Aktualizacja: 18.07.2017 07:23 Publikacja: 17.07.2017 21:05
Foto: Rzeczpospolita/Robert Gardziński
Rz: Opozycja sprzeciwia się forsowanym przez PiS zmianom w sądownictwie, argumentując, że znoszą one trójpodział władzy w Polsce, niszczą demokrację itp. Inaczej niż w przypadku zmian w Trybunale Konstytucyjnym, nie słychać natomiast głosów, że nowe propozycje PiS zaszkodzą gospodarce. Czy to znaczy, że nie zaszkodzą?
Prof. Dariusz Filar: Wszystkie wskaźniki atrakcyjności inwestycyjnej krajów zawierają składową określaną mianem stabilności ram prawnych. Chodzi o ocenę, czy inwestorzy mogą spodziewać się stabilności przepisów i bezstronnych rozstrzygnięć wymiaru sprawiedliwości w razie sytuacji konfliktowych, czy mogą mieć zaufanie do sądów. Te zmiany, które są proponowane, będą miały jednoznacznie negatywny wpływ na tego rodzaju wskaźniki. Sprawią, że potencjalni inwestorzy dwa razy się zastanowią, czy powinni się w Polsce angażować. Nie można też wykluczyć, że na zmiany w sądownictwie zareagują agencje ratingowe. Wśród ich kryteriów oceny wiarygodności kredytowej państw również występuje bowiem aspekt prawny.
Synchronizacja z systemem energetycznym Europy kontynentalnej oznacza nie tylko technologiczną modernizację sieci państw bałtyckich. To także krok ku bezpieczniejszej, stabilnej i suwerennej przyszłości energetycznej całej Europy.
Polityki demontujące ochronę środowiska, osłabiające prawa pracowników i tolerujące praktyki monopolistyczne, mogą wprawdzie wywołać chwilowy optymizm na giełdzie, ale podkopują struktury społeczne stanowiące fundament zrównoważonego kapitalizmu.
Rząd Donalda Tuska musi teraz udowodnić, że potrafi nie tylko forsować sankcje w Brukseli, ale też skutecznie je wdrażać w Polsce i Unii – z pomocą administracji państwowej, przedsiębiorców i przy poparciu całego społeczeństwa.
Droga do wyższych inwestycji wiedzie przez niższe stopy procentowe – pisze prezes Banku Pekao.
Gospodarka rośnie, a inflacja i dynamika płac wyhamowały. To powinno sprzyjać wzrostowi zatrudnienia. Tymczasem w Polsce mamy niepokojąco dużo zwolnień. Ich liczba może być jeszcze wyższa.
Nie powstanie zwarty pas fortyfikacji przy wschodniej granicy, za to zostaną stworzone warunki do budowy umocnień. Nie ma się co spodziewać fajerwerków.
Piątek nie zmienił układu sił na rynku walutowy. Złoty nadal trzyma się dzielnie.
Albo nasz kraj pogodzi się z pacyfikacją Strefy Gazy i planami zmiany siłą granic na Bliskim Wschodzie przez premiera Izraela, albo czeka nas kryzys w relacjach z Waszyngtonem.
Złoty jest najmocniejszy wobec euro od 2018 r. Wycenie naszej waluty pomaga kilka czynników w tym m.in. jastrzębie nastawienie Adama Glapińskiego.
Dostępne mechanizmy rozstrzygania sporów na poziomie międzypaństwowym nie dają skutecznych narzędzi do dochodzenia swoich praw. Zainteresowanym pozostaje samopomoc w formie ceł odwetowych.
– Nie ma co prawda takiego konkretnego sondażu, w którym pytamy „czy jesteś rozczarowany?”, ale widać to jednak w badaniach, to wypadkowa iluś tam danych – ocenia Łukasz Pawłowski, prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej. – „Rozczarowanie” będzie na samym szczycie zestawienia kluczowych emocji 2025 roku – dodaje.
Mocniejszy dolar na globalnym rynku znów przeszkadza złotemu. Czy to się zmieni w drugiej części dnia?
Mariusz Błaszczak, ujawniając plany użycia wojska w czasie kampanii wyborczej, igrał z wiarygodnością naszego państwa. Do politycznej młócki wykorzystał wojsko, a także podległy mu urząd.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas