Cyfrowa rewolucja w drogerii

Po sklepach odzieżowych, księgarniach, sklepach z płytami i RTV dziś drogerie i perfumerie stają wobec e-wyzwań – pisze ekspertka firmy doradczej A.T. Kearney.

Publikacja: 07.07.2016 20:09

Cyfrowa rewolucja w drogerii

Foto: materiały prasowe

Aż do 2019 roku sprzedaż kosmetyków i perfum online w Europie będzie się rozwijać w tempie 8 proc. rocznie, czyli czterokrotnie szybciej niż w sklepach stacjonarnych – prognozuje A.T. Kearney w raporcie „Digital Beauty in Europe".

Raport ten jest wynikiem badania preferencji przy zakupie produktów kosmetycznych i perfum online, przeprowadzonego na reprezentatywnej próbie konsumentów z Niemiec, Wielkiej Brytanii i Francji. Choć badanie nie objęło Polski, wnioski odnoszą się także do naszego rynku, który z kilkuletnim opóźnieniem kopiuje trendy zachodnie. Zresztą już teraz zakupy kosmetyków i perfum rosną w Polsce bardziej dynamicznie niż pozostałe zakupy online, m.in. dzięki e-drogeriom znanych marek, jak Douglas czy Sephora.

Polska goni Europę Zachodnią

Nasz kraj wciąż pozostaje w tyle za Niemcami i Francją pod względem dostępu do internetu (dostęp ma 72 proc. Polaków, 88 proc. Niemców i 86 proc. Francuzów), ale szybko nadrabiamy różnicę – w 2012 roku w Niemczech dostęp do sieci miało 82 proc. obywateli, we Francji 81,5 proc., a w Polsce jedynie 62 proc.

Zaczynamy też coraz częściej kupować online – jak wynika z badań przeprowadzonych w 2015 r. przez agencję Gemius dla Izby Gospodarki Elektronicznej e-Commerce Polska, już 55 proc. polskich internautów zrobiło zakupy online, w tym 13 proc. w sklepach zagranicznych. O tym, jak szybko rośnie liczba klientów kupujących w sieci, świadczy fakt, że rok wcześniej, w 2014 roku, do zakupów online przyznawało się 46 proc. polskich internautów. To wzrost o prawie 10 punktów procentowych.

W sieci najczęściej kupujemy odzież i akcesoria odzieżowe (73 proc. e-klientów), książki i płyty (67 proc.) oraz sprzęt RTV/AGD (57 proc.).

Konsekwencje e-rewolucji w handlu szczególnie dobrze widoczne są na rynku księgarskim. W ciągu ostatnich pięciu lat (2011–2016) e-księgarnie zanotowały trzykrotny wzrost sprzedaży, podczas gdy tradycyjny rynek spada lub w najlepszym przypadku jest stabilny. Słabsze stacjonarne księgarnie upadają i lobby księgarskie desperacko szuka ratunku, postulując np. ustawę o stałej cenie książki.

To oczywiście ślepa uliczka, bo trudności rynku wynikają z preferencji klientów. Jedynie ci sprzedawcy, którzy umiejętnie odpowiedzieli na zmiany zachowań klientów, wyciągnęli z tego korzyści. Stoimy wobec prawdziwej rewolucji internetowej, która jest zarówno szansą, jak i zagrożeniem.

Teraz kosmetyki

Rewolucja ta czeka także handel produktami kosmetycznymi. Lawinowo rośnie popularność zakupów produktów kosmetycznych i perfum online – według danych Izby Gospodarki Elektronicznej był to wzrost niemal 500 -proc. w ciągu ostatnich pięciu lat. To najwyższy wzrost z badanych kategorii zakupowych. Również bardzo dynamicznie rosły produkty dla dzieci i zabawki – 233 proc. , odzież – 81 proc. czy AGD, RTV i elektronika – 75 proc.

Sieci drogeryjne i właściciele marek kosmetycznych starają się odpowiedzieć na trendy w zachowaniu konsumentów, inwestując w e-handel. Na przykład Sephora otworzyła e-sklep na początku roku 2014 i już w 2015 zdołała podwoić przychody w porównaniu z rokiem 2014, dostając po drodze nagrodę za wysoką jakość obsługi klientów i popularyzację zakupów online od Polskiej Izby Gospodarki Elektronicznej.

Aż 40 proc. Polaków robiących zakupy online zamierza kupić w przyszłości produkty kosmetyczne ze sklepów zagranicznych, a kolejne 23 proc. internautów jeszcze niekupujących online jest potencjalnie zainteresowanych kupnem kosmetyków. Popularyzacji zakupów online pomaga też efekt odwróconego ROPO (ang. Research Online, Purchase Offline), czyli poszukiwanie i próbowanie zapachów i kosmetyków w sklepach stacjonarnych i późniejszy zakup online po korzystniejszej cenie.

Aż do 2019 roku sprzedaż kosmetyków i perfum online w Europie będzie się rozwijać w tempie 8 proc. rocznie, czyli czterokrotnie szybciej niż w sklepach stacjonarnych – prognozuje A.T. Kearney w raporcie „Digital Beauty in Europe".

Raport ten jest wynikiem badania preferencji przy zakupie produktów kosmetycznych i perfum online, przeprowadzonego na reprezentatywnej próbie konsumentów z Niemiec, Wielkiej Brytanii i Francji. Choć badanie nie objęło Polski, wnioski odnoszą się także do naszego rynku, który z kilkuletnim opóźnieniem kopiuje trendy zachodnie. Zresztą już teraz zakupy kosmetyków i perfum rosną w Polsce bardziej dynamicznie niż pozostałe zakupy online, m.in. dzięki e-drogeriom znanych marek, jak Douglas czy Sephora.

Pozostało 81% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację