Aktywność innowacyjna polskich firm

Nie mamy w polskich regulacjach żadnego wsparcia dla firm chcących inwestować w innowacje oraz badania i rozwój – pisze ekonomistka Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.

Publikacja: 05.11.2014 07:00

Aktywność innowacyjną wykazało w latach 2011–2013 tylko 18,4 proc. firm przemysłowych oraz 11,8 proc. z sektora usług, a nakłady na działalność innowacyjną wyniosły w obu tych sektorach prawie 33 mld zł, podał GUS w informacji sygnalnej „Działalność innowacyjna w Polsce".

Pierwsza reakcja to niedowierzanie. To kolejny okres (GUS analizuje tu krocząco okresy trzyletnie), w którym z funduszy europejskich wydano duże pieniądze na współfinansowanie innowacyjnych projektów przedsiębiorstw. Same firmy uważają, że innowacje byłyby im przydatne (ponad 60 proc. firm mikro, małych i średnich, a także prawie 3/4 małych i średnich). I co? I nic, żadnego postępu – w latach 2010–2012 aktywność innowacyjną wykazało 17,7 proc. firm przemysłowych i 13,9 proc. usługowych.

Niewysokie progi

Może aktywność innowacyjna to coś bardzo skomplikowanego, wymagającego wielkich nakładów kapitałowych i obarczona wielkim ryzykiem? GUS definiuje ją jako wprowadzenie w trzech badanych latach (tu 2011–2013) przynajmniej jednej innowacji produktowej albo procesowej lub realizowanie przynajmniej jednego projektu innowacyjnego, który został przerwany lub zaniechany albo jest jeszcze kontynuowany. To nie są wysokie progi, bo innowacja produktowa to niekoniecznie nowy produkt, ale także produkt zmodernizowany. A innowacja procesowa to nie tylko nowe metody wytwarzania produktów, ale także ich ulepszenie.

Tymczasem w latach 2011–2013 innowacje produktowe (nowe i ulepszone produkty) wprowadziło 11 proc. firm przemysłowych i 5,8 proc. usługowych, czyli mniej niż w latach 2010–2012. A innowacje procesowe (m.in. nowe i ulepszone metody wytwarzania) – 12,8 proc. firm przemysłowych (nieznacznie więcej niż w poprzednim okresie) oraz 8,5 proc. usługowych (mniej niż w poprzednim okresie). Natomiast innowacje organizacyjne (m.in. nowe metody podziału zadań) i marketingowe (m.in. zmiany w opakowaniu lub nowe techniki promocji), które nie wymagają przecież dużych nakładów, wprowadziło znacznie mniej firm przemysłowych i usługowych niż w latach 2010–2012. Nakłady na działalność innowacyjną były w samym 2013 r. o ponad 10 proc. (czyli 3,8 mld zł) niższe niż w 2012 r.

Regulacyjnie jesteśmy na szarym końcu Europy. Niezbędne jest niestety rozpoczęcie wszystkiego od początku

Drugą reakcją na wstępną informację GUS było zatem stwierdzenie, że polskie firmy małe, średnie i duże, czyli zatrudniające dziesięciu i więcej pracowników (bo takie bada GUS), są najlepsze na świecie. Mają świetne produkty, wytwarzane najlepszymi z możliwych metodami, które umieją świetnie sprzedawać. Są też świetnie zorganizowane. Niewiele z nich coś w tych obszarach poprawia, niewiele inwestuje w innowacje, a są w stanie co roku zwiększać swoje przychody ze sprzedaży, osiągać przyzwoite dochody i ponosić nakłady na inwestycje nie mniejsze niż 130 mld zł rocznie.

A teraz poważnie. Przedsiębiorstwa małe, średnie i duże wydały łącznie w latach 2011–2013 prawie 400 mld zł na inwestycje. Ponad jedna czwarta to nakłady na działalność innowacyjną (ponad 100 mld zł). W tym czasie ich wynik finansowy netto wyniósł ok. 350 mld zł . Oznacza to, że w latach 2011–2013 firmy małe, średnie i duże zainwestowały więcej, niż wyniosła ich nadwyżka finansowa. Blisko 30 proc. ich zysku netto to były nakłady na inwestycje w innowacje.

Z jednej strony to bardzo dobry wynik, pokazujący, że firmy 10+ wykorzystują maksymalnie swoje możliwości kapitałowe, aby się rozwijać. Z drugiej, tylko 25-proc. udział wydatków na innowacje w inwestycjach ogółem to mało, bo większość wydatków na inwestycje (ok. 60 proc.) to maszyny, urządzenia techniczne i narzędzia. I trudno sobie wyobrazić, że z tego tylko niewielka część to środki trwałe, które nie są związane z innowacjami procesowymi. Oznaczałoby to, że firmy, inwestując, przeważnie „kopiują" posiadany aparat wytwórczy, a tak przecież nie jest.

Wątpliwości jest więcej. Jak traktować informację, że w dziale badań naukowych i prac rozwojowych, który świadczy usługi B+R dla innych podmiotów, tylko 35,9 proc. firm wprowadziło u siebie innowacje procesowe i produktowe?

