[b]Rz: Mamy prawie koniec 2009 r. Proszę zabawić się we wróżbitę: co stanie się z gospodarką grecką i finansami, których stan ostatnio wstrząsnął rynkami finansowymi?[/b]
Grecja to niejedyny kraj, który znalazł się w tak trudnej sytuacji gospodarczej. Wszystkie te kraje zachowywały się nieodpowiedzialnie w przeszłości, wydając pieniądze na prawo i lewo. Przy tym pieniądze wydawało nie tylko państwo, ale i sami Grecy. A nie może być nic gorszego, jak wejść w światową recesję z gigantycznym zadłużeniem budżetu, państwa i konsumentów. Podobną sytuację mamy na Węgrzech i krajach bałtyckich. Grecję czeka teraz kilka bardzo trudnych lat. Ale nie przesadzajmy w znaczeniu tego kraju dla reszty Europy. Grecka gospodarka jest mała, nie jest zacofana, oświata jest tam na przyzwoitym poziomie, Grecy mają dobre kontakty handlowe. To jednak nie zmienia sytuacji, że wydatki i w sektorze publicznym, i w prywatnym muszą ulec drastycznemu ograniczeniu.
[b]Wyobraża pan sobie taką sytuację, że Grecja opuszcza strefę euro?[/b]
Zdecydowanie nie. Najprostsze wyliczenie pokazuje, że dla Grecji najdroższym wyjściem byłoby dzisiaj opuszczenie eurolandu. Reszta strefy euro też rozumie, że byłby to ogromny cios dla wszystkich. To jednak nie oznacza, że Grecja będzie ratowana za wszelką cenę i może sobie pozwolić na nieodpowiedzialną politykę. Grecję wybawią z kłopotów wspólnie instytucje europejskie i Międzynarodowy Fundusz Walutowy.
[wyimek]Politycy szukający prostych rozwiązań, którzy mimo wszystko podniosą podatki, nie osiągną swoich celów[/wyimek]