Producenci mogą celowo ograniczać czas życia sprzętu elektronicznego – wynika z badania niemieckiej Federalnej Agencji Ochrony Środowiska, który opisuje „Gazeta Wyborcza”.
Z raportu wynika, że np. czas życia telewizorów skrócił się prawie o połowę (do 5-6 lat). Szybciej awarii ulegają też pralki czy lodówki. Producenci bronią się twierdząc, że ich urządzenia są po prostu coraz bardziej zaawansowane technologicznie. Oponenci twierdzą, że starając się obniżyć koszty używają materiałów coraz gorszej jakości – np. zamiast elementów metalowych szybciej zużywających się tworzyw sztucznych.
Załóżmy, że wnioski z niemieckiego raportu są prawdziwe i faktycznie współczesne urządzenia elektroniczne czy sprzęt AGD psują się dużo szybciej. Co z tego wynika?
Co jest komu na rękę
Po pierwsze jest to zdecydowanie na rękę producentom. Skracając czas życia swoich wyrobów mogą sprzedawać ich więcej – czyli wykazywać wyższe przychody i najprawdopodobniej wyższe zyski (co już zależy od ich kosztów całkowitych i marży).
Po drugie nie jest to na rękę klientom. Muszą bowiem liczyć się z większymi wydatkami wymieniając częściej telewizory, drukarki czy telefony.