Potrzeba nowych wyzwań

Staliśmy się konkurencyjni, rozwijaliśmy się dzięki prywatyzacji, niskim kosztom, dużemu rynkowi i skłonności do konsumpcji, a także funduszom europejskim. I przedsiębiorczości. Dzisiaj to nie wystarcza.

Publikacja: 02.09.2014 10:41

Henryka Bochniarz

Henryka Bochniarz

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Red

Potrzebne są nowe impulsy rozwojowe, które skutecznie zwiększą dobrobyt Polaków, dadzą szanse na kolejny skok rozwojowy i zneutralizują problemy, przed którymi stajemy, w tym demograficzne. Niskie koszty to przeszłość, a konsumenci stali się po kryzysie bardziej rozważni w swoich decyzjach. Z funduszy europejskich na taką skalę będziemy korzystać ostatni raz.

W zbiorze aktywów, które dały nam sukces w ostatnich 25 latach, pozostała przedsiębiorczość. Ale trzeba ją inaczej ukierunkować, bowiem gospodarka globalna się zmienia – premiuje wiedzę, nowe rozwiązania, nowe technologie, innowacyjność, interdyscyplinarność. Dzięki temu płace mogą być wyższe, a gospodarka mniej zależna (od inwestorów zagranicznych). I to właśnie, jeśli chcemy zrobić kolejny krok na drodze do wzrostu dobrobytu Polski i Polaków, musi być dzisiaj i jutro naszym celem. Dlatego musimy zbudować, uaktywnić nowe źródła konkurencyjności.

Najważniejszy  ?jest kapitał społeczny

Decydujące dla przyszłości będzie wzmacnianie (a nawet budowanie) postaw związanych z otwartością, aktywnością społeczną, zdolnością do współpracy, wzrostem zaufania przez nową praktykę działania administracji publicznej i promocję zachowań prospołecznych. Kluczem jest wiarygodność instytucji publicznych i bezwzględne przestrzeganie zasad praworządności. Elity, a przede wszystkim klasa polityczna, powinny być zdolne do przezwyciężania konfliktów i osiągania porozumienia w imię dobra wspólnego.

Niestety, dziś jest inaczej. Autorytet państwa i jego instytucji jest niszczony każdego dnia przez zaniechania rządzących, błędne lub bezmyślne decyzje urzędników, źle stanowione prawo, brak dialogu społecznego i obywatelskiego, brak myślenia strategicznego. Winni są politycy wszystkich partii, którzy w sposób bezpardonowy i często kłamliwy atakują państwo i jego reprezentantów, zarzucając wręcz zbrodnicze czy mafijne działanie, poddaństwo wobec państw obcych, nadużycia, prowadzenie niemal do upadku, podczas gdy każdy widzi, jak Polska się zmieniła i zmienia, jak gonimy Europę, jak – mimo licznych braków i źle funkcjonujących systemów – jednak się rozwijamy. Świat patrzy na nas z podziwem, a my sami wyzywamy się od najgorszych, pozbawiając motywacji do zmiany, do pracy, do wiary we wspólnotę i w nasz sukces.

Choć nie jestem zwolenniczką teorii, że wszystkiemu winne są media, tym razem z pewnością odgrywają negatywną rolę. Jedyne, co w nich słyszymy, to informacje o wypadkach drogowych, zabójstwach, katastrofach. Najważniejsze są afery, dokopanie przeciwnikom za każdą cenę i tzw. publicystyka, która polega na zebraniu przed mikrofonem lub kamerą polityków i daniu im pola do wzajemnych oskarżeń. W ten sposób zwycięża polskie piekło, a rozwój jest, jak to nazwał Jerzy Hausner, rozwojem molekularnym, w efekcie rozproszonym i niesynergicznym.

