Na zakazie palenia budżet straci co najmniej 200 mln zł

O projekcie ustawy antynikotynowej, który dziś może być głosowany w Sejmie, mówi Michał Mierzejewski, członek zarządu Philip Morris Polska, lidera polskiego rynku wyrobów tytoniowych

Publikacja: 04.03.2010 01:53

Na zakazie palenia budżet straci co najmniej 200 mln zł

Foto: Fotorzepa

[b]RZ: Restrykcyjne zakazy palenia wprowadziło wiele krajów w Europie. Dlaczego więc w Polsce podobne regulacje budzą tak duże kontrowersje?[/b]

Michał Mierzejewski: To nie projekt ustawy jako całość, lecz jedynie niektóre jej zapisy są przyczynkiem do dyskusji, np. regulacja dotycząca palenia w domach zakonnych, więzieniach czy samochodach. Jako firma nie mamy wątpliwości, że kwestie ograniczenia palenia w lokalach gastronomicznych należy uregulować lepiej niż dotychczas, tak aby ochronić osoby niepalące przed dymem tytoniowym. Jednocześnie należy także uszanować prawo 9 milionów Polaków do korzystania z legalnego produktu. Rozbieżne interesy palących i niepalących udało się pogodzić m.in. w Austrii, Danii i we Francji.

[b]Konfederacja Pracodawców Polskich szacuje, że wprowadzenie całkowitego zakazu palenia w lokalach doprowadzi do wzrostu bezrobocia o 0,5 proc. Jakie skutki dla branży są możliwe?[/b]

Branża tytoniowa to ważny sektor polskiej gospodarki. Szacujemy, że jest ponad 130 tys. punktów detalicznych sprzedających wyroby tytoniowe. Mamy do czynienia z najwyższym wskaźnikiem liczby sklepów na jednego mieszkańca w Unii Europejskiej. W Polsce działa także ponad tysiąc dystrybutorów hurtowych, osiem fabryk papierosów, kilka przetwórni tytoniu oraz około 60 tysięcy członków rodzin plantatorskich uprawiających tytoń. Szacuje się, że roczne wpływy budżetowe z akcyzy i VAT mogą zbliżyć się do 20 mld zł. Nasze obserwacje z krajów, w których ograniczono palenie w lokalach gastronomicznych, wskazują jednorazowy spadek konsumpcji o ok. 1 – 3 proc., co może się przełożyć na spadek przychodów do budżetu o 200 – 600 mln zł.

[b]Które z zapisów projektu są dla branży nie do przyjęcia?[/b]

Nieakceptowalny jest fakt, że obecnie prawo zakazujące sprzedaży wyrobów tytoniowych nieletnim nie jest skutecznie egzekwowane. Wyroby tytoniowe z nielegalnych źródeł są coraz bardziej dostępne, konsumpcja nielegalnych produktów przekracza 15 proc. To są realne problemy, które państwo powinno skutecznie uregulować. Dziś natomiast toczy się dyskusja na temat słuszności lub nie zakazu palenia w samochodach służbowych. Chciałbym zapytać, czy skupienie się Sejmu na dyskutowaniu o takich sprawach prowadzi do rozwiązania realnych problemów?

[b]Czy podczas prac nad ustawą głos firm był brany pod uwagę? [/b]

Jako firma jesteśmy zainteresowani procesem legislacyjnym i chcielibyśmy, aby nasz głos był brany pod uwagę. Uczestniczymy w posiedzeniach Sejmowej Komisji Zdrowia, choć – co ciekawe – z uwagi na panującą praktykę sejmową jesteśmy zapraszani nie jako konkretny producent, ale jako przedstawiciele organizacji przedsiębiorców, np. jako członek Krajowego Stowarzyszenia Przemysłu Tytoniowego. Mam nadzieję, że głos branży był słyszalny, ale niestety nie został wzięty pod uwagę.

[i] —rozmawiała Beata Drewnowska[/i]

[b]RZ: Restrykcyjne zakazy palenia wprowadziło wiele krajów w Europie. Dlaczego więc w Polsce podobne regulacje budzą tak duże kontrowersje?[/b]

Michał Mierzejewski: To nie projekt ustawy jako całość, lecz jedynie niektóre jej zapisy są przyczynkiem do dyskusji, np. regulacja dotycząca palenia w domach zakonnych, więzieniach czy samochodach. Jako firma nie mamy wątpliwości, że kwestie ograniczenia palenia w lokalach gastronomicznych należy uregulować lepiej niż dotychczas, tak aby ochronić osoby niepalące przed dymem tytoniowym. Jednocześnie należy także uszanować prawo 9 milionów Polaków do korzystania z legalnego produktu. Rozbieżne interesy palących i niepalących udało się pogodzić m.in. w Austrii, Danii i we Francji.

Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Czy warto deregulować?
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Wybory prezydenckie w KGHM
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Qui pro quo, czyli awantura o składkę
Opinie Ekonomiczne
RPP tnie stopy. Adam Glapiński ruszył z pomocą Karolowi Nawrockiemu
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Nie należało ciąć stóp przed wyborami
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem