Jedynie silna i zdrowa gospodarka pozwoli na realizację wszystkich innych naszych marzeń i aspiracji. Bogactwo kraju zdecyduje o zamożności obywateli i o międzynarodowej pozycji Polski.
W tej kampanii wyborczej sprawy gospodarcze – wbrew pozorom – były poruszane wyjątkowo często. Niestety, większość haseł, jakie usłyszeliśmy, dotyczy tylko systemu podatkowego, a więc części systemu gospodarczego. Niemal wszystkie partie obiecują obniżenie podatków dla większości lub wszystkich Polaków. Modne są też obietnice nowych dodatków na dzieci i innych ułatwień dla wielodzietnych rodzin. A także postulaty obniżenia wieku emerytalnego – które byłoby kosztowne i szkodliwe dla społeczeństwa i gospodarki. Hojne obietnice wyborcze składane były również podczas wcześniejszych kampanii, choć zazwyczaj nie były aż tak kosztowne. W tym roku pojawiło się zjawisko pozytywne: partie starają się wskazać źródła sfinansowania swoich obietnic. Niestety te wyjaśnienia zazwyczaj wypadają mało wiarygodnie. Propozycje dotyczące rozwoju przedsiębiorczości i przemysłu pojawiały się rzadko. A jeśli już, to przybierały formę antyrozwojowych planów utrzymywania górnictwa pod stałą kroplówką z pieniędzy podatników.