Rzeczpospolita: Jakie trendy widać na światowym i polskim rynku cyberbezpieczeństwa?
Jest to jeden z najszybciej rozwijających się sektorów ICT. Nawet najbardziej ostrożne szacunki wskazują, że w roku 2017 wartość zakupionych produktów i usług dla cyberbezpieczeństwa wyniosła globalnie ponad 120 mld dolarów. W ostatnich latach jesteśmy świadkami 8–10-proc. wzrostu tej gałęzi rynku rocznie, a według prognozowanych scenariuszy w 2020 roku wydamy globalnie 230 mld dolarów na zabezpieczenie cyberprzestrzeni. Coraz większa część tych środków dotyczyć będzie bezpiecznego funkcjonowania internetu rzeczy (IoT), tylko w tym sektorze wydatki w latach 2015–2020 mają wynieść 120 mld dolarów.
A jak wypada sama Polska?
Robert Siudak: Struktura naszego rynku cyberbezpieczeństwa wpisuje się w szerszy wzorzec widoczny w Europie Środkowo-Wschodniej. Jego charakterystyką jest znaczny udział usług w rynku, szacowany na około 40–60 proc. Ostatnie regulacje europejskie zarówno RODO, jak i implementacja dyrektywy NIS w krajach członkowskich jeszcze bardziej zwiększyły popyt na specjalistyczne usługi w tym zakresie.
Czego można się spodziewać w przyszłości?