I co? I nic. Ta konstatacja nie spędza nam snu z powiek. Nie sprawia, że – choćby jako klienci – zaczynamy się zastanawiać nad wyborem oferty takiej firmy, o której wiemy, iż postępuje lepiej niż inne.
Nie traktujemy poważnie idei biznesu odpowiedzialnego społecznie, czyli CSR, choć w zachodniej Europie czy w USA jego znaczenie jest coraz większe. Polacy w tym przypadku nie są idealistami – mówiąc brutalnie, wolą raczej kupować tanio niż etycznie.
Dostrzegamy wprawdzie, że niektóre firmy obniżają standardy, ale łatwo je usprawiedliwiamy, zwłaszcza jeśli oferują tańsze produkty. Siedmiu na dziesięciu Polaków, robiąc zakupy, w ogóle nie zwraca na to uwagi, a tylko co piąty byłby skłonny zapłacić trochę więcej za produkt firmy, która zachowuje się bardziej odpowiedzialnie od innych. Sporo w tym winy przedsiębiorstw, które traktują CSR wyłącznie jako element działań promocyjno-marketingowych.
W ten sposób nawet dobre intencje mogą wywołać efekt odwrotny do zamierzonego. Czy zatem w Polsce etyczne działanie jest skazane na niepowodzenie, bo się po prostu nie opłaca? Ostatecznie przestrzeganie standardów, inicjatywy prospołeczne, programy prośrodowiskowe oznaczają konkretne wydatki, które w jakimś stopniu odbijają się na cenie produktu, a nie przynoszą natychmiastowych korzyści w postaci wzrostu sprzedaży.
Mimo to coraz więcej przedsiębiorstw w naszym kraju stara się budować wizerunek firmy odpowiedzialnej społecznie. Bo, patrząc perspektywicznie, takie podejście ma sens. Kiedy cena przestaje mieć aż takie znaczenie, a produkty stają się coraz bardziej do siebie podobne, może cieplej pomyślimy o firmie, która np. zrobiła coś dobrego dla naszego najbliższego otoczenia? W bogatszym społeczeństwie pewnie łatwiej o idealizm. Ale czyż nie chcemy być coraz bogatsi?