O niskim poziomie innowacyjności polskiej gospodarki rozmawiamy od dawna. Jaki jest koń, każdy widzi. Czyżby? Widzimy, że mamy co roku dość stały, niski odsetek firm wykazujących aktywność innowacyjną, w miarę stały, relatywnie niski poziom nakładów tych firm na innowacje, widzimy fundusze europejskie kierowane na innowacyjne projekty przedsiębiorstw i zastanawiamy się nad efektywnością ich wydatkowania. A jednocześnie nikt nie patrzy na to, że nasze firmy są ciągle słabe kapitałowo. Toż gospodarkę rynkową mamy u siebie dopiero 25 lat. Średnio wynik finansowy netto (zysk netto) małej firmy to ok. 40 tys. zł miesięcznie, średniej – 140 tys. zł, a dużej – 1,5 mln zł.

Musi mieć to wpływ na ich inwestycje, w tym na innowacje, które przecież obarczone są nieco większym ryzykiem niż „normalna" działalność. W latach 2011–2013 ponad 40 proc. firm dużych wprowadziło innowacje produktowe i procesowe, ale już tylko nieco ponad 20 proc. firm średnich i 6–7 proc. firm małych.

Z badań Konfederacji Lewiatan dotyczących firm mikro, małych i średnich  wynika, że w przypadku ok. 30 proc. firm, które nie inwestowały w latach 2012–2103 w innowacje, przyczyną był brak kapitału, ale dla kolejnych 20 proc. – brak wsparcia państwa, co także jest efektem braku kapitału.

Ulgi podatkowe, fundusze unijne – to wszystko nie tworzy systemu. Dostarcza jedynie pieniędzy na niezbyt dokładnie określone projekty

Brak wsparcia

MŚP wiedzą, co mówią: nie mamy w polskich regulacjach żadnego wsparcia dla firm chcących inwestować w innowacje i B+R. Nie mamy w Polsce nawet namiastki systemu, który kształtowałby zachowania różnych podmiotów w obszarze działań innowacyjnych i badawczo-rozwojowych. Istnieje kilka rozwiązań, np. ulga podatkowa na zakup nowych technologii (art. 18b ustawy o CIT), a w ramach funduszy europejskich był kredyt technologiczny, jest Krajowy Fundusz Kapitałowy, w ramach PO IG 2007–2013 finansowane były lepsze i gorsze projekty innowacyjne. W nowej perspektywie finansowej będą pieniądze w ramach PO IR na projekty B+R i związane z wdrażaniem innowacji. Działa już europejski program Horyzont 2020. To wszystko nie tworzy jednak systemu. Dostarcza jedynie pieniędzy na niezbyt dokładnie zdefiniowane projekty.

Oczywiście powinniśmy dyskutować o tym, jakie rozwiązania są potrzebne, aby efektywnie zainwestować fundusze europejskie w nowej perspektywie finansowej.  Należy jednak pamiętać, że po 2020 r. tych pieniędzy już nie będzie, a na pewno nie będzie ich w takiej ilości ja dzisiaj. I wtedy może się okazać, że król jest nagi.

Dlatego już dziś musimy zacząć przygotowywać system wspierający przedsiębiorstwa i świat nauki w podejmowaniu decyzji o inwestycjach w innowacje i B+R oraz usprawniający współpracę świata nauki i biznesu.

Proponuję zacząć od zmiany formularzy, wg których firmy sprawozdają o innowacjach (PTN-02 dla przemysłu, 7 stron i PTN-02/u dla usług, 10 stron). Możliwe bowiem, że mamy w Polsce więcej firm innowacyjnych, ale część z nich, mając takie sprawozdanie przygotować, odpowiada na pytania: nie.

Wiem, że badania wymagają bardziej szczegółowej wiedzy, ale warto zadać sobie pytanie, czy lepiej mieć mniej szczegółowe informacje, czy nie mieć ich w ogóle. Może warto przygotować skrócony formularz, konsultując go wcześniej z MŚP, i spróbować uzyskać potwierdzenie, czy z innowacjami jest naprawdę słabo. Ale to ma tylko zweryfikować obraz polskiej innowacyjności.

Problem leży w braku systemu wsparcia dla innowacji i działalności B+R. Rozmowy na ten temat z firmami o różnej wielkości, z różnych branż i regionów, które Konfederacja Lewiatan prowadzi od dawna, wskazują, że regulacyjnie jesteśmy na szarym końcu Europy. Niezbędne jest niestety rozpoczęcie wszystkiego od początku, w tym m.in.:

? ?ustalenie definicji i zasad kwalifikowania działalności jako badawczej i rozwojowej, która powinna znaleźć się w ustawie o podatku dochodowym od osób prawnych, w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz w ustawie o rachunkowości;

