Na dalszy przebieg ścieżki inflacyjnej w latach 2022–2024 najsilniej, obok stóp procentowych, oddziaływać będą ingerencje polityki fiskalnej. Bez względu na charakter (mogą być w części osłonowe, ale i motywowane politycznie) w wymiarze makroekonomicznym zawsze są stymulacją popytu. Przy wysokiej inflacji, przekraczającej cel NBP w okresie oddziaływania polityki pieniężnej, stymulacja fiskalna utrudnia bankowi centralnemu wypełnianie mandatu, bo przestaje być ograniczeniem zewnętrznym, a staje się źródłem niepewności.
Jeśli ktoś myśli, że kolejne przedłużenie przez rząd, tym razem do końca 2022 r., tzw. tarczy antyinflacyjnej (niższy VAT na część żywności, paliwa, gaz, energię elektryczną i ciepło, nawozy i „inne środki wspomagające produkcję rolną”) to przedłużenie ostatnie, grzeszy naiwnością. Ingerencje fiskalne w procesy cenowe, a więc i w przebieg ścieżki inflacyjnej, z pewnością nie skończą się przed wyborami w 2023 r. Przywrócenie pierwotnych stawek podatkowych i usunięcie administracyjnych ograniczeń nałożonych na podwyżki cen wywindowałoby przecież inflację przed samymi wyborami do poziomu 20–25 proc., po tym jak spadłaby ona wcześniej do ok. 14 proc. Kampania wyborcza fundowana na rosnącej inflacji to słaby pomysł na sukces.
Masywne prefinansowanie KPO, niemożliwego do sfinansowania ze środków unijnych, metodą zaciągania długu przez PFR będzie co prawda wspierać dynamikę PKB, podmieniając zanikającą dynamikę konsumpcji publicznymi inwestycjami, ale równocześnie, jako efekt uboczny, generując inflację i kolejny wzrost długu publicznego, zanim – i o ile w ogóle – doprowadzi to do wzrostu potencjału.
Czytaj więcej
W projekcie budżetu państwa na 2023 r. można znaleźć kolejne przykłady księgowych trików i sztuczek stosowanych przez rząd.
Tarcze dezaktualizują aktualizację
Co jeszcze wiemy o niekończącym się przed wyborami przedłużaniu „tarcz”? Wiemy już teraz, że kolejna aktualizacja projekcji inflacyjnej zespołu analitycznego NBP będzie nieaktualna. I to zanim powstanie. RPP nie będzie więc mogła opierać się na niej, dokonując bilansu ryzyk przy podejmowaniu decyzji. Ten smutny paradoks, bardzo zniechęcający do pracy zespół analityczny NBP, zawdzięczamy temu, że przy aktualizowaniu projekcji inflacyjnej przedłużenie „tarcz”, zgodnie z obowiązującym wtedy stanem prawnym, wygasa przecież z końcem roku. Choć tak oczywiście nie będzie.