Boże spraw, by nam się chciało, tak jak nam się nie chce" –te słowa Kubusia Puchatka powinny inspirować reformę zachęcającą do przedłużania aktywności zawodowej seniorów, tzn. osób, które osiągnęły wiek emerytalny.
Ostatnio robiono jednak wiele, by to utrudnić: obniżono wiek emerytalny, a opóźnianie przejścia na emeryturę oznacza utratę nie tylko niepobranych świadczeń, ale również dodatkowych benefitów, tzw. trzynastej i czternastej emerytury. Obywatele to dostrzegli, a rząd myśli, jak zachęcić seniorów do pracy pomimo tych antybodźców. Warto pokusić się o zaprezentowanie bodźców do kontynuowania zatrudnienia, które już tkwią w systemie emerytalnym.
Reformy nie można odkładać, ponieważ z ożywieniem gospodarczym powróci problem braku pracowników. Polska przy najniższej w UE stopie bezrobocia należy do państw o najniższej aktywności zawodowej seniorów. Dlatego Rada UE w Semestrze Europejskim rekomenduje podniesienie rzeczywistego, niekoniecznie ustawowego wieku emerytalnego. Niestety, Krajowy Plan Odbudowy tej reformy nie zawiera. Rząd raczy wiedzieć, co jest w Nowym Ładzie, ale z luźnych wypowiedzi ministrów można co najwyżej zacytować Kubusia: „i ja też widziałem słonia, tylko nie wiem, czy to był słoń".
Późniejsza emerytura jest większa
Skuteczne zachęcenie seniorów do dalszej pracy i odłożenia momentu przejścia na emeryturę zależy zarówno od poznania ich motywacji, jak i wyeksponowania bodźców tkwiących w systemie. W latach 2015–2020 średnio aż 91,6 proc. ubezpieczonych przechodziło na emeryturę w ciągu pierwszego roku od nabycia uprawnień. Owszem, w ostatnich dwóch latach nastąpiła lekka poprawa, ale rzeczywisty średni wiek przechodzenia na emeryturę i tak pozostaje na poziomie niższym niż przed 2017 r., co oczywiście jest skutkiem obniżenia wieku emerytalnego.
Z badania „Share50plus w Europie" wynika, że dwie trzecie polskich respondentów za powód przejścia na emeryturę wskazało osiągnięcie wieku emerytalnego. Większość uważa, że odchodzi na zasłużony odpoczynek, co naturalne, wszak łaciński meritus oznacza zasłużonego. Często twierdzą również, że odchodzą ze względu na zły stan zdrowia lub z powodu pracodawców.