Czy można się więc dziwić, że jesteśmy na końcu rankingów pokazujących kapitał społeczny państw, że Polacy źle mówią o politykach, a podział my–oni staje się coraz mocniejszy, że pracownicy źle mówią o pracodawcach, a pracodawcy o pracownikach, nauczyciele o rodzicach, a rodzice o nauczycielach itp., itd. To dziś nasz największy deficyt i zagrożenie – ostateczne zniszczenie kapitału społecznego. Przecież bez współpracy na rzecz realizacji uzgodnionej wizji nie mamy szans na postęp, na sprostanie wyzwaniom.

Dziś nie ma ani współpracy, ani wizji, a czekające nas wybory (samorządowe, prezydenckie i parlamentarne) ani jednego, ani drugiego nie przyniosą, natomiast  grożą, jeśli nic się nie zmieni w sposobie działania partii politycznych i polityków, że alienacja Polaków wobec państwa, wyborów i świata polityki będzie jeszcze większa.

Ważne byłoby więc szybkie porozumienie i uruchomienie narodowego programu odbudowy kapitału społecznego. Brzmi to może pompatycznie i wręcz naiwnie, ale jest niezwykle potrzebne. Bez nowego spojrzenia na to kluczowe wyzwanie, bez zintegrowania działań administracji, systemu sądownictwa, bez organizacji społecznych, szkoły, bez zmiany sposobu funkcjonowania partii politycznych, bez przywrócenia dialogu społecznego, bez edukacyjnej roli mediów nie zdołamy temu sprostać. To musi być proces wielowątkowy: od zmiany sposobu stanowienia prawa zaczynając, na wychowaniu do współpracy kończąc.

Politycy kontra przedsiębiorcy

Publikacja podsłuchanych nielegalnie rozmów, związane z nią wydarzenia, dyskusje i spory bulwersują. Nie tylko dlatego, że nagrania rozmów ministrów i kluczowych w państwie osób ujawniają lekceważący i wrogi do nas stosunek i możliwość używania narzędzi nacisku wobec legalnie działających firm, ale także dlatego, że obnażają sposób myślenia i funkcjonowania klasy politycznej, która zapomniała o odpowiedzialności za państwo i prawo w poczuciu bezkarności i pychy. Celem nie jest wzmacnianie i rozwój państwa, lecz walka o władzę, która demoluje państwo, niszczy społeczne i instytucjonalne zaufanie. Wulgarny język, inwektywy, wzajemne obrażanie, dystans wobec ważnych projektów, których inicjatorem jest sam rząd – wywołują sprzeciw. Tym bardziej że dzieje się to w okresie, gdy toczą się ważne debaty o przyszłości Europy, pozycji i międzynarodowym wpływie Polski, bezpieczeństwie energetycznym, wyznaczane są strategiczne kierunki działania Komisji Europejskiej, a za wschodnią granicą kształtowany jest nowy porządek.

Nie czujemy się i nie jesteśmy „tłustymi misiami". Nie zgadzamy się na tak prowadzoną politykę. Nie zgadzamy się na wykorzystywanie instytucji publicznych do walki politycznej i partyjnej. Jesteśmy zmęczeni konfliktami na scenie politycznej, które przekroczyły granice racjonalności i grożą dryfem rozwojowym. Niezdolność elit politycznych do współpracy, nieumiejętność wzniesienia się ponad osobiste animozje powodują, że państwo nie ma wyznaczonych i konsekwentnie realizowanych celów strategicznych. Niepewność polityczna, zmienność i niestabilność prawa, nieprzewidywalność decyzji politycznych, brak konsekwencji utrudniają prowadzenie i rozwijanie firm, ekspansję międzynarodową, tworzenie miejsc pracy, osłabiając gospodarkę i pozycję Polski w świecie.

