Inflacja (HICP) w strefie euro oderwała się od celu inflacyjnego Europejskiego Banku Centralnego (wynoszącego 2 proc.) już lipcu 2021 r. Po roku bezustannego wzrostu osiągnęła ona 8,9 proc. W całym tym okresie EBC nie reagował, utrzymując ujemną stopę depozytową (-0,50 proc.). Bank „obudził się” dopiero w lipcu 2022 r. podnosząc stopę depozytową do 0 proc. (a główną stopę do 0,50 proc.). Za tą podwyżką poszła dalsza, dość umiarkowana (0,75 proc).
Nie zrobiło to widocznego wrażenia na inflacji, która wzrastała dalej, w październiku 2022 r. osiągając maximum (10,6 proc.). Od listopada (2022 r.) inflacja zaczęła się obniżać dość systematycznie.
Trzeba trafu, że właśnie w listopadzie 2022 r. EBC poczuł pilną potrzebę wykazania się determinacją „w walce” z inflacją. Odtąd stopy zaczęto podnosić regularnie. W maju 2023 r. stopa depozytowa została wywindowana do poziomu 3,5 proc., główna stopa pożyczkowa do 3,75 proc. Ale inflacja w maju 2023 r. wyniosła już tylko 6,1 proc. Według wszelkich dostępnych prognoz inflacja w czerwcu będzie jeszcze niższa (najprawdopodobniej nieco ponad 5 proc.). Tymczasem EBC właśnie (w czerwcu) podniósł swoje stopy o dalsze 0,25 proc. Co więcej, jednoznacznie daje on do zrozumienia, że na tym się nie skończy.
Jak wytłumaczyć niezwykłą pasywność EBC okresie przyspieszającej inflacji i jego nadzwyczajną nadaktywność w okresie przyspieszonej deflacji? Na marginesie: podobne zjawiska obserwujemy w USA i Wielkiej Brytanii. Tam także banki centralne długo nie reagowały na rosnącą inflację – a teraz nad-reagują w sytuacji inflacji malejącej.