Ekonomia eksperymentalna to ciekawy obszar badań, próbujący odpowiadać na pytania o rzeczywiste motywy i mechanizmy działania ludzi. Przykładowo podejrzewamy, że gdyby uczestnicy aukcji wiedzieli, jak niewiele zabrakło do sukcesu, byliby skłonni licytować wyżej w kolejnej rundzie. Zapraszamy więc grupę ochotników (zazwyczaj studentów) i robimy eksperymentalną grę, w której za właściwe decyzje dostaje się jakąś nagrodę (jak to w gospodarce). Połowie uczestników każemy licytować w kolejnych rundach w ciemno, bez informacji zwrotnej. Drugą połowę informujemy, jak wiele zabrakło im do zwycięstwa. I sprawdzamy, czy powoduje to, że są skłonni licytować wyżej, bo żal im straconej okazji.
Czasem jednak eksperyment tworzy się sam, bez konieczności płacenia studentom. Piszę ten felieton w środę rano, bo do południa muszę dostarczyć go do redakcji. Także w środę RPP podejmuje decyzję o stopach procentowych. Będzie ona ogłoszona dopiero po południu, więc czytający felieton już ją znają, a piszący jeszcze nie. No i proszę, mamy gotowy eksperyment.
Eksperyment pomoże nam ustalić, jakie są rzeczywiste motywy decyzji większościowej grupy członków RPP, wraz z prezesem NBP, której głosy decydują o wynikach. Zwykle analitycy przypinają członkom RPP łaty „gołębi” lub „jastrzębi” albo usiłują odgadnąć wygląd funkcji wiążącej decyzje na temat stóp z różnymi wskaźnikami ekonomicznymi (tzw. reguły Taylora). A my sobie tylko poczekajmy i zobaczmy, co się stało.
Jeśli RPP rzeczywiście wierzy w specyficzną wykładnię ekonomii, którą prezentował na ostatnich konferencjach prezes NBP, decyzja powinna być oczywista. Silne obniżki stóp procentowych we wrześniu i październiku motywowane były głęboką wiarą, że inflacja została już w Polsce pokonana. Dowodem na to był jej spadek do poziomu jednocyfrowego (podczas spotkania wrześniowego było to 10,1 proc., ale prezes NBP zapewniał, że „dane dzienne o inflacji”, którymi rzekomo dysponuje, pokazują już mniej). Ostatnie dane mówią o inflacji 6,5 proc. Nie ma więc wątpliwości: RPP powinna silnie obniżyć stopy procentowe.
Gdyby z kolei RPP kierowała się standardową wiedzą ekonomiczną, decyzja powinna być raczej odwrotna. Gwałtowny spadek inflacji pomiędzy lipcem a połową października w głównej mierze spowodowany był zagadkowym spadkiem cen paliw (w połowie października o 20 proc. niższych niż przed rokiem) przy jednoczesnym czasowym zamrożeniu cen energii dla gospodarstw domowych. Ponieważ jednak po 15 października ceny paliw zaczęły znów tajemniczo rosnąć, wzrost płac pozostaje dwucyfrowy, oczekiwania inflacyjne są wysokie, a deficyt budżetowy gwałtownie rośnie, stopy należałoby raczej podnieść.