Jesteśmy przedsiębiorcami i obywatelami: tworzymy blisko 75 proc. PKB, dajemy pracę 70 proc. zatrudnionych, płacimy podatki i daniny, co roku inwestujemy 150 mld zł. To nie my jesteśmy dla państwa i polityków, to państwo i politycy są dla obywateli. Mamy prawo i obowiązek żądać od państwa, od urzędników wszystkich szczebli i całej klasy politycznej przestrzegania prawa i budowania zaufania do instytucji państwa. Oczekujemy przestrzegania powszechnie akceptowanych standardów zachowań, uczciwości i zwykłej przyzwoitości.

Kryzys pokazał słabość państwa, które wsadza niepełnosprawnego obywatela do więzienia za kradzież batona, ale nie umie zapewnić bezpieczeństwa w sprawach publicznych, dopuszcza użycie prawnych i pozaprawnych środków przeciwko przedsiębiorcom, rozważa użycie pieniędzy publicznych do walki politycznej, wystawia Polskę na ryzyko manipulacji wewnętrznej i zewnętrznej. To podaje w wątpliwość prawdziwość sukcesów 25 lat transformacji i obniża potencjał rozwojowy. Polska nie może się rozwijać w opozycji do przedsiębiorców i obywateli, ale razem z nimi.

Musimy szybko poprawić relacje między światem polityki a światem biznesu. Aby tak się stało, potrzebna jest jasna deklaracja rządu przestrzegania zasad swobody działalności gospodarczej i wolności gospodarczej, a także poszanowania własności prywatnej i potwierdzenia, że są to wartości, na których budujemy gospodarkę. Konieczne jest wprowadzenie procedur uniemożliwiających wykorzystanie narzędzi kontrolnych i administracyjnych państwa do wymuszania na przedsiębiorcach decyzji sprzecznych z interesem firm, zapewnienie transparentności i efektywności konsultacji społecznych, stanowienie dobrego prawa. Ważne jest zapewnienie efektywnego nadzoru właścicielskiego nad spółkami Skarbu Państwa przez powołanie komitetu nominacyjnego członków rad nadzorczych.

Zmiana relacji między biznesem a politykami wymaga otwarcia całej administracji na systematyczne i merytoryczne kontakty z przedsiębiorcami przy wykorzystaniu już istniejących dobrych praktyk i tworząc nowe.

Perspektywa: Polska 2025

Od lat Konfederacja Lewiatan ogłasza manifest przedsiębiorców. Staraliśmy się przedstawiać nasze pomysły i postulaty dotyczące nie tylko gospodarki, ale różnych spraw społecznych. Manifestowaliśmy naszą odpowiedzialność nie tylko za rozwój własnych firm, ale za całą Polskę.

W tym roku nasz manifest nazwaliśmy „Polska 2025", bo jest apelem i wołaniem o nową strategię dla kraju. 25 lat po odzyskaniu wolności, kiedy cele, które wtedy sobie stawialiśmy, właściwie zostały osiągnięte, potrzebujemy nowych wyzwań na kolejne dziesięć lat.

Nie możemy się ciągle skupiać na katastrofie smoleńskiej, ciepłej wodzie w kranie, aferach zegarkowych, taśmowych i kolejnych dyskusjach o tym, która partia z którą się łączy. Potrzebujemy mobilizacji, by powrócić na ścieżkę szybkiego rozwoju i unowocześnienia gospodarki zdolnej do konkurowania ceną, jakością i innowacyjnością. Potrzebujemy sprawnego państwa, zdolnego do współpracy ze swoimi obywatelami, chcącego czerpać z doświadczeń i wiedzy przedsiębiorców. Potrzebujemy strategicznego myślenia o wyzwaniach demograficznych i społecznych, a przede wszystkim wykorzystania społecznej i instytucjonalnej energii na kolejny skok cywilizacyjny. Władza jest po coś, nie może być celem samym w sobie, nie może usprawiedliwiać posługiwania się kłamstwem, oszczerstwem, przeinaczaniem rzeczywistości, nieprzyzwoitości. Teraz potrzeba nowej wizji i nowych celów. Musimy myśleć o przyszłości. Pracowitość i indywidualna przedsiębiorczość nie wystarczą, potrzebujemy więcej kreatywności i współdziałania. Dlatego „Manifest Polska 2025" takie cele stawia. Naszą ambicją jest taki rozwój kraju, by do 2025 r. PKB wzrósł o 50 proc., skala ubóstwa zmniejszyła się o połowę, a Polska znalazła się w strefie euro. To wymaga:

- ?wzrostu zaufania obywateli do państwa i jego instytucji, a także do siebie,

- ?usprawnienia państwa, którego administracja modernizuje się zbyt wolno,

- ?poszerzania wolności gospodarczej, aby Polska awansowała do pierwszej dwudziestki w rankingu Doing Business,

- ?wyzwolenia nowej fali przedsiębiorczości konkurującej z Europą i światem nowoczesnością produktów i usług,

- ?efektywnego wykorzystania technologii cyfrowych w gospodarce, usługach publicznych, administracji i zarządzaniu państwem,

- ?klarownej strategii rozwoju przemysłu i usług, na bazie już zbudowanych i nowych przewag konkurencyjnych, zasobów surowcowych i energetycznych, a przede wszystkim kompetencji i kwalifikacji ludzi,

- ?sprostania wyzwaniom demograficznym i rynku pracy,

- ?ograniczenia ubóstwa i wykluczenia społecznego,

- ?nowej mapy drogowej wejścia Polski do strefy euro i przekonania do niej społeczeństwa,

- ?poprawy jakości usług publicznych, szczególnie edukacyjnych, zdrowotnych i opiekuńczych z udziałem przedsiębiorców,

- ?efektywnego inwestowania pieniędzy publicznych, w tym funduszy europejskich, tak by długofalowe korzyści były jak największe.

Apelujemy więc o jak najszybsze podjęcie debaty dotyczącej tych wyzwań. Wskazując na te cele jako najważniejsze dla długofalowego rozwoju Polski, oferujemy wolę współpracy. Chcemy, aby nasze propozycje i pomysły były analizowane i wdrażane. Potrzebujemy partnerstwa i zaufania. Jesteśmy gotowi przedstawić rozwiązania istotne z perspektywy przedsiębiorców. Jednym z nich jest powołanie przez premiera Rady Konkurencyjności Polski, która powinna przeanalizować kluczowe rekomendacje. Stabilność instytucji, rozwój gospodarki, dobrobyt obywateli, pozycja Polski w Europie i świecie oraz zaufanie są wspólnym celem. Bez silnej gospodarki, którą tworzą przedsiębiorcy, tego celu nie osiągniemy.

Autorka jest prezydentem Konfederacji Lewiatan, wiceprzewodniczącą Trójstronnej Komisji ds. Społeczno-Gospodarczych

Potrzebne są nowe impulsy rozwojowe, które skutecznie zwiększą dobrobyt Polaków, dadzą szanse na kolejny skok rozwojowy i zneutralizują problemy, przed którymi stajemy, w tym demograficzne. Niskie koszty to przeszłość, a konsumenci stali się po kryzysie bardziej rozważni w swoich decyzjach. Z funduszy europejskich na taką skalę będziemy korzystać ostatni raz.

W zbiorze aktywów, które dały nam sukces w ostatnich 25 latach, pozostała przedsiębiorczość. Ale trzeba ją inaczej ukierunkować, bowiem gospodarka globalna się zmienia – premiuje wiedzę, nowe rozwiązania, nowe technologie, innowacyjność, interdyscyplinarność. Dzięki temu płace mogą być wyższe, a gospodarka mniej zależna (od inwestorów zagranicznych). I to właśnie, jeśli chcemy zrobić kolejny krok na drodze do wzrostu dobrobytu Polski i Polaków, musi być dzisiaj i jutro naszym celem. Dlatego musimy zbudować, uaktywnić nowe źródła konkurencyjności.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację