. Problem będzie się pogłębiał wraz z rosnącą gotowością Polaków do wyjazdów za granicę i niską liczbą rodzących się dzieci. Na oba te wyzwania nie znajdujemy dziś remedium, chociaż na pierwszy rzut oka sprawa wydaje się banalnie prosta. Wystarczy podnieść pensje lekarzy czterokrotnie, aby skutecznie zniechęcić ich do wyjazdu do pracy w niemieckich szpitalach. Politykę prorodzinną  planować zaś w kierunku większego wsparcia finansowego dla rodzin z dziećmi, bo dziś największym hamulcowym przy rozważaniu powiększenia rodziny jest czynnik ekonomiczny. Jednak tych zmian nie wprowadzimy z dnia na dzień.

Rynek pracy potrzebuje rozwiązań natychmiastowych. W przeciwnym razie jeśli nie zredukujemy niedoborów specjalistów, za kilka lat czeka nas paraliż ważnych obszarów polskiej gospodarki. Gdzie będzie najtrudniej?

Wedle danych Work Service pięć branż,  w których najbardziej będzie brakować specjalistów, to: medycyna i usługi medyczne, informatyka i programowanie, opieka i edukacja, motoryzacja i nowe technologie, a także energetyka.  Niedobór fachowców z wymienionych wyżej grup zawodowych zwiększa się co roku o kilka procent. To bardzo duża skala.

Przykładowo: jeśli mamy obecnie 31-proc. deficyt  informatyków, to co trzeci specjalista musi być rekrutowany z zagranicy. Dynamiczny rozwój cyfrowy i digitalizacja naszego życia tylko zwiększą zapotrzebowanie na specjalistów w sektorze IT.

Polska nie jest jedynym krajem w Europie, w którym jest  problem niedoboru wykwalifikowanych pracowników. Można zdiagnozować te same wyzwania w Niemczech, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii.

Wiedząc o tym, że polscy specjaliści chętnie podejmują pracę za zachodnią granicą,  otwórzmy nasz rynek pracy dla wykształconych i wykwalifikowanych imigrantów zza wschodniej granicy.

W krajach Unii Europejskiej przebywa około miliona migrantów z Ukrainy – wedle danych Ośrodka Studiów Wschodnich. Z powodu niestabilnej sytuacji polityczno-gospodarczej Ukrainy liczba ta będzie się zwiększać w najbliższych kilku latach. Warto zadbać o to, by rynek pracy w Polsce był dostępny i atrakcyjny dla Ukraińców. Aby tak się stało, potrzebna jest większa liberalizacja przepisów dotyczących zatrudniania pracowników ze Wschodu, dostępność ofert pracy, wsparcie w zakresie wyrównania kwalifikacji,  nauce języka czy wreszcie pomoc  w osiedleniu się na stałe.

Tylko wtedy Polska nie będzie traktowana przez wysoce wyspecjalizowanych specjalistów jako kraj tranzytowy, będący jedynie przystankiem w drodze do lepszego świata w Europie Zachodniej.

Wszystkich nas czekają podobne procesy demograficzne i tylko te państwa, które stworzą mądrą politykę migracyjną, wygrają w batalii o wykwalifikowanych pracowników.

Paradoks polskiego rynku pracy polega dziś na tym, że przy wysokim bezrobociu  brakuje rąk do pracy. Problem będzie się pogłębiał wraz z rosnącą gotowością Polaków do wyjazdów za granicę i niską liczbą rodzących się dzieci. Na oba te wyzwania nie znajdujemy dziś remedium, chociaż na pierwszy rzut oka sprawa wydaje się banalnie prosta. Wystarczy podnieść pensje lekarzy czterokrotnie, aby skutecznie zniechęcić ich do wyjazdu do pracy w niemieckich szpitalach. Politykę prorodzinną  planować zaś w kierunku większego wsparcia finansowego dla rodzin z dziećmi, bo dziś największym hamulcowym przy rozważaniu powiększenia rodziny jest czynnik ekonomiczny. Jednak tych zmian nie wprowadzimy z dnia na dzień.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację