Potrzebna nam strategia made in China

Relacje chińsko-rosyjskie mogą stanowić dla nas wzór kształtowania spójnej strategii energetycznej – uważa były minister skarbu.

Publikacja: 16.09.2014 08:28

Potrzebna nam strategia made in China

Foto: Rzeczpospolita, Andrzej Skłodowski AS Andrzej Skłodowski

Red

Śledząc dramatyczne wydarzenia na Ukrainie, często popełniamy błąd i patrzymy wyłącznie na Europę i Stany Zjednoczone. Wiadomo – bliższa koszula ciału. Ale tym samym zapominamy o fakcie oczywistym, że zglobalizowany świat przypomina układ naczyń połączonych. Akcja w regionie X oznacza natychmiastowe reakcje w punktach A, B, C, D... Tak oto w maju byliśmy świadkami przełomowego wydarzenia.

Gazprom podpisał z China National Petroleum Corporation(CNPC) 30-letni kontrakt gazowy wart – bagatela – 400 mld dol. Zresztą już w ubiegłym roku Chińczycy objęli 20 proc. udziałów w projekcie skraplania gazu na Półwyspie Jamalskim.

Kreml postanowił jednak iść za ciosem. Z początkiem września Władimir Putin zaprosił CNPC do udziału w projekcie Vankor na wschodniej Syberii – jednym z największych przedsięwzięć w zakresie wydobycia ropy na świecie, prowadzonym przez Rosnieft. ?Od 2020 r. tamtejsza produkcja osiągnie 1 mln baryłek dziennie. Ten chińsko-rosyjski sojusz kształtował się od dłuższego czasu. Już w 2006 roku chiński Sinopec inwestował w Rosji. Trzy lata później Państwo Środka pożyczyło Rosnieftowi i Transnieftowi 25 mld dolarów. Wszystko odbywa się zgodnie z zasadą Konfucjusza: „Cieśla, który chce dobrze robotę wykonać, musi wpierw naostrzyć swe narzędzia". Na rozwijanej od lat współpracy zyskają obie strony.

Musimy myśleć o energetyce długofalowo, z większą zręcznością budować międzynarodowe sojusze

Lekcja ?dla Polski

No dobrze, ale jaka z tego lekcja dla Polski? Otóż musimy myśleć o energetyce długofalowo, z większą zręcznością budować międzynarodowe sojusze. W 2022 r. de facto wygaśnie nasz kontrakt gazowy z Rosją, choć formalnie już w 2019 r. należy zdecydować, czy przedłużamy umowę. Do tego momentu trzeba się dobrze przygotować – zacząć musimy od dziś. Najważniejszym dla Polski celem powinno być znaczne zwiększenie dostępu do surowca. Tylko wtedy można twardo negocjować z każdym partnerem. To będzie gwarancja naszego rozwoju i bezpieczeństwa.

Źródeł surowca nam nie brakuje. Kłopot w tym, że coraz bardziej brakuje nam czasu. Kluczowym elementem strategii na najbliższe pięć lat powinno być więc skumulowanie wysiłków na rzecz zwiększenia własnego wydobycia gazu i ropy. Ale niezbędnym warunkiem są liberalizacja dostępu do złóż i ułatwienia dla firm na wzór ustawy terminalowej LNG. Tym, którzy chcą wydać choć jeden milion dolarów na wydobycie surowców w Polsce, trzeba uprościć procedury.

Jednym z możliwych rozwiązań jest stworzenie – na wzór specjalnych stref ekonomicznych przeznaczonych dla upstreamu – okręgów wydobywczych. Plan nowych inwestycji energetycznych jest zadaniem nie tylko dla PGNiG, ale i całego rządu. Inwestycje w energetykę to nie myślenie w kategoriach jednej kadencji czy bieżącej koniunktury politycznej.

Otwarcie na wiarygodnych inwestorów branżowych pozwoli na lepsze i efektywniejsze zagospodarowanie krajowych zasobów. Nietrafione są wciąż powtarzane argumenty, jakoby nie można było tego dokonać także z udziałem spółek polskich. Przecież rewolucja łupkowa w Stanach Zjednoczonych była początkowo dziełem małych lokalnych graczy na rynku gazu. Zresztą dziś to polskie spółki wydobywają w kraju ponad 4 mld m sześc. gazu rocznie oraz sporą ilość ropy na lądzie i szelfie bałtyckim (PGNIG, Lotos, niedługo Orlen).

Gdzie jest Unia?

W perspektywie kolejnych miesięcy polską strategią w obliczu kryzysów energetycznych – nawet tak krótkich jak ostatnie zmniejszenie ilości gazu przesyłanego do Polski – musi być wykorzystywanie w rozmowach z Rosjanami mechanizmów unijnych. Przecież Kreml – także teraz – testuje reakcje Brukseli. Tarczą skutecznie chroniącą przed zakusami Rosjan byłaby realizacja koncepcji Unii Energetycznej. Wciąż czekamy także na wynik postępowania antymonopolowego KE wobec Gazpromu, które ciągnie się od ponad dwóch lat. Poza tym musimy wykorzystać pieniądze z Unii na finansowanie bezpiecznych dla środowiska niekonwencjonalnych technologii wydobycia.

Wniosek ?z norweskiej porażki

Przykład Chin i Rosji pokazuje dwustronne korzyści z dopuszczenia zagranicznych inwestorów do krajowych złóż. Polska powinna zdecydować się na wejście w podobne alianse i realizować projekty z partnerami zachodnimi lub krajowymi. Chętnych nie brakuje. Szkoda, że już raz popełniono strategiczny błąd, zrywając umowę na budowę gazociągu do Norwegii.

Za to zaniedbanie zapłaciliśmy wysoką cenę. Czy stać nas na powtórzenie tego błędu?

Nie wolno nam przespać obecnych i przyszłych kryzysów.  Kryzysy takie trzeba wykorzystać jako bodziec do intensywnego działania i odważnych decyzji.

Takie decyzje spotkają się z akceptacją Polaków. To przecież kwestia fundamentalna dla 6,5 mln rodzin i ponad 40 tys. przedsiębiorstw.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację