Bitcoin nie śmierdzi

Pecunia non olet (pieniądze nie śmierdzą) – tak cesarz Wespazjan miał odpowiedzieć synowi Tytusowi na pytanie o powód wprowadzenia podatku od publicznych toalet, co wydawało się niegodne uwagi potężnego władcy Rzymu. Wespazjan pewnie nie przypuszczał, że prawie 2 tys. lat później pojawi się pieniądz, którego nawet nie będzie można powąchać, a próby opodatkowania wzbudzą jeszcze większe kontrowersje.

Publikacja: 08.04.2018 21:00

Bitcoin nie śmierdzi

Foto: shutterstock

Także w Polsce, gdzie fiskus wziął się właśnie ostro do handlujących kryptowalutami z bitcoinem na czele. Zażądał rozliczenia przychodów z transakcji od 2016 roku i to przy bardzo niekorzystnej interpretacji podatkowej. Mało tego. Domaga się od kantorów i giełd, by ujawniły wszelkie dane o swoich klientach. Na rynku zapanował popłoch.

Prawda jest taka, że jak coś może być opodatkowane, to prędzej czy później będzie, choćby było rzeczą abstrakcyjną, jak powietrze w kurortach, któremu lokalne władze przypisują zdrowotne właściwości,. Musiało się więc tak stać i z bitcoinem, który jest tylko zaszyfrowanym elektronicznym zapisem i działa poza kontrolą banków centralnych.

Tylko 99 zł za rok.
Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne.

Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu.
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Nie tylko meble. Polska gospodarka wpada w pułapkę
Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Czy warto deregulować?
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Wybory prezydenckie w KGHM
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Qui pro quo, czyli awantura o składkę
Opinie Ekonomiczne
RPP tnie stopy. Adam Glapiński ruszył z pomocą Karolowi Nawrockiemu
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem