Rz: Jaka jest Polska gospodarka? Liberalna? Postkryzysowa?
Przegoniliśmy w tej chwili Węgry, zbliżamy się do Portugalii. Do poziomu Niemiec czy USA jeszcze nam daleko i trzeba myśleć o kolejnych 20–25 latach. Prywatyzacja się kończy, a udział Skarbu Państwa w gospodarce, wraz z dalszą ekspansją polskiego prywatnego biznesu, będzie malał. Ale wielu prezesów i przedsiębiorców dodaje także inną kwestię. Mija okres walki konkurencyjnej na poziomie kosztów. Tym, co powinno stanowić dla polskiej gospodarki cel strategiczny, jest dbanie o jakość i innowacyjność. Konkurencyjność oparta tylko na niskich kosztach się kończy – musimy zadbać o jakość produktów, jakość usług, a także o jakość życia dla ludzi. Dokonaliśmy już przejścia do świata rynku. Teraz jako społeczność musimy iść do świata jakości – to daje krajowi szansę na zwiększenie tego, co biznes nazywa wartością dodaną. I za to inwestorzy czy konsumenci z zagranicy będą skłonni więcej płacić. Wzrosną produktywność i płace.