Minister Mateusz Szczurek: „Zdjęcie (z Polski) EDP będzie nowym otwarciem w polityce gospodarczej. Rząd, zachowując dbałość o stabilność finansów publicznych, nie będzie musiał się koncentrować na tym, gdzie szukać oszczędności".
Szczerze powiedziawszy, nawet biorąc pod uwagę specyfikę nieautoryzowanej wypowiedzi, jest to oświadczenie zastanawiające. I – trzeba dodać – mocno też niepokojące.
Wiadro zimnej wody
Nie zgadzałem się nigdy z zapewnieniami ministra Szczurka, że etap stabilizacji finansów publicznych mamy już za sobą, że jest to rozdział zamknięty. I że potrzebne nam jest nowe otwarcie, zorientowane już tylko na podnoszenie efektywności wydatków publicznych. Dyskutowaliśmy o tym już dwa lata temu na Forum Ekonomicznym w Katowicach.
Tym bardziej trudno mi zaakceptować twierdzenie, że rząd nie musi się już koncentrować na poszukiwaniu oszczędności w finansach publicznych – twierdzenie, które jest jedynym – jak dotąd – komentarzem do rekomendacji Komisji Europejskiej zalecającej Radzie Europy uwolnienie Polski z okowów Procedury Nadmiernego Deficytu.
Ta rekomendacja jeszcze „nie wystygła" (nie mówiąc o jej przyjęciu przez Radę), kiedy w Polsce ruszyła ze strony przedstawicieli rządu licytacja, co my też takiego dobrego zafundujemy obywatelom, kiedy już możemy sobie poszaleć. Deklaracja Mateusza Szczurka wspiera niestety takie oczekiwania.