Zbigniew Boniek komentował kiedyś mecz piłkarski, po którego zakończeniu zostały wyświetlone statystyki. Okazało się, że zawodnicy zwycięskiej drużyny przebiegli w sumie o kilka kilometrów mniej niż przegranej. „Lepiej mądrze stać, niż głupio biegać", skwitował legendarny Zibi. Ten bon mot można z powodzeniem przenieść ze sportu do ekonomii, gdzie bezrefleksyjne traktowanie niektórych zagadnień prowadzi w dłuższym okresie do opłakanych skutków.
Dobrym przykładem jest wyniesienie na ekonomiczne ołtarze wzrostu produktu krajowego brutto. I nie chodzi tutaj o dyskredytowanie tego wskaźnika, bo mimo pewnych ułomności metodologicznych jest on bardzo użyteczną miarą aktywności gospodarczej. Problem leży raczej w powierzchownej interpretacji, która gubi z pola widzenia trwałość i potencjał rozwoju gospodarczego danego kraju. Błędem jest koncentracja na krótkookresowych trendach i brak refleksji, jakim nakładem powstaje jednostka PKB.
Źródła wzrostu, czyli praca i kapitał
Warto sobie uświadomić, że pierwotnymi źródłami wzrostu gospodarczego są praca i kapitał. To właśnie w wyniku połączenia tych zasobów powstają produkty i usługi, czyli nasze słynne „pe-ka-be". Efektywność tego połączenia, czyli innymi słowy produktywność, ma kolosalne znaczenie. Można śmiało powtórzyć za amerykańskim noblistą Paulem Krugmanem, że „produktywność to nie wszystko, ale w dłuższym okresie to... prawie wszystko". Zdolność kraju do poprawy warunków życia obywateli zależy od umiejętności zwiększania wydajności pracy i optymalnej alokacji kapitału.
Zasoby pracy sprowadza się czasem do liczby osób w wieku produkcyjnym, ale to zbytnie uproszczenie. Definicja wieku produkcyjnego ewoluuje wraz ze zmianami obyczajowymi, zdrowotnymi i prawnymi, np. dotyczącymi wieku emerytalnego. Znaczenie mają także aktywność zawodowa, średnia ilość czasu przepracowywana przez statystycznego pracownika oraz saldo migracji. Analiza potencjału siły roboczej nie jest więc prosta, niemniej opiera się ona na trendach demograficznych. Te zaś są niekorzystne nie tylko dla krajów rozwiniętych, ale także dla coraz większej grupy rozwijających się, w tym Polski.
Jeśli zatem perspektywy zasobów pracy w kontekście potencjału wzrostu gospodarczego nie są optymistyczne, rośnie rola produktywności pracy, która zależy od poziomu szeroko rozumianej wiedzy w społeczeństwie. Może mieć ona wymiar indywidualny, dotyczący umiejętności pracowników, ale również szerszy, objawiający się w organizacji gospodarki (np. sprawnej administracji). Produktywność pracy jest nierozerwalnie związana z jakością edukacji i umiejętnością pozyskiwania zagranicznych talentów.