Indyjski minister ds. ropy nie widzi nic nagannego w rozkręceniu importu rosyjskiego surowca, który pojawił się dziwnym zbiegiem okoliczności wtedy, kiedy Putin rozpętał wojnę, a to skutkowało sankcjami Zachodu i zaprzestaniem zakupów ropy z Rosji przez Unię Europejską i wiele innych państw.
Przestrzegamy wszystkich sankcji
– Indie nie naruszają norm międzynarodowych, przestrzegają limitów cenowych i nie zasługują na oskarżenia o pranie brudnych pieniędzy z rosyjskiej ropy i finansowanie machiny wojennej Władimira Putina – napisał minister ds. ropy naftowej i gazu ziemnego Hardeep Puri w felietonie opublikowanym w tym tygodniu w dzienniku „The Hindu”.
Czytaj więcej
Cztery rafinerie, które od rosyjskiej agresji na Ukrainę, zaczęły regularnie kupować rosyjską rop...
Puri twierdzi, że Indie nie tylko nie wspierają rosyjskiej wojny, ale też uratowały świat przed gwałtownym wzrostem cen ropy. „Indie ustabilizowały rynki i zapobiegły gwałtownemu wzrostowi cen światowych. (...) Przestrzegając wszystkich norm międzynarodowych, Indie uniknęły katastrofalnego szoku cenowego w wysokości 200 dol. za baryłkę” – napisał indyjski minister.
Jeszcze w lipcu ten sam urzędnik podawał inne dane. Napisał, że embargo na rosyjską ropę doprowadziłoby do wzrostu cen do 120-130 dol. za baryłkę. W swoim nowym felietonie Puri ponownie podkreślił, że „nie ma zastępstwa dla drugiego co do wielkości producenta, który dostarcza prawie 10 proc. światowej ropy, a ci, którzy wskazują palcem (na Indie) ignorują ten fakt”.