Mamy za sobą emocje związane z groźbą weta Polski i Węgier w sprawie nowego budżetu UE, jak również funduszy odbudowy po Covid-19 oraz – co bardziej istotne – funduszu transformacji klimatycznej, której Polska będzie największym beneficjentem, podobnie jak w przypadku programu spójności oraz funduszu covidowego. Trudno było zakładać formalne weto, gdyż nie wyobrażam sobie, by pod hasłem rzekomego zagrożenia suwerenności (od kiedy praworządność ma stać w kontrze do suwerenności?) jakikolwiek przytomny polityk mógłby nawet pomyśleć o pozbawieniu Polski realnej pomocy rozwojowej, która do opanowania i wyjścia z kryzysu gospodarczego jest absolutnie niezbędna.