? ?ustalenie zasad kwalifikowania działalności jako badawczej i rozwojowej. W obecnym porządku prawnym w ustawie o rachunkowości istnieje zapis odnoszący się do prac rozwojowych i warunków kwalifikowania kosztów tych prac, ale tylko zakończonych, do wartości niematerialnych i prawnych (m.in. koszty te mają być pokryte przychodami ze sprzedaży produktów lub technologii wytworzonych w wyniku przeprowadzonych prac rozwojowych). Jeżeli prace nie są zakończone, firmy często wykazują koszty z nimi związane jako koszty normalnej działalności operacyjnej. Tym samym statystyka nie może ich wychwycić;

? ?rozszerzenie możliwości wliczania kosztów prac rozwojowych w koszty uzyskania przychodów (poprzez amortyzację) także wtedy, gdy nie zakończyły się one wdrożeniem;

? ?wprowadzenie do ustawy o rachunkowości (a za nią do ustaw o podatku dochodowym od osób prawnych oraz od osób fizycznych) pojęcia badania przemysłowe i zdefiniowania związanych z nimi kosztów jako kosztów zaliczanych do wartości niematerialnych i prawnych, albo bezpośrednio do kosztów uzyskania przychodów;

? ?precyzyjne zdefiniowanie kosztów związanych z badaniami przemysłowymi i pracami rozwojowymi, które będą kosztami podatkowymi;

? ?wprowadzenie ulg podatkowych na prowadzenie prac badawczo-rozwojowych. Według 70 proc. MŚP (badanie Konfederacji Lewiatan) wdrażanie innowacji produktowych i procesowych wymaga wcześniej nakładów na B+R, a na te nie mają one pieniędzy. Tymczasem w obecnym porządku prawnym mamy ulgę podatkową na nabycie nowych technologii. Nie ma natomiast żadnych ulg podatkowych na wydatki związane z prowadzeniem prac badawczo-rozwojowych. W efekcie pieniądze publiczne nie są wykorzystywane na rozwój własnej działalności B+R przez przedsiębiorstwa, ale na zakup już istniejących technologii. Utrwala się w ten sposób odtwórczy charakter gospodarki;

? ?wprowadzenie zwolnienia z podatku części przychodów uzyskanych z komercjalizacji własnego patentu (patent box);

? ?wakacje podatkowe dla start-upów, może na początek w  branżach związanych z inteligentną specjalizacją;

? ?preferencyjne opodatkowanie zysków osiąganych przez podmioty inwestujące w takie start-upy;

? ?wprowadzenie możliwości wyboru przez firmę przyspieszonej stopy amortyzacji dla środków trwałych wchodzących w skład infrastruktury wykorzystywanej w działalności badawczo-rozwojowej;

? ?zmniejszenie obciążeń ponoszonych przez pracodawcę z tytułu wynagrodzeń i składek ubezpieczeniowych pracowników B+R, np. przy zastosowaniu kryterium stopnia naukowego;

? ?zniesienie, a przynajmniej obniżenie akcyzy na sprzęt do badań, który akcyzą jest objęty.

Czas działać

To dopiero początek listy działań, które należy podjąć, abyśmy mogli czytać kolejne raporty GUS dotyczące innowacji w Polsce bez zakłopotania i obaw. Wiem, że jesteśmy jeszcze w procedurze nadmiernego deficytu, ale po wyjściu z niej (2016 r.) powinniśmy być gotowi do wdrażania po kolei wszystkich niezbędnych zmian w regulacjach. Pozwolą one gospodarce i firmom w jej ramach działającym oprzeć swoją działalność w co najmniej 20 proc., a nie w 4 proc. jak teraz, na innowacyjnych produktach. A to znaczy, że już dzisiaj należy nad nimi pracować, zapraszając do współpracy wszystkich interesariuszy. Inaczej będziemy ciągle na odległych miejscach we wszystkich rankingach innowacyjności i konkurencyjności. A nawet jeżeli machniemy ręką na rankingi, to nie możemy machnąć ręką na szanse rozwojowe naszej gospodarki i szanse nas wszystkich na lepszy poziom życia. Tylko wsparcie innowacji i B+R takie szanse stworzy.

Autorka jest główną ekonomistką Konfederacji Lewiatan

Aktywność innowacyjną wykazało w latach 2011–2013 tylko 18,4 proc. firm przemysłowych oraz 11,8 proc. z sektora usług, a nakłady na działalność innowacyjną wyniosły w obu tych sektorach prawie 33 mld zł, podał GUS w informacji sygnalnej „Działalność innowacyjna w Polsce".

Pierwsza reakcja to niedowierzanie. To kolejny okres (GUS analizuje tu krocząco okresy trzyletnie), w którym z funduszy europejskich wydano duże pieniądze na współfinansowanie innowacyjnych projektów przedsiębiorstw. Same firmy uważają, że innowacje byłyby im przydatne (ponad 60 proc. firm mikro, małych i średnich, a także prawie 3/4 małych i średnich). I co? I nic, żadnego postępu – w latach 2010–2012 aktywność innowacyjną wykazało 17,7 proc. firm przemysłowych i 13,9 proc. usługowych.

Pozostało 94% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację